67. Przyłapani

237 6 1
                                    

-Niezły był- zgadzali się chłopcy wychodząc  pierwsi z sali kinowej

-Super był- powiedziałam ziewając

-Skąd wiesz? Przecież przespałaś połowę- Tae

Wszyscy się zaśmiali.

-Wcale nie. Zdrzemnęłam się tylko na 15 minut

-Może chodźmy coś zjeść. Pewnie jesteś głodna.

-Tylko gdzie?-spojrzałam na Karola

-W sumie mam pewien pomysł. Yoko?

-O jezu taak. To restauracja do której chodziliśmy zawsze z rodzicami. Spodoba wam się.

-To daleko?- Jimin

-Nie. Przejdziemy się. To kawałek stąd.

-Więc chodźmy- Tae podał mi dłoń

Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Ochoczo weszłam do środka i zajęłam największy stolik z tyłu. Usiedliśmy wszyscy i przyniesiono nam karty.

-Sushi?- Hobi

-Tak-uśmiechnęłam się

-Przecież ty nie lubisz ryby- zaśmiał się Tae

-Dlatego zamówię wegetariańskie.

-Amelia? To naprawdę ty?- usłyszałam po chwili

Zobaczyłam moich starych znajomych ze szkoły.

-Co za spotkanie!- wstałam i przeszłam przepychając się przez męża, który z rozbawieniem mnie przepuścił

Przytuliliśmy się wszyscy. Ania, Janek, Wiktoria i Miłosz byli moimi dobrymi przyjaciółmi, ale na studiach straciliśmy lekko kontakt i nie widzieliśmy się przez mnóstwo czasu.

-Tak się cieszę, że was widzę. Nie poznałam was.

-Ale się zmieniłaś- powiedział Janek podnosząc mnie na co zachichotałam

Taehyung wstał. Nie spodobało mu się to co zaznaczył kładąc swoją dłoń na mojej talii.

-To mój mąż Taehyung- spojrzałam na chłopaka, który lekko się uśmiechał z wyższością

-Nie chcemy wam przeszkadzać- Miłosz

-Kiedy wróciłaś?-Ania

-Już całe miasto wie, że wyjechałam?- zaśmiałam się

-Nie, ale słyszeliśmy od dziewczyn z kim się ożeniłaś.

W tej chwili cieszyłam się, że Tae nie zna Polskiego.

-Cieszymy się, że ci się powodzi. Jesteś szczęśliwa Melka?- Wiktoria

-Jak nigdy. Naprawdę- spojrzałam na mojego męża i uśmiechnęłam się

-Szkoda, że nie możemy zostać i wypytać o wszystko-Ania zaśmiała się- ale musimy lecieć. Wpadliśmy tylko po jedzenie i jesteśmy umówieni.

-Zdzwońmy się, gdy będziesz miała chwilę.

-Na whats up?- spytałam

-Jak za dawnych lat. Do zobaczenia- Janek

Pożegnaliśmy się i usiedliśmy z powrotem do stolika.

-Właściwie kto to był?- Taehyung

-Daj spokój. Chodziłam z nimi do liceum.

-Z tym blondynem chyba nie tylko- mruknął

-Serio Tea? Będziesz mi tu robił sceny zazdrości?

- Jakie sceny?- spytał nawet na mnie nie patrząc

-Oho kłopoty w niebie- powiedział Jimin a ja zachichotałam a chłopak spojrzał na niego wrogo.

- No co? Wszyscy wiemy, że niezły z ciebie zazdrośnik- dodał na swoja obronę

-Nie jestem zazdrosny- powiedział i objął mnie ramieniem

Przerwała nam kelnerka, która podała nam nasze sushi.

Po posiłku postanowiliśmy się przejść jeszcze w jedno miejsce. Powoli robiło się ciemno a ludzi przybywało, więc nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy wracać. Ostatnia prosta dzieliła nas do samochodów. Szliśmy spokojnie, gdy usłyszeliśmy krzyki i piski. W jednaj chwili Tae złapał mnie za rękę i zaczęliśmy wszyscy biec. Nie wiadomo skąd pojawiły się aparaty i kamery. Słyszałam tylko tupot naszych stóp i dźwięki aparatów. Udało dostać nam się do samochodów a ochrona szybko zabrała nas z miejsca. 

-No to się porobiło- Karol

-Nie masz pojęcia jak. Pewnie jutro znajdziemy się na pierwszych stronach.

-Muszę zadzwonić potem do wytwórni- Tae- Pewnie już wiedzą kim jesteś skarbie.

-Wiem. Nie będzie łatwo. A co z rodzicami?

-Wynajmiemy im ochroniarzy dopóki wszystko się nie uspokoi. Nie denerwuj się tak- położył dłoń na moim brzuchu

-Na razie nie myślmy co będzie. Może nie widzieli twarzy.- Hobi

-Wracajmy do domu- powiedziałam i oparłam głowę o ramie Taehyunga




Tylko Ciebie kocham -Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz