- Dobra, chwila! - Junmyeon podniósł głos, ale chwilę później musiał się złapać siedzenia, bo zarzuciło pojazdem.
- Zaczyna się... - mruknął Jin, a pozostali momentalnie spoważnieli.
- Co tu się dzieje? - spytał Junmyeon rozglądając się dookoła. - Czemu to tak wygląda? Co TO jest?!
- Jimin, przejmiesz stery? - spytał Jin.
- Z rozkoszą – odpowiedział najniższy i zamienili się miejscami.
- Junmyeon-hyung, uspokój się. Nie masz powodu do paniki – zaczął łagodnym głosem.
- Nie mam? - spytał go, oddychając szybko.
- Tak, jesteśmy tu bezpieczni. Szpiedzy się tutaj nie dostaną. Już po wszystkim.
- Szpiedzy? - spytał i parsknął nerwowym śmiechem. - Kim oni do cholery są?
Jimin i Jungkook wymienili zaniepokojone spojrzenia.
- Rozumiem, że jesteś w szoku. Rozumiem to bardzo dobrze...
- Nie podchodź do mnie – ostrzegł go Junmyeon, widząc, że młodszy się do niego zbliża. Bardzo nie podobał mu się ton chłopaka. W ogóle nic mu się w tym momencie nie podobało. - Kim wy, do cholery, jesteście? Czego ode mnie chcecie?
- Niczego od ciebie nie chcemy. Przyjechaliśmy, żeby ci pomóc – powiedział Jin, spokojnie.
- Porwaliście mnie?
- Może dać mu jakieś leki na uspokojenie? - zaproponował Jungkook.
- Nie! - krzyknął na niego Jin, widząc niepokój na twarzy Junmyeona. - Nie jesteśmy lekarzami, do chuja!
Jungkook, zaskoczony przekleństwem starszego, wycofał się bliżej Jimina. Jin odwrócił się z powrotem do Junmyeona.
- Hyung – zaczął, ostrożnie dobierając słowa. - Nie mamy złych zamiarów, przysięgam. Gdybyśmy mieli, nie narażalibyśmy aż tak naszego życia, żebyś ty był bezpieczny.
- Nawet nie związaliśmy cię, ani nie zamknęliśmy w bagażniku – wtrącił Kook.
- Morda – skarcił go Jin. - Hyung, nic ci tutaj nie grozi.
- Dokąd jedziemy? - spytał Junmyeon. Nadal był nerwowy i podejrzliwy, ale słowa chłopaka nieco go uspokoiły.
- Do Bazy Głównej H.P.T. w Seulu - odpowiedział. - Zostałeś zaatakowany przez grupę z R.S.D, w naszych kręgach nazywanych „szpiegami". Nasza organizacja zajmuje się walką z tymi typami, więc lepiej, żebyśmy zawieźli cię do naszego szpitala. Jest na miejscu. Będziesz tam bardziej bezpieczny. Poza tym... - wskazał na klatkę piersiową Junmyeona. - Masz na sobie ten naszyjnik.
Junmyeon spojrzał w dół i złapał czarny kamień.
- Jest związany z naszym światem – mówił dalej Jin. - Z jakiegoś powodu znalazł się w twoich rękach. Wybacz, że nie zdążyliśmy przyjechać wcześniej, ale nie spodziewaliśmy się, że ten naszyjnik w ogóle się pojawi. Szpiedzy namierzyli cię wcześniej. Przepraszamy – powiedział i ukłonił się. Junmyeon spojrzał na niego badawczo, a potem po pozostałych. Rozluźnił się nieco i stanął prosto.
- Tamci ludzie... - zaczął niepewnie. - Szpiedzy... Kto to?
- Oddziały R.S.D. Red Sun of the Darkness. Zajmują się głównie przestępczością. Narkotyki, przemyt broni i ludzi...
- I nie tylko... - wtrącił Jungkook, który zdążył usiąść na miejscu drugiego kierowcy i z założoną nogą na nodze przyglądał się ich rozmowie.
CZYTASZ
Z różną siłą, historia Exo | Legendy Światła i Mroku
ParanormalLegenda głosi, że na świat zstąpią anioły, które ostatecznie rozprawią się z demonami i obronią świat przed atakami Czerwonej Siły. Ale co jeśli anioły okażą się być zupełnie przypadkowymi ludźmi? Czy dwanaście osób, niespodziewanie obdarzonych nadz...