42. "Będę cię wspierał we wszystkim co postanowisz"

72 4 6
                                    

Środa
Godz. 19:30
9 czerwiec

Razem z Lukiem, Nickiem, Lucasem, Dawidem, Oliwierem i Hanią, siedzimy u mnie w salonie.
Przez pewien czas zauważyłam dziwne zachowanie Luka. Jest jakiś niecierpliwy, i tak jagby nie obecny.
Z myślenia o nim, wyrywa mnie głos Hani
–Co wy na to, aby pójść jutro po szkole do kina? – zapytała.
–Można – odparł oliwier, trzymając ją w tali.
–A nie lepiej wybrać się na imprezę? – zasugerował Luk.
–Dobra jutro idziemy do kina, później się zobaczy haha – zawarł głos Dawid.
Gdy tak rozmawialiśmy, w pewnym momencie Luk specjalnie podszedł do mnie i usiedziawszy, złapał mnie za rękę, w wyniku czego wszystkie oczy znajomych pokierowały się na nas.
–Ykhm Ykhm, co tam u was gołąbki? – zapytała Hania, mrugając do mnie specjalnie. Spojrzałam na bruneta, który uśmiechnięty odpowiedział
–Dobrze, prawda kochanie? – przytaknełam zszokowana głową, a ten przeciągnął mnie bliżej do siebie, przykrywając nas kocem.
Zaskoczyło mnie, że bez uprzedzenia zasugerował im o nas.

Dochodziła północ, wszyscy już pojechali, oprócz Luka, który chętnie zdecydował zostać u mnie na noc.
Jak to on, od razu wprosił się do mojego pokoju, zajmując większość miejsca na łóżku.
–Może łaskawie zrobisz dla mnie miejsce – odparłam, na co lekko skrzywił się.
–Chodź już, a nie gadaj tyle – posunął się trochę, po czym zgasiwszy światło położyłam się w przeciwną stronę bruneta.
Jakoś nie mogłam zasnąć, i głupio wpatrywałam się w sufit.
–Kiedy przyjeżdża Kate? – zapytał
–Za tydzień – odpowiedziałam, na co on zamyślił się na chwilę.
–Kate coś wspominała, że po jej powrocie wyprowadzisz się od niej, to prawda? – zapytał.
–Na wakacjach chce już się gdzieś usadowić, więc po jej powrocie będę szukała mieszkania – odpowiedziałam, po czym zobaczyłam przygnębioną minę chłopaka.
–Ale nie wyjedziesz z Washingtonu? – zapytał, a w jego oczach zauważyłam wielką nadzieję.
–Zostaje tutaj gdzie jestem. Chcę się wyprowadzić gdzieś niedaleko, i szukać świetnego wydawnictwa na okres próbny – odparłam, po czym zielonooki przybliżył się do mnie, i swoją głowę usadowił na moim brzuchu.
–Będę cię wspierał we wszystkim co postanowisz – mruknął sennie.
–O bym zapomniał, w sobotę masz zaproszenie od mojego ojca na wspólną kolacje – dodał, a mnie zamurowało.
–Czemu wcześniej nie wspomniałeś, muszę się dobrze przygotować – zamyśliłam się.
–Powiedział, że bardzo chętnie zaprosi dziewczynę przez którą jestem szczęśliwy jak nigdy dotąd – uśmiechnął się.
–No tak, już pewnie mu o nas powiedziałeś –
–Sam wypytywał, bo jego zdaniem inaczej się zachowuję, w sensie pozytywnym, stwierdził że coś jest na rzeczy – mruknął, po czym pocałował mnie w brzuch, i już się odsunął od tej pozycji.
–Zaczynam się stresować tą kolacją – powiedziałam cicho.
–Nie martw się, wszystko pójdzie dobrze. Dla mnie to wyczyn, zjeść z ojcem kolację – westchnął, po czym przygarnął mnie do swoich ciepłych ramion, w których czułam się bardzo bezpiecznie.
–Masz już jakieś plany na wakacje? – spytał Luk.
–Jak narazie nie, a co? –
–Może początkiem wakacji, wybierzemy się do jednych z moich miejscówek wypoczynkowych. Zabierzemy oczywiście naszych kochanych znajomych – odparł szczęśliwy, a ja przytaknęłam głową.
W jednej chwili poczułam się bardzo sennie, i już usypiałam, ale usłyszałam jeszcze ciche:
–Dobranoc słodziaku – po czym spokojnie zasnęłam.

---------------------------------------------------
Hejka moi kochani!
*500* - słów
Za jakiekolwiek błędy przepraszam🙄❤️
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał >3
Jak myślicie, co będzie w następnym rozdziale?
Chętnie piszcie!
Miłego weekendu kochani!
Do zobaczenia Zbuntowana85 💞

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 15, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bezgraniczna miłość! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz