27.

677 59 38
                                    

Sebastian zaśmiał się, słysząc o propozycji dyrektora:
- Naprawdę? Masz robić za Johny'ego Castle z "Dirty dancing"? A Zuzka to będzie twoja Baby?

Tym razem siedzieli w kawalerce Piotra. Tabor unikał od paru miesięcy mieszkania Sebastiana i jego "redakcji", bojąc się, że będzie tam spotykał Justynę Kowalską.

Nie miał wpływu na związek przyjaciela i młodej dziewczyny. W dalszym ciągu nie był też przekonany, że ten związek ma sens. Dlatego wolał udawać, że o niczym nie wie, trzymać się z daleka, widywać tylko z Sebastianem, a Justynę oglądać jedynie w szkole bądź w gronie rówieśników na imprezach, na których czasami bywał. Przynajmniej do czasu ukończenia przez nią szkoły.
"Nocne Polaków rozmowy" odbywały się więc u niego, tak samo regularnie, co dwa tygodnie albo nawet co tydzień.

Piotr skrzywił się:
- Nie wypadało odmówić dyrektorowi. Ja go naprawdę szanuję i zawsze będę mu wdzięczny, że mi pomógł, kiedy byłem w czarnej d..pie.

- Nie przesadzaj, odrobiłeś to z nawiązką - przerwał mu Sebastian. - Ty się chłopie naprawdę nie doceniasz. Wywindowałeś szkołę na miejsce w pierwszej dziesiątce w województwie, niewiele poniżej szkół z miasta wojewódzkiego. Matury z twoich przedmiotów, kiedyś w liczbie marginalnej, wybiera coraz więcej dzieciaków i mają coraz lepsze wyniki. Uczysz ich nie tylko określonego materiału, ale przede wszystkim myśleć i się uczyć, co przekłada się również na oceny i wyniki maturalne z innych przedmiotów. To, co zrobiłeś z Justyną i co teraz robisz z Zuzką udowadnia, że potrafisz każdego nauczyć - wyliczał. - Nie wspominam o zwiększonej frekwencji - zaśmiał się. - Małolaty są wpatrzone w ciebie jak w obraz, wolą popatrzeć sobie na ciebie niż uciekać na wagary.

- Dobra, przyganiał kocioł garnkowi - zawtórował mu Piotr. - Też robisz za wzorzec męskiej urody....

- Różnica jest taka, że na ciebie patrzą na lekcjach, a na mnie w swoim czasie wolnym. Ty podwyższasz średnią frekwencję szkolną, ja tylko tę w knajpach.... - złożył samokrytykę Sebastian.

Piotr uniósł do góry szklaneczkę whisky, w milczącym toaście.
Przyjaźń między mężczyznami była tak silna, jak przed laty, gdy dzielili jeden pokój w akademiku. Różnili się charakterem, wybrali inne drogi zawodowe, przez pewien czas ich kontakty osłabły. Prowadzili zupełnie odmiennie style życia. Jeden drugiego potrafił skrytykować, nie zawsze rozumieli i akceptowali wzajemnie swoje wybory. Ale szanowali się wzajemnie, jeden za drugiego wskoczyłby w ogień, jak to określało starsze pokolenie. Mogli na siebie liczyć: zawsze, wszędzie, bezwarunkowo.

Spotykali się regularnie, żeby załatwić sprawy, pogadać albo po prostu wspólnie posiedzieć w milczeniu.
Teraz omawiali nowy pomysł dyrektora Wilkomirskiego. Piotr nie był pewien, czy dobrze robi, godząc się na udział w tym przedsięwzięciu. Sebastian go uspokajał:
- Jeśli dyrektor uprze się na relację w mediach, pamiętaj, że ja to będę robił. A mnie chyba ufasz.... - zawiesił głos wyczekująco.

- Jasne, brat - żachnął się Piotr. - Chodzi mi o całokształt. Jak to zostanie odebrane. Czy nie będą mnie łączyć w plotkach z Zuzą. To małe miasteczko, wszyscy wszystko wiedzą. A czego nie wiedzą, to sobie dośpiewają. Nie chcę być bohaterem jakichś wymyślnych plotek. Już raz byłem uwodzicielem, gwałcicielem nieletnich i czym tam jeszcze - przypomniał.

- Masz za sobą dwa lata nieskazitelnej pracy. Rewelacyjne jak na taką małą miejscowość wyniki nauczania. Zachowujesz się przezroczyście, nie dajesz szans plotkarzom. Nawet gdyby coś się urodziło, to pamiętaj, po pierwsze nikt w to nie uwierzy a po drugie robisz to na polecenie dyrektora - uspokoił go Sebastian.
- Zresztą zrobię z tego konkursu materiał, pokażę przygotowania kandydatów, wpadnę ze dwa razy na wasz trening... Będzie dobrze, nie martw się.....

Miłość na krawędzi. W małym miasteczku i nie tylko / 18+ / ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz