27. Impreza z przyjaciółmi.

41 4 1
                                    

Dzisiaj jest sobota, czyli impreza. Przez te parę dni, nic ciekawego się nie działo. Wczoraj dowiedziałam się że Luk, zaprosił jeszcze swojego przyjaciela Oliwiera na imprezę.
Ja uprzejmie się zgodziłam.

Podczas gdy Luka nie było w domu, ja zajęłam się przygotowaniem jedzenia. Kupiłam chipsy, które uwielbia Hania. Oprócz tego, nie obeszło by się bez odrobinę alkoholu, i mnóstwo różnych słodyczy.

Póżnym wieczorem, wszyscy zaczęliśmy maraton filmów, i serialów, które mieliśmy w planie oglądać przez całą noc.
Chłopaki od razu zaczęli ogladanie z alkoholem, a my z Hanią zajadaliśmy się chipsami.

Oglądając film, kątem oka zauważyłam, jak Hania, i Oliwier się na siebie nawzajem wpatrywali. Hmm... będę dobrą przyjaciółką, i przy najbliższej okazji przybliżę ich do siebie.
Byłaby z nich całkiem zabawna para. Takie fajne połączenie by z nich wyszło.
Hania - szczera do bólu, nie ugięta, wali prosto z mostu. Zabawna, czasami dziwna na swój własny pokręcony sposób.
Oliwier - nie znam go bardzo dobrze, lecz po tych paru tygodniach, mogę stwierdzić iż jest taki sam jak Hania. Pokręcony, zabawny, dziwny.
Nie no...oni muszą być razem czyż nie 😏

Przez cały film, czułam na sobie wzrok Luka, przez co czułam się dosyć niezręcznie.

Kiedy skończył się film, wszyscy zaczęli majaczyć, bo strasznie się im nudziło.
Więc nasza geniuszka Hania, dała propozycję, jaką była gra w prawdę, i wyzwanie.
Przez parę minut powtarzałam Hani, że to nie najlepszy pomysł zagrać, ale ona mnie nie wysłuchała.
Szczerze?
Nie lubię tej gry, zawsze ona niszczy, ujawnia np. tajemnice.
Chociaż czasami buduję znajomości, poprzez poznawanie siebie nawzajem.
Jest to zwyczaj na imprezach.
Prawda czy wyzwanie to już dla niektórych stary klasyk, który musi być grany na imprezach.
Graliśmy w kamień, papier, nożyce, aby ustalić kto zada pierwsze pytanie do danej osoby.
Oczywiście wygrał Luk, który natychmiastowo popatrzył się na mnie, dając znak że ja mam zacząć tą bezsensowną grę.
-Prawda, czy wyzwanie? - zapytał Luk.
Hmm... myślę co by tutaj wybrać. Narazie obstawiam :
-Prawda - odpowiadam.
Spoglądając na Luka, widzę że jest zadowolony z mojej odpowiedzi. Zerkam na Hanię, która znacząco porusza brwiami.
Ugh...co ona sobie myśli.
-Jesteś dziewicą? - zapytał luk, co mnie w sumie nie zdziwiło.
Często w takich grach, zdarzają się tego typu pytania.
Ja obojętna odpowiadam:
-Nie - rzucam obojętnie.
Luk, po tej odpowiedzi stał się zdziwiony, przygnębiony.
Zresztą cała reszta jest nieco zaskoczona.
Luk smutny wbił swój wzrok w stronę podłogi.
No to, moja kolej.
-Hania, prawda czy wyzwanie? - pytam.
Ona przez chwilę myśli, i odpowiada:
-Dobra...wyzwanie - odpowiada, pewnie.
Myślę co by mogła zrobić.
Do mojej głowy, wpada fajny pomysł.
-Twoim wyzwaniem jest pocałowanie Oliwiera - mówię, ona wzrusza ramionami.
Przysuwa się do Oliwiera, i go całuję. Nie powiem, myślałam że tego nie wykona.
Oliwier uśmiechnął się lekko po pocałunku.

Dobra, pierwszy etap przybliżenia ich zakończony pozytywnie😉😂

Hania patrzy się na Luka, to na mnie, i dziwnie się uśmiecha.
-Dobra teraz moja kolej. Luk, prawda, czy wyzwanie? - pyta, hania.
-Wyzwanie - odparł Luk, pewnym głosem.
-Pocałuj Nikol - powiedziała, zabawnie Hania.
Nie no... ona to potrafi robić zemsty.
-Idealne wyzwanie - mówi, prawie że szeptem Luk.
Ugh... nie chcę tego komentować.

