POV Taehyung
Siedzieliśmy tak i patrzylismy na zachodzące słońce. Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Nie wiedziała kim jestem. Dopiero się tu przeprowadziła. To moja szansa na normalną relację. Poza tym bardzo ją polubiłem i nawet mi się podoba. Co z tego, że nie jest koreanką.
Chyba za bardzo wyprzedzam zdarzenia. To głupie, że pomyślałem o niej tak. Sława i bycie bogatym i rozpoznawalnym daje dużo rzeczy, ale nie daje prawdziwej przyjaźni i miłości. Jej nie można kupić. A większość ludzi czai się tylko na pieniądze. Z zamyśleń wytrąciła mnie ona.-Halo ziemia do Taehyunga.- pomachała mi ręką przed twarzą
- Hm?
-Mówiłam, że możemy już iść- zaśmiała się a ja razem z nią
- No dobrze więc chodźmy, bo zaraz kompletnie zrobi się ciemno.
Poszliśmy z powrotem do miejsca w którym się spotkaliśmy
-Może Cię odprowadzę? Nie chce żebyś chodziła sama po ciemku. Nalegam.
-Dam sobie radę. Ale skoro nalegasz.- uśmiechnęła się słodko
Było już ciemno. Po drodze zaczepilismy o miasto. Pokazałem jej też kilka fajnych miejsc. W końcu dotarliśmy do jej domu. Było grubo po 22:00.
- Daleko stąd mieszkasz?
- Ym jakieś 2h pieszo.
-Co? I chcesz wracać sam? Nie ma mowy.
- Jestem dużym chłopcem. Dam radę haha.
-Nie żartuje. Jest niebezpiecznie. Prznocuj u mnie.
-Naprawdę nie chce się narzucać.
-Chodź. To przeze mnie bo musiałeś mnie odprowadzić. Nie zostawię Cię tu.
- To nie twoja wina. Sam chciałem Cię odprowadzić. No ale dobrze.
Otworzyła drzwi od domu. Rozebraliśmy się i poszliśmy do salonu.
-Chcesz coś zjeść?
- Jasne. Pomogę Ci.
-Możemy zrobić gofry. Lubisz?
-Kocham- zaśmialiśmy się i zabraliśmy do roboty.
W trakcie Amelia rozsypała trochę mąki i przez to miała jej trochę na twarzy.
- Przypominasz mi mojego kolegę Namjoona. Mówimy na niego Bóg destrukcji.- zacząłem się śmiać .
- Rozpętałeś wojnę mój drogi- po czym rzuciła we mnie mąką.
Zaczęliśmy się śmiać. Wziąłem trochę mąki i zacząłem ja gonić po kuchni. Gdy się zmęczyła zagrodzilem jej drogę rękoma.
- I co teraz księżniczko?- popatrzałem jej w oczy. Były piękne. Wtedy po raz pierwszy coś poczułem.
Po chwili zdałem sobie sprawę, że stoimy tak dłuższa chwilę. Opamiętałem się i odsunąłem od dziewczyny trochę zawstydzony.
-Ym przepraszam- podrapałem się po głowie
-Nic się nie stało- była równie zawstydzona co ja.
Skończyliśmy robić jedzenie i usiedlismy w salonie. Potem włączyliśmy jakiś film.
-Dziękuję, że mnie odprowadziłeś.
-Musiałem mieć pewność, że bezpiecznie dotrzesz do domu.
-Dziękuje. To dużo dla mnie znaczy- uśmiechnęła się lekko
-Słodko się rumienisz-powiedziałem na co dziewczyna zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
Zacząłem śmiać się z jej reakcji a ona wkurzona rzuciła we mnie poduszką.-Ej a to za co?- nie odpowiedziała tylko znów rzuciła
Wziąłam poduszkę i rzuciłem w dziewczyne. Zrobiła unik.
-Co tak słabo? -zaśmiała się wstając z kanapy i chowając się za fotelem.
Rzucaliśmy w siebie poduszkami jak małe dzieci.
Czekałem na odpowiedni moment. Gdy wstała by mnie rzucić, wyprzedziłem ją. Dostała w twarz i przewróciła się. Przestraszony zerwałem się i szybko znalazłem przy niej.-Jezu nic ci nie jest? Nie chciałem- zabrałem jej włosy z twarzy.
Dziewczyna spojrzała na mnie zdezoriwntowana a po chwili wybuchła śmiechem.
-Sama się prosiłam - zaczęliśmy się śmiać. Pomogłem jej wstać z ziemi i wróciliśmy do oglądania. Usiadłem na kanapie a ona na fotelu obok. Było późno i robiłem się już śpiący.
CZYTASZ
Tylko Ciebie kocham -Kim Taehyung
Fiksi RemajaWłaśnie przeprowadziłam się do Seulu. Zaczęłam nowe życie i znalazłam miłość życia. Jak przypadek zdecydował o naszym spotkaniu. A może to było przeznaczenie? Jak będzie wyglądać życie z gwiazdą? 🥇#1 koreapoludniowa- 31.03.23 🥇#1 kimteahyung- 28.0...