-Okej, dajcie mi minutkę- wymamrotałam w stronę kobiet odwracając się z zamiarem pójścia do łazienki, która była w tej chwili moim wybawieniem, aby choć na chwilę zająć moje myśli. Już po chwili zakluczałam drzwi jednocześnie ześlizgując się po nich na posadzkę głośno oddychając. Gdy tylko oddech się unormował, wstałam i stanęłam przed lustrem, kładąc ręce naprzeciw siebie na umywalce. Patrzyła na mnie zagubiona dziewczyna, której kompletnie w tym momencie nie rozumiałam...
-Proszę Arice, usiądź. To co teraz ci powiemy może być przerażające i dobijające, ale obiecaj mi, że wysłuchasz co mamy do powiedzenia do końca, każdy szczegół się liczy i może diametralnie zmienić pogląd na sprawę. Czy jesteś gotowa? - zapytała nieznajoma błagalnym głosem.
Kiwnęłam głową na znak zgodności, przez co kobieta odetchnęła z ulgą. Usiadłam na kuchennym krześle wpatrując się co po chwilę w inną osobę w tym pomieszczeniu. Nie to mnie jednak zainteresowało najbardziej, wyczuwałam obecność osoby, która nie była tam razem z nami w tym konkretnym pokoju. Bił od niej chłód, który trudno było opisać.
-Przed twoimi narodzinami piekło wyglądało inaczej. Trwały nieustanne walki o dominację. Tak, Lucyfer był Panem, ale wtedy mieszkańcy nie przykładali do tego wielkiej wagi, raczej znasz tą historię w której zakochał się w ziemskiej śmiertelnej kobiecie. I jaka kara jego i ją spotkała. Okazało się, że była ona w ciąży, urodziła syna, Ethana. Dopadła go zaraza i biedaczek się wykończył. Wszyscy wiedzieli, że Lucyfer nie ma potomka, nie ma komu przekazać korony, więc zaczęły się walki. Mroczny Pan musiał obmyślić plan, aby nie odebrano mu władzy. I wtedy wpadł na pomysł...
Kobieta zamilkła na chwilę w lekkim zmieszaniu
-Diabelskie nasienie zakwitło. Pojawiłaś się ty. Jesteś jego córką Arice.
Zbladłam.
Rozdziawiłam usta, kopara opadła mi do ziemi. To jest nieprawdopodobne, wtedy moja mama musiałaby... Nieee, to niemożliwe. Spojrzałam na rodzicielkę, ale ona miała poważną minę.
-Gdzie są te ukryte kamery hmm? No gdzie do cholery- szepnęłam - Zaraz może mi powiecie, że naszego kota spłodziła hiena? Chociaż faktycznie widać podobieństwo, ale zresztą nie o tym rozmawiamy. Kaziroctwo?! Naprawdę? Nie wierzę własnym uszom... Naprawdę chcecie mi powiedzieć, że wujek przeleciał własną siostrę?
-Dosadnie powiedziane-burknęła Nora
-Mamo powiedz mi, że to był listonosz, wszystko będzie lepsze, bocian jest za mało wiarygodny. Do stukrotnej temperatury ognia piekielnego, nie róbcie mi tego!-Zgłaszam protest! -w drzwiach pojawił się Hunter, a za nim moje strapienie o imieniu Arioch. Weźcie mnie do czyśćca błagam...
-Macie przestać mieszać w jej głowie!
-Hunty calm down, nie pozywasz znowu swojej matki tylko masz bronić Arice.
- No tak, przepraszam. Drogie panie powitajcie Pana piekła.
Nagle w całym pokoju zapanował chłód chłodów do tego stopnia że z ust zaczęły wylatywać obłoczki pary , a przed nami stanął diabeł we własnej osobie, otoczony wściekłymi demonicam, a za nim dorosły postawny mężczyzna, którego twarz wydawała się znajoma.
- Czas zacząć sprostowanie. Usiądźcie wszyscy i zamilknijcie. Ma być słychać tylko stuk zegara. - rzekł Lucyfer przerażającym głosem, od którego kulił się każdy.
CZYTASZ
❤🔥Siostrzenica Lucyfera🔥❤(W TRAKCIE PISANIA)
FantasyMiłość? Rzadkość. Nadzieja? Przemija. Dobro? W tym miejscu nie istnieje. Nazywam się Arice ,jestem siostrzenicą Lucyfera.Witamy w piekle. Nastoletnia,a w dodatku zbuntowana,zawsze krocząca swoimi ścieżkami demonica,skrzywdzona przed laty, dowiaduje...