Przybliżył się do mnie delikatnie... Dzieliły nas tylko milimetry.
Czułam jego niespokojny oddech na mojej szyi. Patrzył się na mnie swoim uwodzicielkim spojrzeniem.
W jego oczach było widać niecierpliwość, takie jagby pożądanie. Patrzyliśmy się na siebie nawzajem w ciszy.
Po czym w ułamku sekundy, jego usta musnęły moje.
Chociaż wyzwanie było zaliczone, on dalej dogłebiał pocałunek, który wydawał się namiętny.

Po paru wyzwaniach, i szokujących prawd zakończyliśmy grę, z czego się ucieszyłam.
W grze Lucas, Nick, David wybierali wyzwania, które bez problemowo wykonywali.
Za to Oliwier wybierał prawdę, przez co dowiedzieliśmy się np. że jest singlem, i szuka dziewczyny.
Po tej wypowiedzi, zauważyłam jak w Hani było widać taki błysk w oczach. Mam cichą nadzieję, że będą razem. To tylko kwestia czasu.

Gdy wszyscy nad ranem sobie poszli do siebie, ja zajęłam się sprzątaniem po udanej imprezce.
Jeżeli można to tak nazwać.
To była taka mała imprezka z znajomymi.
Chociaż nie chciało mi się sprzątać, bo była jakaś czwarta nad ranem, to nie chciałam zostawić bałaganu na później.

Sprzątając puszki, butelki po alkoholu, i różne inne śmieci, poczułam jak ktoś w pewnej chwili złapał mnie od tyłu, w mocnym uścisku.
Odwróciłam się, i zobaczyłam, wyczerpanego Luka.
Wziął ode mnie miotłe, chowając ją w szafie na rzeczy potrzebne do podłogi. Ja nie wiedząc o co chodzi, po prostu stałam, i przyglądałam mu się. Podszedł do mnie, i zmęczonym głosem rzekł :
-Zostaw sprzątanie. Jest bardzo późna godzina.
Chodź ze mną spać, i nie pytaj teraz dlaczego. - powiedział stanowczo, przewidując że będę właśnie się pytała.
Ale byłam też wyczerpana, zmęczona na pytanie się.
Po prostu poszłam za nim.
Zaprowadził mnie do swojego pokoju. Nic nie mówiąc zdjął swoją koszulkę, i położył się na łóżku.
Ja stałam obok łóżka, czekając jak coś powie 'mądrego'
On tylko odparł :
-Połóż się ze mną. - powiedział.
-Obiecuje, że będę trzymał łapy przy sobie - dodał, uśmiechając się lekko.
Ja ostrożnie położyłam się obok niego. Po chwili zgasił światło.
W pokoju nie było aż tak ciemno, może dlatego, że bardzo mocno świecił księżyc.
Przez dosyć mocny blask księżyca, w pokoju zrobił się fajny klimat.

Luk obrócił się w moją stronę, i spojrzał na mnie, mówiąc zachrypiałym głosem :
-Dobranoc, księżniczko - odparł Luk.
-Dobranoc, książę - odpowiedziałam, lekko ziewając.
Myślałam, że po powiedzeniu mi dobranoc, się obróci tyłem do mnie. Ale jednak tego nie zrobił.
Przyglądał mi się, a ja jemu.
Ładnie wyglądał w lekkiej ciemności, jego zielone oczy dobijały mnie w tym mroku.
Po kilkunastu minutach zasnęłam, miejąc jego osobę przed moimi oczami, w cudownym śnie...

Cdn...

-----------------------------------
Hejka, czytelnicy.
Oto kolejny rozdział, który mam nadzieje wam się spodoba 🖤
*ok. 910*- słów.
Za jakiekolwiek błędy przepraszam 🙏

Wracam już do was po paru dniach, jestem już po egzaminach.
Na szczęście wszystko napisałam.
Nie były takie trudne jak przeczuwałam🔥🖤

Jak myślicie, co będzie w następnym rozdziale??
Do zobaczenia Zbuntowana85💛💛

Bezgraniczna miłość! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz