Mason włączył sprzęt, a w klatce rozbłysły się prądy elektryczne. Każdy zajął swoją pozycję i czekał na przyjście jeźdźca, który po chwili się zjawił. Hayden wbiegła do klatki, a jeźdźca poszedł w jej ślady. Po tym, jak Hayden wyszła Liam zamknął jedno wyjście, a Scott zaczął siłować się z drugim, lecz na marne, bo bramka się zacięła. Na pomoc przyszedł mu Liam, lecz razem nie dawali rady, wtedy do akcji wkroczył Theo i pomógł im. Udało się. Mason posypał jeszcze jarząb na podłogę.
-Uciekaj-krzyknęłam do Masona po tym, jak wykonał swoje zadanie. Nie chciałam, aby mu się coś stało. Podeszliśmy bliżej klatki i patrzyliśmy na niego.
-Udało nam się-stwierdził alfa, a wszyscy mu przytaknęli-Co teraz?
-Spróbujemy z nim porozmawiać-powiedziałam, jakby to była najprostsza rzecz na świecie przez co wszystkie spojrzenia przekierowały się na mnie
-Panie widmowy-zaczął Liam przez co powstrzymywałam się, żeby nie parsknąć śmiechem-Panie jeźdźcu. Puścimy pana, tylko proszę powiedzieć, jak odzyskać naszych przyjaciół.
-Chcemy wszystkich-wyprostował Scott
-Powiedz nam-nakazał Liam
-To jest nasz plan?-zapytał szatyn stojący obok mnie
-Na ten etap nie było planu-odezwał się blondyn
-Jest dobrze mamy go. Nie może wyjść-próbował pocieszyć nas przywódca- Musimy się z nim jakoś porozumieć
-Ja bym mogła, ale nie wiem w jakim języku to mówi i czy w ogóle to coś mówi-odezwałam się- Może nas nie słyszy. Może mówi starożytnym językiem, a może rozumie tylko ból-bardziej mówiłam do siebie niż do nich.
-Coś jest nie tak. Dlaczego nie próbuje uciec?-zadał ciekawe pytanie Dunbar
-Wezwał pomoc?-zapytał Reaken
-Gdy Corey sprawił, że było widać jeźdźca pojawił się następny-stwierdził Liam
-Musimy się z nim dogadać albo się stąd wynosić-stwierdził poważnie McCall. Pojawił się nagle Parrish. Podszedł na mnie do mnie i wystawił dłoń, spojrzałam na niego pytająco.
-Podobno jesteśmy z czymś razem złączeni, więc zróbmy to razem- chwyciłam jego dłoń i podeszliśmy do jeźdźca.
-To już postęp-usłyszałam komentarz Reakena, gdy jeźdźca zbliżył się do nas.
-Spytajcie, jak ich odzyskać-powiedział Liam
-Powiedz, jak ich odzyskać-nakazałam, a on wydał z siebie dziwny głos, lecz zrozumiałam go dokładnie. Piekielny ogar i diabeł. Jordan spojrzał na mnie z wielkimi oczami, uśmiechnęłam się miło.
-Co to było?-zapytał Scott, a ja przełknęłam głośno ślinę.
-Powiedział-policjant miał już odpowiedzieć, lecz najpierw spojrzał na mnie-Powiedział: "Piekielny ogra" i to czym jest Audrey-posłałam mu wdzięczny uśmiech, który odwzajemnił.
-To dobrze?-zapytał szatyn
-Powtórzcie pytanie-odezwał się Scott
-Czego od nas chcecie?-tym razem głos przejął Parrish.
-Jesteśmy dzikim łowem. Polujemy wiecznie. Kto poluje z nami, poluje po wszech czasy-odpowiedział jeźdźca.
-Co to znaczy?-zapytał Liam.
-Jakie jest twoje największe pragnienie?-zapytałam, czym zbiłam z tropu wszystkich.
-Polować-odpowiedział mi - Jesteśmy dzikim łowem. Polujemy wiecznie. Kto poluje z nami, poluje po wszech czasy-powtórzył swoją formułkę.
-Wszystko jasne-odezwał się Reaken ze sarkazmem.
-Co mamy zrobić, by wszystkich odzyskać? Czego od nas chcecie?-zapytał przywódca. Jeźdźca go posłuchał i spojrzał na niego.
-Dlaczego patrzy na Scotta?-odezwał się Liam
-Bo wyczuł, że jest alfą-odpowiedziałam.
-Jest tylko polowanie-odpowiedział mu-Nikt mu się nie oprze. Nikt nie ucieknie.
-Będziemy musieli z nim walczyć-stwierdził McCall do naszej trójki-Przyjdę po przyjaciół- zwócił się do jeźdźcy- Po wszystkich. Nie zatrzymam się, póki nie odzyskam wszystkich- uwięziony przeniósł wzrok na mnie i Parrisha.
-Audrey? Parrish? Co się dzieję?-zapytał spanikowany Dunbar
-Scott..-odezwał się Theo, jakby szukał u niego pomocy.
Parrish przemienił się w ogara, a moja skóra zaczęła przypominać tą z dzieciństwa. Musiałam wydostać się z tego transu, nie mogli mnie tak zobaczyć. Poczułam, jak wyrastają mi rogi, a skrzydła wychodzą na zewnątrz, paznokcie się wydłużyły. Walczyłam ze sobą, lecz na marne. Byłam w 100% przemieniona. Oddychałam głośno, uspokajałam się i udało mi się, wróciłam do swojej wcześniejszej formy, upadłam, puściłam rękę Parrisha, zaczęłam się rozglądać do o koła. Cała trójka na mnie patrzyła, a ja przesuwałam się do tyłu, nie widzieli mojej twarzy, bo stałam do nich tyłem, ale świadomość, że mogli ujrzeć potwora mnie przerażała. Znienawidzili, by mnie, ja znienawidziłabym siebie.
CZYTASZ
Córka Lucyfera || Teen wolf || Theo Reaken
Hombres Lobo-Audrey -zaśmiał się nerwowo i opuścił wzrok-Nie sądziłem, że to będzie takie trudne-spojrzał ponownie na mnie- Nigdy nie znałem kogoś takiego, jak ty. Nigdy nie marzyłem, o innych tak, jak o tobie. Słyszałem, że miłość przychodzi raz w życiu i jest...