7.Wirtualna Rzeczywistość

9 1 4
                                    

Następnego dnia dostali wiadomość od Leena, że zostaną przeniesieni do pokoi w budynku „E". Z tego właśnie powodu Junmyeon, Baekhyun i Jongdae siedzieli na podłodze, zawaleni walizkami, torbami i masą rzeczy, które próbowali w nie upchnąć.

- Jak ty to zrobiłeś? - spytał Junmyeon Baekhyuna, który zdążył już spakować prawie wszystko. - Jak to zapnę, to rozwalę zamek.

- Co ty wyprawiasz, hyung? - spytał Jongdae, widząc pękatą walizkę starszego.

- Nie odzywaj się. Ty masz najmniej ciuchów z nas wszystkich.

- Po prostu umiem ja składać. Może moją mocą jest pakowanie walizek?

- Taa, jasne. W takim razie przydaj się i mi pomóż.

Jongdae westchnął i podszedł do starszego, by zacząć przeglądać jego rzeczy.

- Zacznijmy od tego co największe. Gacie i skarpetki wepchniesz w szpary. Jak ty składasz te bluzki?

- Normalnie.

- TO znaczy „normalnie"? - Jongdae pokiwał przecząco głową. - Będziesz musiał je na nowo prasować.

- A od kiedy ty się przejmujesz czy ubrania są wyprasowane, co?

- Po prostu wiem, że ty się przejmujesz, a potem zwalasz to na mnie.

- Czego i tak nie robisz.

- Ah... Pozwól, że twój starszy-młodszy brat Jongdae pokaże ci jak to robić – zignorował jego komentarz, zacierając ręce.

- Daj spokój. Umiem składać rzeczy...

- Właśnie widzę.

Młodszy nie dał sobie wmówić i następną godzinę spędzili na „nauce". Baekhyun już dawno się spakował i z rozbawieniem przyglądał się ich poczynaniom. Razem z Jongdae mieli niezły ubaw, mogąc w końcu wytknąć starszemu wszystkie błędy. Junmyeon dla świętego spokoju postanowił podążać za ich wskazówkami, ale kiedy chłopacy pozwalali sobie na zbyt dużo, po prostu uderzał ich rzeczą, którą właśnie składał, przez co trwało to jeszcze dłużej. Kiedy nareszcie zbliżali się ku końcowi, rozległo się pukanie.

- Otwarte! - krzyknął Baekhyun, nie odrywając się od całego przedstawienia i pałaszowania słonych paluszków na łóżku Junmyeona. Drzwi się uchyliły i usłyszeli znajomy, wysoki głos.

- Cześć, hyungowie – powitał ich Jimin. Był ubrany po cywilnemu, czyli w dżinsy oraz szarą bluzę z kapturem i fikuśnym, kolorowym wzorkiem.

- Hej, ChimChim – odpowiedział Baekhyun. Chłopak pozwolił mu tak na siebie mówić jakiś czas temu. W zamian za to on czasami zwraca się do niego „Baekie-hyung". Jimin bardzo lubił zdrabniać imiona wszystkich, czym denerwował Jongdae. Swoją drogą to sprawiało mu jeszcze większą przyjemność.

- Jak wam idzie? - spytał rozglądając się po ich opustoszałym, pokoju.

- Całkiem nieźle – oznajmił Junmyeon i w końcu zapiął swoją ostatnią walizkę. - Właściwie, to skończyliśmy – dodał, zmęczony.

- Słyszałem, że się przenosicie, więc przyszedłem wam pomóc – wzruszył ramionami.

- Och! Dzięki wielkie – powiedział Baekhyun z widoczną ulgą. - Weźmiesz te dwie walizki? Są strasznie ciężkie.

- Jasne, nie ma problemu – przytaknął, podchodząc do nich. Złapał za uchwyty i po krótkiej przymiarce z łatwością je podniósł.

- Jak ty to robisz? - spytał Jongdae. Jimin tylko się uśmiechnął.

Z różną siłą, historia Exo | Legendy Światła i MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz