23

656 21 0
                                    

Stałam po środku kuchni i patrzyłam na niego pustym wzrokiem. Cieszyłam się, że nie jest już w piekle, ale bałam się, że znów zakłóci spokój jaki jest we mnie, że znów nie będę miała czegoś pod kontrolą. Podczas, gdy biegłam tego ranka, gdy się ocknęłam w trumnie zrozumiałam, że przy nim nie miałam kontroli, nie musiałam jej mieć. Zranił mnie, lecz ja mu to chciałam wybaczyć, dlaczego? Bo go kochałam, a teraz brzydzę się nim. Mój ojciec przez niego zszedł do piekła, gdybym była człowiekiem już bym nie żyła, wyrządził taką krzywdę moim przyjaciołom, rodzinie.  Po chwili do kuchni wszedł Scott, wszyscy przenieśli na niego wzrok.

-Przytulanie tego nie załatwi-stwierdził po cichu Theo chodź słyszalnie dla każdego. 

-Z całej siły powstrzymuję się, by nie rozerwać cię na strzępy-wycedził przez zęby alfa. Wtedy do kuchni weszła Malia

-Malia, nie wściekasz się już o tamtą strzelaninę?-zapytał z nadzieją Reaken, a brunetce przemieniły się oczy na kolor niebieski. Zaczęła go okładać pięściami po całej twarzy, a ja nadal nie zmieniłam pozycji. W końcu przerwał jej Scott, gdy chciała wbić w niego pazury. Odsunęliśmy ją od niego i przyszpililiśmy do najbliższej ściany.

-Malia uspokój się i tak go odsyłamy-wypowiedział się alfa

-Nie możesz-zaprzeczył od razu blondyn-On pamięta Stilesa-wszyscy spojrzeli na niego, jak powoli podnosił się z ziemi. 

-Scott pamięta Stilesa. Ja go pamiętam tak samo, jak Audrey i Lydia-wycedziła przez zęby brunetka do Liama

-Doktorzy wiedzieli wszystko o dzikich łowach. On może nam pomóc-beta w dalszym ciągu przekonywał swego alfę.

-Albo nas zabić-dodał wyżej wymieniony

-Ja za niego odpowiadam. Noshiko dała mi miecz. 

-To niezręczne, kiedy mama i tata się kłócą-dopowiedział swoje Theo na co się lekko uśmiechnęłam co nie umknęło chłopakowi. 

-Zamknij się!-krzyknęła cała trójka

-Obaj macie rację-weszłam do ich rozmowy- Jeśli Theo czegoś spróbuje odeślemy go. Ale teraz...-nie dane było mi dokończyć, bo przerwał mi Scott

-Wraca natychmiast-powiedział stanowczo

-To Liam ma miecz-ponownie wtrącił się szatyn

-Zamknij się!-tym razem krzyknęliśmy wszyscy. 

-Malia- ostrzegłam dziewczynę, gdy zaczęła podchodzić do chłopaka

-Dasz mi chwilę z Theo?-zapytała patrząc na Reakena przez cały czas morderczym wzrokiem.

-Po co?

-Żebym mogła go zabić-odpowiedziała, jakby to była najprostsza rzecz na świecie.

-Słuchaj-ponownie tego wieczoru szatyn wtrącił się do rozmowy-Wiem, że macie mieszane uczucia. Ale mogę być jedyną nadzieją. 

-Audrey! Chodź tu!-krzyknął z salonu Scott, który udał się tam z Liamem. 

-Pilnuj jej, żeby niczego nie zrobiła-powiedziałam do Hayden i wskazałam na Malię- a przede wszystkim nie rozbij tego-wskazałam na ogromną ścianę z alkoholem, gdzie trzymaliśmy zapasy. Główna ściana znajdowała się w salonie-bo ojciec mnie udusi-Ruszyłam do salonu, gdzie chłopaki już czekali. 

-Nie ufacie mi?-zapytał beta

-Jemu nie ufam. A ty?-odpowiedział alfa i przejął pałeczkę

-Nie, ale możemy go wykorzystać-stwierdził blondyn

-Pamiętaj kim on jest. Przez niego próbowałeś mnie zabić. A gdy to się nie udało, sam mnie zabił. Także Tracy, Josha i swoją siostrą, a przede wszystkim Audrey-spojrzeli na mnie- Wiem co Cię z nim łączyło raz przyszedłem  do ciebie, lecz zastałem coś czego się nie spodziewałem. Masz na niego uważać-ostrzegł mnie

-Ale tylko tak możemy odzyskać Stilesa-powiedziałam

-Znajdźmy kogoś godnego zaufania-zaproponował Scott

-To może być błąd, ale jeszcze tego nie wiemy. Ucząc się bycia alfą popełniałeś błędy-Liam w dalszym ciągu stał przy swoim, nie odpuszczał. 

-Tak, było ich sporo-stwierdził alfa spuszczając głowę.

-Ale teraz nie mamy czasu na błędy-stwierdziłam- Nie mogę stracić Stilesa, mojego brata. Nie. 

-Więc trzeba spróbować wszystkiego, by go ocalić-wygrał-Prawda? Nawet Theo

-Przekonałeś mnie-odpowiedział Scott

Wróciliśmy do kuchni, gdzie cały alkohol był na swoim miejscu przez co odetchnęłam z ulgą. Liam podszedł do Theo z mieczem. 

-Mogę cię odesłać pod ziemie-powiedział pewnie beta

-Potrzebujecie transformatora, który utrzyma dużo energii-zaczął tłumaczyć szatyn, a my uważnie go słuchaliśmy-Wiem, gdzie go znaleźć i pokażę wam, jak działa. O ile Malia obieca, że mnie nie zabiję i będę miał czas pogadać z Audrey sam na sam-zarządził warunek. Wszyscy na początku obrócili się w stronę Malii

-Obiecuję-odpowiedział za nią blondyn

-Wcale nie-zaprzeczyła od razu Tate-Serio chcecie mu zaufać?-skierowała pytanie do wszystkich

-Masz lepszy pomysł?-zapytała Hayden

-Mam pomysł. Nie lepszy, ale przynajmniej nie obejmuje jego-rzekła po czym wyszła. Wzrok przeniósł się na mnie. 

-Zgadzasz się Audrey?-zapytał Liam z nutką nadziej

-Tak

-Dobra pozostaję jeszcze jedna kwestia-głos przejął przywódca-Gdzie będzie spał Theo?

-Może spać tu-odezwałam się-mam duży dom, a rodziców nie ma-spojrzałam na Scotta, po którym widać było, że mój pomysł mu się nie spodobał-I tak musimy porozmawiać, co nie?

-U Audrey będzie najlepiej-stwierdziła Hayden na co wszyscy jej przytaknęli

-Masz być ostrożna-powiedział Scott 

-Będę-przed nami zapowiada się długa noc

Córka Lucyfera  || Teen wolf || Theo ReakenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz