28. Bójka

321 12 1
                                    

Następnego dnia pokazwałam chłopakowi miasto. Miałam się też spotkać z moimi przyjaciółmi. Poszliśmy więc do restauracji. Ubrałam czarną długą sukienkę i szpilki. Kim swoją ulubioną koszulę. Obowiązkowo wzięliśmy okulary i maseczki.

-Amelia?- krzyknęła Julia, gdy zdjęłam maseczkę.

-Omg jak ja was dawno nie widziałam.

Wszystkie 5 dziewczyn przytuliło mnie naraz. Ich partnerzy wstali i przywitali się z nami. Usiedliśmy do stołu i zamówiliśmy jedzenie i wino. Tae od razu dogadał się z chłopakami a ja rozmawiałam z dziewczynami.

-No no nie wiedziałam, że kręcą cię bogaci celebryci.

-Jak go poznałam nawet nie wiedziałam kim jest.

-No wiem. Tylko żartuję. Znamy cię i doskonale wiemy że nie lecisz tylko na kasę. Tyle sie działo gdy cię nie było.

-No to słucham. Trzeba nadrobić tyle czasu.

-Ale najpierw. Opowiedz o życiu tam w Korei. Nie mieszkasz już w tym domu co kupiłaś?

-Mieszkam już z Tae. Dom sprzedałam.

-Musi cię bardzo rozpieszczać. Ale masz farta dziewczyno.

-Naprawdę, nie sądziłam, że moje życie tak się zmieni w przeciągu 8 miesięcy.

-Ile jesteście razem?

-Teraz będzie 5 miesiący.

-Minęło tak mało czasu a ja mam wrażenie, że nie widziałyśmy się wieczność. Przyjeżdżaj częściej.

-Chciałabym, ale nie jest łatwo. Tae ciągle pracuje. Teraz ta trasa. Chociaż powiem wam, że to wszystko wydaję się takie idealne i piękne.

-Ja tylko czekam aż ci się oświadczy.

-Wow, nie myślałam o tym.

-Amelia masz 24 lata. Czas zacząć o tym powoli myśleć. Nic na siłę, ale kiedyś trzeba się ustatkować a nie skakać z kwiatka na kwiatek.

-Myślicie, że nadaję się na żonę? To brzmi tak staro - zaśmiałam się

-Lata lecą. Nawet nie zauważysz a będziesz siwa i sama z 5 kotami.

-Pocieszające

Cudownie było ich spotkać. Siedzieliśmy z nimi do 19:00. Potem zaczęliśmy się zbierać. Poszliśmy wszyscy na parking. Gdy zobaczyli nasze tymczasowe auto byli  nim zafascynowani. Chłopaki musieli wypyta o auto. Potem pożegnałam się z wszystkimi i Tae otworzył mi drzwi od auta. Pojechaliśmy jeszcze na chwilę, zanim się ściemni, do parku miejskiego pospacerować. Chodziliśmy tak i śmialiśmy się z sytuacji z dzisiejszego spotkania.
Nagle oniemiałam. Zatrzymałam się i spojrzałam w stronę chłopaka o blond włosach. To Mateusz. Mój były chłopak. To się nie dzieje. Nie teraz. Nie tutaj. Po chwili zauważył mnie i właśnie szedł w naszą stronę.

-To Mateusz- powiedziałam do Tae zanim chłopak podszedł.

-Amelia, gdzieś ty się podziewała tyle czasu?- chciał mnie przytulić ale Tae okrył mnie swoim ciałem.

-Przestań, proszę. Zostaw mnie.

-Stęskniłem się za tobą. A ten chłoptaś to kto?

Kim zdjął maseczkę.

-Odejdź albo pożałujesz- powiedział po angielsku.

-Kim ty niby jesteś? Ona jest moja.

Trzymałam Kima za rękę. Widziałam jak się spiął

-Chyba żartujesz. Zerwaliśmy dawno temu a teraz nas zostaw.

-Ja żadnego zerwania nie pamiętam. Albo pójdziesz ze mną albo ty tego pożałujesz suko - powiedział i złapał mnie mocno za rękę

W tym momencie Tae uderzył go. Chwilę się szarpali po czym Mateusz upadł i uciekł.
Byłam przerażona. Miałam łzy w oczach. Podbiegłam do Tae i złapałam za twarz.

-Boże, co on ci zrobił- miał rozbity łuk brwiowy.

-To nic, naprawdę. Wszystko w porządku?

-T-tak. Chodź stąd zanim wróci.

Poszliśmy do samochodu. Wzięłam z torebki wodę i chusteczki i zaczęłam przemywać ranę chłopaka. Nadal byłam przerażona tym co się stało. W oczach miałam łzy. A ręce bardzo mi się trzęsły. Próbowałam nalać trochę wody na chusteczkę.
Tae widząc moje zdenerwowanie, złapał mnie za dłonie.

-Hej, wszystko jest w porządku. Nie skrzywdzi cię już. Obiecuję.

-Nie chodzi o to. Przeze mnie jesteś ranny.

-To nie twoja wina- pocałował mnie w czoło- Może wracajmy już?

-Dasz rade prowadzić?

-Tak, jedźmy.

Tylko Ciebie kocham -Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz