18

732 22 0
                                    

Pojechaliśmy autem Lydii do Scotta. 

-Poszedłem spać i obudziłem się w lesie. Półtora kilometra dalej-wytłumaczył- Wydaje mi się, że wiem dlaczego. Byłem tu już kiedyś z Audrey. Na początku drugiej klasy, przed kwalifikacjami. 

-Co tu robiliście?-zapytała Malia

-Szukaliśmy ciała-odpowiedzieliśmy jednocześnie

-Chodziliśmy sami?-zapytał mnie

-Nie,  byliśmy tu z Stilesem. Na samym początku poszedł do Ciebie z zapytaniem czy pójdziesz z nim, wiedział, że jak ty się zgodzisz to i ja się ugnę. 

-Podświadomość dobrze mi mówi-powiedział bardziej do siebie niż do nas

-Wujek Noah zauważył Stilesa, a on, żeby nas nie wpakować przyznał się, że sam tu przyszedł. My w tym czasie chowaliśmy się za sąsiednimi drzewami-opowiadałam dalej, gdy zobaczyliśmy miejsce, gdzie zostaliśmy przyłapani. 

-Czuję, że miałem przyjaciela i był tu z nami-stwierdził alfa-Wiem, że brzmi to dziwnie

-Nie brzmi. Mnie ktoś skuwał kajdankami-przyznała Malia

-Przyszłam dziś do szkoły i byłam pewna, że miałam się z kimś spotkać-dodała Lydia- Ale nie pamiętałam z kim. Szukałam tego kogoś cały dzień. Chyba tego kogoś kochałam. 

-I hallo. Mówię wam cały dzień o Stilesia, a wy uważacie mnie za chorą-odezwałam się na co na mnie spojrzeli

-Przepraszamy, ale jest to dziwne uczucie, kiedy ktoś Ci mówi o bliskiej Ci osobie, a ty nawet jej nie pamiętasz-przyznał ze skruchą Scott-Przepraszam, że Ci na samym początku nie uwierzyłem-ręką potarł moje ramię

-Przyjmuję przeprosiny, ale teraz musimy się zastanowić, jak go tu przywrócić -Scott zaczął szukać coś w kieszeni, po czym wyciągnął zdjęcie ze szkoły.

-Chyba był na tym zdjęciu-wskazał miejsce, gdzie było pusto

-Ej mnie nie było! Też chcę-spojrzeli na mnie morderczym wzrokiem na co podniosłam ręce w geście obrony-Dobra nic nie mówiłam, ale wklejcie później moją twarz, gdzieś obok co?-zapytałam z nadzieją na co się zaśmiali

-Zawsze poważna-stwierdził Scott

Pojechaliśmy do Deatona. 

-Abrakadabra i wszystko wiemy?-zapytała sarkastycznie Malia

-To nie takie proste-odpowiedział weterynarz

-Jak zwykle-stwierdziłam

-W piśmie automatycznym ręką porusza się nieświadomie-zaczął tłumaczyć Deaton- Liczymy, że cisza, ciemność i światło pomogą Ci się odprężyć i wprawić w trans. Patrz się w światło i pozbądź się myśli-pokierował Lydią, a my stanęliśmy na bezpieczną odległość. Lydia podeszła do szkła, które było zawieszone na sznurku, a pod nim znajdowała się latarka, która oświecała szkło. Rudowłosa wzięła długopis do ręki i zaczęła coś pisać w zeszycie, który znajdował się przed nią. 

-Ostrzegam, że może się nie udać-powiedział czarnoskóry

-Dlaczego?-zapytałam

-Zgodnie z legendą przy dzikich łowach znikają ludzie. Ale jeśli się nie mylicie prawda jest znacznie gorsza. Oni wymazują ofiary z rzeczywistości

-Nic jej  nie jest?-zapytała Tate, która głową wskazała na Lydię, która nie zachowywała się spokojnie

-Musimy to przerwać-podeszliśmy szybko do dziewczyny

-Lydia? Zwolnij-odezwał się Scott, a ona się oderwała była jak w jakimś amoku. Malia wzięła notatnik, który miała dziewczyna po czym na nas spojrzała.

-Co to jest mischief?

-Psota-wyjaśniłam i spojrzałam na kartkę-Ale tutaj chodzi o coś innego-pokazałam innym kartkę, na której z pomniejszonych słów powstał jeden duży "Stiles". Lydia się ocknęła. 

*Na następny dzień*

Pojechaliśmy z Scottem i Lydią do domu Stilesa, gdzie czekali na nas wujek i... jego żona. Siedzieliśmy na kanapie w ich salonie, a ja musiałam jakoś rozpocząć temat, lecz nie wiedziałam, jak.

-Wujku-spojrzał na mnie- Wiesz z jakiej rodziny pochodzę i czego nauczył mnie ojciec?-zapytałam na co pokiwał głową i odpowiedział od razu

-Aby nie kłamać-uśmiechnął się

-Dokładnie. Nie wiem, jak to powiedzieć, więc powiem po prostu. Masz syna-małżeństwo spojrzeli na mnie zaskoczeni

-Słucham?-zaśmiał się Noah

-Jeźdźcy widmo wymazali nam pamięć, zabrali nam kogoś. Ja nie pamiętam go, nikt go nie pamięta, ale Audrey owszem, bo jej nie było jak to się zaczęło-wytłumaczył Scott

-A twoja żona nie żyję-wtrąciłam się ponownie do rozmowy-umarła, gdy Stiles był młodszy. Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale znasz mnie wujku. Ja nie kłamię. Nigdy-podkreśliłam ostatnie słowa. 

-To nie możliwe-odpowiedział wujek- Kłamiesz!

Córka Lucyfera  || Teen wolf || Theo ReakenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz