34. Szczęśliwa.

862 23 2
                                    

Po długim powitaniu i chrzakaniu taty żebyśmy w końcu przestali się całować na ich oczach oderwaliśmy się od siebie i usiedliśmy. Zamówiliśmy jedzenie a wtedy Will znowu podsunął mi pudełeczko.
- To druga część prezentu. Do kompletu.- Wzięłam je i otworzyłam bez słowa. W środku były kolczyki faktycznie pasujące do kompletu.
- Dziękuję cały komplet jest przepiękny i nie wiem co powiedzieć. Nie musiałeś mi nic kupować.- Nachyliłam się i go pocałowałam.
- Chciałem zresztą jak tylko go zobaczyłem pomyślałem o tobie.
Obiad minął w przyjaznej atmosferze. Derek trochę nam dokuczał i żartował jak to Derek. Dzięki niemu wszyscy się śmialiśmy. Wspaniale jest przebywać z nimi wszystkimi. Nawet tata zachowuje się naprawdę przyzwoicie w stosunku dj Willa, nie wiem o czym oni gadali ale chyba pomogło. Mam nadzieję, że ich relacje będą na prawdę dobre.
Po obiedzie i deserze musieliśmy się powoli zbierać. Will szedł na swoją imprezę a ja na swoją. Mam nadzieję, że później to wszystko będzie wyglądało inaczej ale póki co muszę zaakceptować taki stan rzeczy i tyle.
Pozegnal się z przyjaciółmi a rodzice pożegnali się z Willem i wszyscy wyszli a my zostaliśmy patrząc na siebie w ciszy. W końcu mój facet się odezwał.
- Jeszcze raz gratulacje ukończenia szkoły z tak dobrymi wynikami Livio.- Przerwał po czym dodał-  Mam nadzieję, że na tej swojej imprezie będziesz myślała tylko o mnie.
- Dziękuję i tak, będę myślała tylko o tobie jeżeli ty opbiecasz to samo względem mnie.
- Oh Livio- Przytulił mnie- Jak dobrze mieć cię w swoich ramionach, jak dobrze jest cię tulić i być przy tobie.
- Wiem Will, czuję to samo.
- Chodź, musimy już iść.- Złapał mnie za rękę i wyprowadził z restauracji po czym podprowadził do mojego auta. Pocałował mnie znowu, otworzył mi drzwi a gdy wsiadłam zamknął za mną.
Pomachałam mu po czym odjechaliśmy. Chwilę później dostałam wiadomość.
Numer nieznany: Livio już tęsknię. Gdy będziesz czegoś potrzebowała dzwoń pod ten numer.
Przez cały ten czas nawet nie przyszło mi do głowy zapytać go o nowy numer. Przyzwyczaiłam się już do listów. Może dalej od czasu do czasu będziemy jesobie wysyłać? Uśmiechnęłam się na tę myśl i zapisałam go w telefonie.
Ja: Też już tęsknię. Będę dzwonić nawet wtedy gdy nie będę niczego potrzebowała ;p :*
Wcisnęłam wyślij a już po chwili znowu dostałam wiadomość.
Mój dyrcio: Dzwoń kiedy tylko chcesz Mała ;*
O rety jak dobrze znowu mieć z nim stały kontakt.
Droga powrotną do domu minęła mi szybko zwłaszcza, że przez resztę drogi wymienialiśmy z Willem wiadomości.
Kiedy dojechaliśmy była już prawie 16 więc miałam jeszcze trochę czasu żeby zacząć się szykować dlatego usiadłam z rodzicami przed laptopem i zadzwoniliśmy na skaypa do moich dziadków. Mama nalała nam po kieliszku wina. Rozmawiając z dziadkami i wylewnie dziękując za gratulacje zleciała kolejna godzinka.
- Muszę już kończyć. Powinnam iść się przygotować na imprezę.
- Tylko uważaj tam, w dzisiejszych czas takie imprezy są strasznie niebezpieczne- powiedziała babcia.
- Jak zawsze, będę uważać. Kocham was. Papa- Pomachałam do kamerki i wyszłam z pokoju.
Wzięłam kąpiel z bąbelkami rozmyślając o jutrzejszym wieczorze z Willem.
Wyszłam z wanny i w samym ręczniku przeszłam do pokoju. Włączyłam głośno  muzykę, żeby wczuć się już w klimat imprezy. Coś mnie tknęło i pierwszy raz od dawna spojrzałam w okna mojego sąsiada. Jakież było moje zdziwienie gdy stał na swoim balkonie i patrzał w moją stronę. Od razu podbiegłam do balkonu i wyszłam na zewnątrz. Pomachałam mu a później zaczęliśmy się śmiać tak głośno, że na pewno było nas słychać. W tym śmiechu i spojrzeniach była czysta radość i szczęście. Usłyszałam dzwoniący telefon więc posłałam mu buziaka i pomachałam po czym weszłam do domu.
- Hallo?
- No chciałam ci tylko powiedzieć, że pojedziemy razem z moim chłopakiem. Twój tata nie musi nas odwozić. Przyjedziemy po ciebie.- Moja najlepsza koleżanka z klasy- Daga, ma chłopaka o 6 lat starszego i raczej nigdy o nim nie mówi nawet go jeszcze nigdy nie widziałam, szczerze mówiąc myślałam, że sobie go wymyśliła, dlatego jestem w szoku, że po mnie przyjadą.
- Ok.- Powiedział niepewnie na co ona zaczęła się śmiać.
- Nie martw się on jest spoko.- Znowu się zaśmiała- to będziemy jakoś o 20.00. Do zobaczenia.
- Ok. Pa.- Znowu się zaśmiewała ale ja się rozłączyłam.
- Tato, nie musisz nas odwozić- krzyczę żeby usłyszał.
- A czemu?- Teraz on krzyknął.
- Bo koleżanka z chłopakiem po mnie przyjadą.
- Dobra.
Zajęłam się przygotowywaniem ubrań i makijażem. Założyłam czarną zwiewną sukienkę z niewielkim dekoltem za to plecy były prawie całe odkryte do tego czarne sandałki z cekinami. Makijaż zrobiłam jasny a na usta nałożyłam czerwoną szminkę. Włosy podkręciłam i zostawiłam rozpuszczone. Całość wyglądała na prawdę świetnie. Usłyszałam kliknięcie wiadomości.
Mój dyrcio: Chcę zdjęcie Livio. Muszę zobaczyć w czym idziesz na imprezę.
Zaśmiałam się i zrobiłam sobie zdjęcie w lustrze.
Wcisnęłam wyślij i czekałam aż napiszę.
Mój dyrcio: Livio wyglądasz przepięknie ale wolałbym gdybyś tylko dla mnie zakładała takie sukienki. Czy nie mogłabyś się przebrać w coś mniej wyzywającego?- No teraz to już wybuchnęłam śmiechem.
Ja: Skarbie specjalnie kupiłam sobie TĄ sukienkę na TĘ okazję. Więc odpowiedź brzmi nie. Nie przebiorę się. Na pocieszenie dodam, że na jutro przygotowałam coś jeszcze bardziej wyzywającego i to będzie tylko dla ciebie.
Mój dyrcio: Teraz przez całą noc będę się zastanawiał co takiego przygotowałaś.
Ja: Bardzo się cieszę :D o to chodziło.
Mój dyrcio: Odezwij się na imprezie j daj znać jak wrócisz do domu.
Ja: Ok ty też się odzywaj :*
Mój dyrcio: ok :*
Poszłam zjeść kolację a gdy kończyłam zadzwoniła Daga, że już czekają. Szybki skoczyłam umyć zęby. Wzięłam torebkę, pożegnałam się z rodzicami i wyszłam. Na dworzu czekała na mnie koleżanka i jej chłopak. Wytrzeszczyłam oczy gdy go zobaczyłam. Dość przystojny, w garniturze. Krótkie włosy postawione na żel.
- To Artur, Arturze to Livia.
- Miło mi- podlismy sobie ręce.- Jedźmy drogie panie.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. Po około 25 minutach byliśmy na miejscu. Zdziwiłem się bo myślałam, że Artur zostanie z nami na imprezie ale on tylko pożegnał się ze mną i wycelował z Datą i odjechał. Dziwne.
- Czemu nie został z nami?- Daga się zaśmiała.
- No co ty Artur by się tu nie wpasował. To nasza impreza a on jest już za stary.- Znowu się zaśmiała ale widziałam, że było jej trochę szkoda, że nie został czy ja też taka będę niedługo.
- Rozumiem ale my za to będziemy się bawić wyśmienicie.- Zaśmiałyśmy się, pociągnęłam ją za rękę i poszłyśmy w stronę willi naszego kumpla. Są tu praktycznie wszyscy ludzie z ostatniej klasy ale jest też trochę młodszych szczególnie dziewczyn.
Każda z nas niosła butelkę wódki i sok.
Idąc do głównego wejścia co chwilę przystawałyśmy, żeby się przywitać ze znajomymi.
Drzwi były otwarte więc weszłyśmy i od razu uderzyła w nas głośna muzyka, zapach alkoholu i trawki aż zakręciło mi się w głowie.
- Będzie ostro- krzyknęła Daga.
Było ostro cholernie.

Mój DyrektorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz