17. Wizyta Luka... Niespodziewany pocałunek.

66 3 1
                                    

Jest sobota godzina 11:45.
Dzisiaj pospałam sobie dłużej niż zwykle. Cieszę się, że nie muszę widzieć wściekłą Ashley w szkole. Niedługo będzie u mnie Luk.
Wstałam z łóżka ubrałam dżinsy z dziurami, i luźną bluzę. Zeszłam na dół gdzie moja mama piła kawę na kanapie w salonie.
Pokierowałam się do kuchni, aby zrobić sobie śniadanie.
Gdy zrobiłam owsianke z owocami postanowiłam dosiąść się do mamy na kanapie.
–Dzień dobry, chcę ci powiedzieć, że przyjdzie do mnie za niedługo Luka, słyszałaś trochę o nim.
Przyjdzie w sprawie yy.. projektu szkolnego.
Proszę cię, żebyś przyzwoicie się zachowywała – mówię jej, i biorę łyżeczkę owsianki.
–Nie ma sprawy.
Ja, i tak za chwilę pójdę do galerii, odpocznę chwilę od pracy – powiedziała, było widać, że jest trochę wyczerpana pracą.
I wypad do galerii dobrze jej zrobi.
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, i Kate wyszła z domu.
Po kilkunastu minutach Luk był już u mnie.
–Chcesz coś do picia? – zaproponowałam.
–Tak, szklanka wody–  powiedział, a ja po chwili podałam mu.
Popatrzył się na mnie jagby żądając o wyjaśnienie, ale ja milczałam nie wiedząc zbytnio jak zacząć rozmowę.
–Ktoś ci coś o mnie nagadał? – zapytał, kończąc niezręczną ciszę.
Ja westchnęłam, i odpowiedziałam
–Nie chce mieć problemów, i nie chce żebyś, i ty je miał. Tak bedzie lepiej – mówię to, nie patrząc mu w oczy.
On jednak swoim ciepłym, przyjemnym dotykiem podniósł mój podbródek.
Spojrzał na mnie zadziornie, i odpowiedział zachrypiałym głosem.
–Jaki jest tego powód?
W czym jest problem, hmm? – odparł.
–Powiedz mi o co ci chodzi – dodał zdenerwowany.
–W piątek Ashley powiedziała mi, abym trzymała się z daleka od ciebie. Zrozum, że nie chce mieć problemów których, i tak mam mnóstwo – spuściłam z niego wzrok patrząc na podłogę, która w tej sytuacji teraz wydawała się zbawieniem.
–Nie słuchaj się tej idiotki. Porozmawiam sobie z Ashley jak ją zobaczę. Ona nie decyduje za mnie, za nas, i nigdy nie będzie – powiedział stanowczo.
Patrzył się na mnie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z mojej strony.
–Ale ja nie chce mieć prob..– nie zdążyłam mu powiedzieć,
bo Luk przysunął się bliżej mnie.. i mnie tym zdekoncentrował.
Byliśmy blisko siebie, patrzył się głęboko na mnie, zrobił w moją stronę jeszcze bliższy ruch.
Jego wzrok natychmiast powędrował na moje usta.
–Pieprzyć to.. – mruknął cicho, i zrobił coś czego bym się nie spodziewała.
Pocałował mnie. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, i w tym momencie do salonu wparowała moja mama, która patrzyła się na mnie tak, jagby chciała mi powiedzieć
A nie mówiłam, że z tej znajomości mocniejsze uczucie wyjdzie hmm... –
Luk widząc Kate przywitał się z nią, i pożegnawszy się ze mną zadziornym spojrzeniem wyszedł.
Ja lekko skrępowana bez jakiegokolwiek słowa pokierowałam się do pokoju.
Gdy właziłam na schody usłyszałam jak mama mówiła sama do siebie.
–Szkolny projekt...Bff wiedziałam, że nie bedzie żadnego projektu.
Choć nie narzekam na dzisiejsze widowisko... –
Już nie słyszałam dalej Kate, bo poszłam do pokoju.
Dopiero po paru godzinach dotarło do mnie, że Luk mnie pocałował a ja odwzajemniłam to...

Całą sobotę spedziłam w swoim pokoju.

Pov. Luk.
Na spotkaniu pocałowałem Nikol.
Nie mogłem się powstrzymać.
Nawet jak chce się od niej odsunąć to coś mnie do niej przeciąga.
Niby krótko się znamy, a już potrafiła mi namieszać w głowie.

To nie jest możliwe, że ja Luke Davies się zakochał...to prawda, że miałem Ashley, ale to była jednorazowa przejściówka, i błąd który ona popełniła.
Może to tylko zauroczenie?
Co mam teraz zrobić?
Ugh te pierdolone uczucia...
-----------------------------------

Hejka czytelnicy oto kolejny rozdział🧡
Mam nadzieję, że się spodoba 💛
Za jakiekolwiek błędy przepraszam 🎈
Ok. *733*-słów

| No to porobiło się w tym rozdziale |

Do zobaczenia za niedługo Zbuntowana85🌟💬.
Miłej niedzieli życzę🤗

Bezgraniczna miłość! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz