-Liam co do twojej wcześniejszej wypowiedzi-odezwała się w końcu brunetka, gdy szliśmy w dalszym ciągu, lecz ponownie się zatrzymaliśmy-Podjąłeś ryzyko, my je podjęliśmy, ale postąpiliśmy słusznie. Wierzę w ciebie-połączyła ich usta, lecz tą piękną chwilę przerwał im szatyn.
-Zostawić was samych? A nie, nie mogę-wskazał na swoje ręce w łańcuchach. Spojrzeli na niego zabójczym wzrokiem, a ja się po cichu zaśmiałam, co nie uszło uwadze Theo -Lubię, gdy się śmiejesz z moich tekstów-mruknął do mojego ucha, gdy ponownie ruszyliśmy. Szliśmy rozmawiając o planie, gdy nagle przed nami pojawił się Amenadiel, Liam schował mnie i Hayden za plecami, lecz się wyrwałam.
-Wujek?-powiedziałam radośnie-Co tu robisz?
-Cześć księżniczko, mam do ciebie pewną sprawę-szukał czegoś w skórzanej kurtce- O! jest-wyciągnął z niej czarną kopertę- Ojciec wysłał ci list-wręczył mi go-Przeczytaj go, jak będziesz sama-pokiwałam twierdząco głową
-A właśnie poznaj to Hayden, Liam, a to Theo-wskazałam na każdego, o kim mówiłam
-Audrey?-zapytał nieśmiało Liam, dlatego spojrzałam na niego pytającym wzrokiem-Jeżeli ty to ty, a ten pan-wskazał na wujka- to twój wujek, to ten?
-Tak, Liam to ten-potwierdziłam jego słowa, myślałam, że sam się przedstawi, a ten kleknął.
-Miło mi pana poznać, jestem zaszczycony-mówił na jednym wdechu przez co z wujkiem zaśmialiśmy się
-Nigdy się nie nauczą-powiedziałam i spojrzałam na zdezorientowanych nastolatków obok. Hayden nie było, gdy powiedziałam, że jestem diabłem, więc nie miała prawa wiedzieć, a Theo nie było-Liam wstawaj-pociągnęłam go do góry- Dziękuję za kopertę-przytuliłam go, coraz częściej mi się to zdarzało, nie dobrze.
-Nie ma za co. Uważaj na siebie-szepnął
-A ty na siebie i pilnuj ojca- od szepnęłam
-Spokojnie. Wrócił niedawno i tęskni za tobą, lecz jest trochę osłabiony-pokiwałam głową i się odsunęłam-Miło było was poznać, a w szczególności ciebie Liamie Dunbarze- poszedł, gdzieś w krzaki, aby nie postrzeżenie wzbić się w niebo i wrócić do domu.
-O kurde-odezwał się blondyn-Poznałem wujka Audrey, ale czad-gadał do siebie przez co parsknęłam śmiechem
-Chcę zobaczyć twoją reakcję, jak poznasz mojego ojca-spoważniał-Spokojnie nie gryzie-zaśmiałam się, a pozostała dwójka w dalszym ciągu nic nie rozumiała
-Dowiecie się w swoim czasie-wyprzedził mnie Liam, gdy chciałam powiedzieć to samo-No co? Zawsze ty, Stiles i Scott mi tak mówiliście, a teraz ja mogę tak powiedzieć-zaśmiałam się
-Niech ci będzie-ruszyliśmy po raz, któryś tego dnia
-Wkurza mnie, że on wie coś czego ja nie wiem-szepnął do mnie Theo, a bardziej wycedził przez zęby, a jego szczęka była mocno zaciśnięta tak samo, jak pięści.
-Dowiesz się, ale musisz zapracować sobie na zaufanie-odpowiedziałam mu na co przytaknął głową. Szliśmy i szliśmy i doszliśmy do chatki, gdzie Scott, Mason i Corey już coś majstrowali.
-Udało się-stwierdziłam, gdy zobaczyłam klatkę
-Pewnie-odpowiedział dumny z siebie Mason. Liam rozwiązał Theo ręce, by ten mógł podejść do maszyny i ją uruchomić.
-Przeniesie energię nawet i z kilku kolejnych piorunów-stwierdził szatyn
-To na pewno zadziała?-alfa zwrócił się do czarnoskórego
-Wnętrze klatki jest osłonięte od prądów z zewnątrz. Jeździec nie ucieknie po piorunie-wytłumaczył
-Na dachu jest piorunochron i podłączyliśmy go do tego przewodu-głos przejął jego chłopak, który wskazał poszczególne przedmioty-Ściągnie tu jeźdźca.
-Nie możemy od razu wysłać go do klatki, bo ona niweluje elektromagnetyzm. Piorun się odbiję z tej samej przyczyny jeździec zostanie w środku- dodał Mason
-Jeśli jeździec wyląduje tu-wskazał na miejsce pokazane wcześniej- Jak wciągnąć go do klatki?-spytał przywódca
-Trzeba go zwabić-uprosiłam
-Przynętą?-zapytał Scott, jakby nie dowierzał
-Ja to zrobię-odezwała się brunetka-Nic mi nie będzie, jestem szybka-wytłumaczyła od razu, gdy zobaczyła minę swojego chłopaka.
-Jak tylko Hayden wyjdzie, Scott i Liam zamykają klatkę,a ja rozsypię jarząb-wytłumaczył plan Mason
-A ja zdejmę piorunochron-dodał Corey
-A my staniemy na czatach-dodał jego chłopak
-Co myślisz?-Liam podszedł bliżej Scotta
-Na razie to najlepszy pomysł, jaki mamy-odpowiedział mu alfa
-O ile on nie ucieknie i nas nie pozabija-Theo dodał swoje pięć groszy
-A transformator zadziała i wszystko nie pójdzie z dymem-dodałam coś od siebie
-I nie będzie katastrofy solarnej-dobił nas jeszcze Mason
-Do dzieła-odpowiedział pewnie Scott
CZYTASZ
Córka Lucyfera || Teen wolf || Theo Reaken
Werewolf-Audrey -zaśmiał się nerwowo i opuścił wzrok-Nie sądziłem, że to będzie takie trudne-spojrzał ponownie na mnie- Nigdy nie znałem kogoś takiego, jak ty. Nigdy nie marzyłem, o innych tak, jak o tobie. Słyszałem, że miłość przychodzi raz w życiu i jest...