W ramach zbierania aktywów, wybrał się na rozmowę z dyrektorem szkoły. Widział, jak jego pojawienie się w gmachu wzbudziło poruszenie mijających go młodych ludzi.
Większość udawała, że go nie widzi. Ci, którzy nie mogli udawać, pozdrawiali go niechętnym "...bry" bądź jeszcze bardziej niechętnym skinieniem głowy. Podobnie postępowali koledzy nauczyciele. Tylko niektórzy posyłali mu uśmiechy.
Odetchnął, kiedy wszedł do sekretariatu i zamknął za sobą drzwi. Sekretarka wskazała drzwi z napisem "Dyrektor":
- Czeka na pana.Piotr zapukał i wszedł. Dyrektor wskazał mu miejsce i wrócił do studiowania dokumentu, który trzymał w ręku. Dopiero po chwili skierował wzrok na siedzącego przed nim Piotra:
- Jak się pan czuje?
- Dobrze, dziękuję. Mogę wrócić do pracy nawet od jutra. W okresie matur wszystkie ręce na pokład - zażartował Piotr.Dyrektor skrzywił się nieznacznie:
- Dziękuję za pana gotowość, ale nie spodziewając się, że tak szybko pan wróci, opracowałem już harmonogram prac dla pozostałych nauczycieli. Wszystkie potrzeby mamy zabezpieczone.- Wiem, że uczniowie mają zastępstwa z historii i wosu. - skontrował Piotr. - Wnioskuję więc, że przydałbym się w szkole.
Dyrektor westchnął.
- Panie Piotrze, pomówmy otwarcie. Ta sprawa kosztowała pana wiele zdrowia. Proponuję wykorzystać najbliższy czas na odpoczynek. My sobie w szkole poradzimy. Teraz są matury, potem już niedługo do końca roku szkolnego. Niech pan weźmie zwolnienie lekarskie i da sobie spokój z pracą w tym roku.Piotr pokiwał głową:
- Wie pan, że zostałem uwolniony od zarzutów? I że media będą musiały wyprostować tę historię? Naprawdę stać pana na brak nauczyciela w tym gorącym okresie? Zostały dwa miesiące do końca roku szkolnego. Powinienem nadrobić z uczniami to, czego dotąd nie zdążyłem, zresztą nie z własnej winy. Sprawdzić wiedzę, wystawić oceny...- Panie Piotrze, ja to wszystko wiem. I co z tego? Kieruję jednym z najlepszych liceów, jesteśmy w pierwszej trójce w rankingu województwa. Jednym z dziesięciu w kraju. Nie mogę sobie pozwolić na jakiekolwiek podejrzenia, że zatrudniam nauczycieli podejrzanych o pedofilię....
- Efebofilię - poprawił nauczyciel. - Po pierwsze kontakty z osobami powyżej piętnastu lat nie są karalne, po drugie przypominam, że stwierdzono moją niewinność. Mam to na piśmie. I wiem, że pan też dostał odpis wyroku, zresztą na moją prośbę - przypomniał.
- Panie Piotrze, bądźmy dorośli - łagodnie odezwał się dyrektor - wyrok sądu sobie, definicje prawne sobie a opinia społeczna sobie. Jedna z tych dziewczynek nie miała szesnastu lat... Nie mogę sobie pozwolić na krążenie takich plotek wokół mojego liceum. Mało tego, nie życzą sobie tego ani rodzice ani samorząd szkolny.
- No to proszę je ukrócić - kierunek, w którym zmierzała ta rozmowa, nie podobał się Piotrowi. - Jestem niewinny. Oskarżenie wzięło się z nieprzemyślanych pomysłów kilku młodych osób, które miały problem z dostosowaniem się do moich wymagań. Sąd mnie uniewinnił. Pan, jako mój pracodawca, powinien teraz bronić mojego dobrego imienia. Naprawdę stać pana, jako dyrektora jednego z najlepszych liceów, na utratę dobrego nauczyciela? Szczególnie, że w tej dobrej opinii szkoły też mam swój udział?
Dyrektor pokręcił głową:
- Myślałem, że pan zrozumie i się dogadamy. Ale widzę, że nie. Powiem otwarcie, miałem naciski z góry. Z urzędu miasta, kuratorium i nawet ministerstwa. Protestowali rodzice. Pana umowa o pracę wygasa z końcem sierpnia. Nie przedłużę jej. A przez najbliższe dwa miesiące nie widzę dla pana miejsca w zespole. Opracowałem już harmonogram pracy dla nauczycieli na okres matur oraz plan lekcji do końca roku szkolnego, łącznie z planem zastępstw.
CZYTASZ
Miłość na krawędzi. W małym miasteczku i nie tylko / 18+ / ZAKOŃCZONE
ChickLitSeria #malemiasteczko cz.2. Czasami, żeby ocalić siebie, trzeba uciec z dużego miasta do małego miasteczka. Czasami można przez przypadek zrobić komuś ogromną krzywdę. Czasami można się zakochać. Życie nastolatków i dorosłych bywa skomplikowane. Ja...