33. Powrót do szkoły.

44 3 1
                                    

Środa, godz 9:55

Siedzę sobie aktualnie na stołówce z Hanią, i rozmawiamy na temat jej nowego związku z Oliwierem.
Gadając sobie z nią, kątem oka zauważam jak do Luka przysiada się ta największa tapeciara - Ashley. Widząc jak ona patrzy się na niego, i dotyka jego ramienia, po prostu zalewa mnie krew, ale szybko odwracam swoją uwagę od nich, i powracam do wspólnej rozmowy z Hanią.

Pov. Luk

Siedzę sobie na stołówce, przyglądając się Nikoli, która rozmawia sobie z Hanią.
Chociaż przy moim stoliku, są moi kumple, ja skupiam uwagę tylko na niej. 
Podziwiam ją, ale w danej chwili ktoś zasłonia mi widok.
Spoglądam, i widzę Ashley.
Czego ona ode mnie chce?
Przysiada się do mnie, uważnie obserwując.
–Hej, misiu – powiedziała, tym swoim piskliwym głosem, i usiadła obok mnie.
–Czego chcesz? – zapytałem, chłodnym głosem, patrząc na nią z obrzydzeniem.
–Może wpadnę dziś do ciebie..– zaczęła coś zagadywać, ale jej przerwałem.
–Zejdź mi lepiej z oczu. – nakazałem jej, na co ona zrobiła maślane oczy.
–Nie żartuj sobie, kotku – rzekła, po czym przejechała swoją dłonią o moje ramię.
–Wypierdalaj stąd, póki masz jeszcze szanse – powiedziałem, głośniejszym, i wściekłym głosem.
Wszyscy na stołówce, momentalnie się popatrzyli na mnie z zaciekawieniem.
Po chwili już nie było śladu po Ashley, z czego byłem zadowolony, i usatysfakcjonowany.
Po chwili usłyszałem dzwonek, i ruszyłem z kumplami na kolejną głupią lekcje.

Ok. 4 godziny później
Pov. Nikol

Żegnając się przed szkołą z Hanią, wychodzę, aby udać się do domu.
Idąc przez parking szkoły, słyszę jak w pewnej chwili ktoś mnie woła. Odwracam się, i widzę Colina którego nie widziałam dość dawno, bo ostatni raz widzieliśmy się przed przerwą szkolną.
Podchodzi do mnie uśmiechnięty, i lekko mnie przytula.
–Hej, nie widziałaś przypadkiem Nicka? – spytał, miejąc swoją rękę na moich plecach.
–Nie, może nie było go dzisiaj w szkole – stwierdziłam.
–Nie...on był dzisiaj w szkole, bo go widziałem jak na stołówce podrywał jakiegoś typa – powiedział rozbawiony.
–To może razem z tym kimś, poszedł na piwo – odparłam, śmiejąc się.
–Kto wie – rzekł.
Staliśmy na chodniku rozmawiając.

Pov. Luk

Wreszcie wyszedłem z tej jebanej szkoły, ile można tam siedzieć. Podążam sobie przez parking, gdzie tam zauważam Colina, i Nikole. Przyglądam się im, i widzę jak uśmiechają się do siebie.
Colin w pewnym momencie, przytula ją nie odrywając z niej spojrzenia. Trzyma swoją dłoń na jej plecach, delikatnie gładząc.
Nawet kumpel może cię zdenerwować.
No nie, taki mały drobiażdżek, a tak potrafi mnie wkurzyć.
Podchodzę od tyłu do nikoli, i przytulam ją w talii.
Ona zaskoczona odwraca się do mnie, i przybiera po chwili piękny uśmiech na swej twarzy.
–Hej, księżniczko – witam się z nią, widząc zaskoczoną minę Colina. Spoglądam z lekką furią na chłopaka obok niej.
–Księżniczko – mruknął cicho rozbawiony Colin.
–Hej – odparła.
–Chodź, pójdziemy do domu – mówię, i łapię ją delikatnie za rękę.
–Ym okej  – rzekła, po czym niezręcznie odsuneła swoją rękę od mojej.
– Pa, Colin – dodała, żegnając się z nim, w geście przytulenia.

Pov. Nikol

Nie mogę uwierzyć że Luk, na parkingu był zazdrosny.
Od razu, zauważyłam w jego oczach lekkie wkurwienie na Colina.
Nie powiem, zaskoczyło mnie to, ale też trochę rozbawiło widząc jak Luk, powstrzymywał się, aby nie rzucić się na Colina.

Po przyjściu z szkoły, przebieram się w wygodniejsze ubrania, i zabieram się w odrabianiu zadań na jutro. W pewnym momencie nie dane mi jest to zrobić, ponieważ zauważam jak za wibrował mi telefon.

Colin : Hej, zapomniałem ci powiedzieć.
Luk ma za 2 dni urodziny.
Jakieś pomysły, aby zabawić tego aroganta 😉

Oo to Colin, jakieś pomysły?
Na tą chwilę apsolutnie żaden. Chyba że pójdziemy w typowe rozwiązanie.

Nikol : Co ty na to, aby zorganizować mu normalną imprezę urodzinową?
Nikol : Imprezę zrobilibyśmy u mnie. 

Nie musiałam czekać długo na jego wiadomość.

Colin : Dobra, no to ty przygotuj jedzenie, i oczywiście alkohol, a ja zajmę się resztą.

Nikol : Ok.

Colin : Czy tylko ja miałem takie  przeczucie, że on był o ciebie zazdrosny?🤨😏

Niestety nie tylko ty je miałeś.

Nikol : Taa - odpisuje mu krótko, bo nie wiem co mam teraz o tym myśleć.

Colin: Uwierz, był zazdrosny. Zazwyczaj, gdy się spotykamy ciągle o tobie opowiada.
A gdy to ja wspomnę cokolwiek o tobie, to odrazu widzę w jego oczach morderstwo wobec mnie.
Normalnie przyjaźnie się z przyjacielem mordercą 😅
Coś jest na rzeczy ewidentnie 😉

Nie odpisywałam, bo jestem całkowicie zagubiona.
Luk Davies był dzisaj o mnie zazdrosny, a jak wszyscy powiadają, ta emocja u Luka wcześniej dla niego nie istniała, nie wykorzystywał ją, nie miała żadnego znaczenia.
Też nie jestem lepsza, mogę zaprzeczyć, że byłam ciut zazdrosna o niego wtedy gdy podeszła do niego Ashley.
Nie będę zaprzeczać, tylko po prostu to potwierdzę, wolę to niż okłamywanie sama siebie.

Od razu po zrobieniu zadań, poszłam do sklepu, aby kupić jedzenie na imprezę.
Nie mogłabym nie kupić też alkoholu, ale znając historię Luka, postanowiłam ograniczyć ilość butelek.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Heja, czytelnicy.
Oto kolejny rozdział, który mam nadzieję wam się spodoba 🙂
Ok *900*- słów - sorry za krótki rozdział 🙏
Za jakiekolwiek błędy przepraszam 🙏🤗
Jak myślicie co wydarzy się na urodzinach Luka?
Pozdrawiam cieplutko Zbuntowana85❤️

Bezgraniczna miłość! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz