Przez całą noc czuła dotyk jego ciała. Czuła się spokojnie i dobrze, choć trochę obolała po wieczornych doświadczeniach.
Obudził ją zapach kawy. Po otwarciu oczu zobaczyła Piotra trzymającego tacę, na której stał dzbanek kawy, rogaliki i dżem.Postawił tacę obok niej, na łóżku:
- Głodna? - przysiadł obok i zaczął kreślić wzory na jej ramieniu. Serce z wrażenia podeszło jej do gardła, zaczęła mieć kłopoty z oddychaniem.Odwróciła się do niego, widziała, jak pożądanie odbija się w jego oczach...
- Pragnę cię.... - szepnął.Spuściła wzrok. Stałym zwyczajem nacisnął kciukiem na jej podbródek, podnosząc głowę. Zależało mu, żeby móc patrzeć jej w oczy i wzajemnie widzieć jej wzrok.
- Zuza, skarbie, co się dzieje? - uśmiechnął się zniewalająco.
- Nie wiem... Wstydzę się trochę - szepnęła, rumieniąc się.
- Czego się wstydzisz? - drążył temat, nie pozwalając jej odwrócić wzroku.
- Tego wszystkiego. Tego, co robimy, tego jak na mnie patrzysz, jak reaguję, co myślę i co robię. Że na twój widok i na wspomnienie tego, co było w nocy, mam motyle w brzuchu i tam w dole robi mi się gorąco. A jednocześnie ogarnia mnie wstyd, jak sobie przypomnę, gdzie mnie dotykałeś i całowałeš...
- To słodkie - przyznał. - I piękne. Ale Zuza, nie wstydź się reakcji twojego ciała i mojego. Oboje mamy na siebie ochotę i to jest w porządku. Pragniesz mnie a ja pragnę ciebie. Uwielbiam cię dotykać, pieścić, sprawiać, że rozkwitasz w moich ramionach. Jesteś wspaniała. - mówił to wszystko przekonującym głosem, nie pozostawiającym pola do wątpliwości.
Nie miała innego wyboru, niż mu uwierzyć. Bardzo chciała mu uwierzyć:
- Ucz mnie, profesorze. - uśmiechnęła się i popatrzyła na niego znacząco. - Wykonaj swoją pracę nauczyciela do końca, naucz mnie miłości fizycznej...Skrzywił się lekko i usiadł, odwracając się od niej:
- Jeśli myślisz, że ja po to... - zaczął, ale przerwała mu, kładąc dłonie na jego barkach i pieszcząc ustami jego kark.Przesunęła się, żeby znaleźć się obok niego i móc sięgnąć jego twarzy. Teraz to ona skłoniła go do tego, aby na ją spojrzał. Pocałowała go mocno, długo, namiętnie.
- Nie myślę tak - zaprzeczyła. - Ale w tym roku nauczyłeś mnie tak wielu różnych rzeczy, więc chcę, żebyś teraz nauczył mnie miłości fizycznej. Proszę....
Kochał ją delikatnie i łagodnie. Pokazywał, co mu sprawia największą przyjemność i pomagał jej uczyć się, co wzmaga jej pożądanie.
Uczył ją, że w seksie nie ma nic złego, że wszystkie reakcje są właściwe i piękne, bo wynikają z naturalnych pragnień:
- Skarbie, nie wstydź się odruchów, jęków, westchnień czy nawet okrzyków. To są naturalne reakcje, piękne, których nie należy tłumić. Kiedy człowiek uprawia seks, jest rzeczą normalną, że się spoci czy zmęczy. Więc patrz na mnie i słuchaj: będziemy się kochać w ten weekend, poczynając od teraz. Pragnę cię i mam na ciebie ochotę. Chcę cię dotykać, pieścić, sprawić, że rozpłyniesz się z pożądania w moich ramionach. Będę cię dotykał w takich miejscach i w taki sposób, w jaki nikt nigdy tego nie robił. I to będzie normalne - tłumaczył, nie pozwalając, aby odwróciła wzrok i zmuszając ją, aby patrzyła mu w oczy:
- Pamiętaj, że nie zrobię niczego bez twojej zgody. Ustalenia z wczoraj pozostają w mocy, wystarczy że powiesz "stop" lub powstrzymasz mnie ruchem dłoni. Jeśli cokolwiek cię zaniepokoi, natychmiast mi powiedz. Seks jest piękny, ale tylko wtedy, gdy daje radość obydwojgu. I jeśli oboje partnerzy zgadzają się na wszystkie praktyki. Nie bój się powiedzieć, że coś ci się nie podoba, nie pasuje, że się wstydzisz czy po prostu nie chcesz. W ten weekend poznasz ze mną różne możliwości osiągnięcia spełnienia. Tobie też daję prawo do dotykania mnie wszędzie tam, gdzie uznasz za właściwe. Chcę, abyś się czuła przy mnie swobodnie i pewnie.
CZYTASZ
Miłość na krawędzi. W małym miasteczku i nie tylko / 18+ / ZAKOŃCZONE
ChickLitSeria #malemiasteczko cz.2. Czasami, żeby ocalić siebie, trzeba uciec z dużego miasta do małego miasteczka. Czasami można przez przypadek zrobić komuś ogromną krzywdę. Czasami można się zakochać. Życie nastolatków i dorosłych bywa skomplikowane. Ja...