9.Nowe wyzwania

10 1 3
                                    

Luhan i D.O. szli szybko korytarzami laboratorium bazy, starając się dotrzymać kroku mistrzowi Leenowi. To był ich pierwszy raz w tym miejscu. Laboratoria zajmowały całe dwa piętra, zablokowane dla niewtajemniczonych osób. Nawet winda nie zatrzymywała się na nich bez specjalnej karty. Fakt, że zamknęli tam Suho, Baekhyuna i Chena trochę ich przerażał. Po wstąpieniu na jedno z pięter chłopakom ukazał się dokładnie taki widok, jakiego się spodziewali. Mianowicie jasne ściany i podłoga, wyłożone kafelkami lub linoleum, zapach chemikaliów, drzwi zamykane na cztery spusty, okazjonalnie wielkie szyby, ukazujące wnętrza pomieszczeń, w których ludzie w odzieży ochronnej badali jakieś substancje i masa innych ludzi w kitlach, krążąca po korytarzach. Wszystko zdawało się działać według starannie ułożonego schematu, lecz dało się wyczuć w tym wszystkim pewnego rodzaju napięcie.

- Jest... - mistrz wyrwał ich z przemyśleń. - Lepiej niż zakładaliśmy.

- To znaczy? - spytał Luhan, potykając się co chwilę. Mimo, że Kyungsoo prowadził go za rękę, nie zawsze spełniał się w roli psa przewodnika. Szczególnie, kiedy gdzieś się spieszyli.

- Najlepiej wszystko znosi Baekhyun. A przynajmniej tak było, jak odwiedzałem go ostatnim razem...

Chłopacy spojrzeli na siebie. A raczej zrobił to D.O., bo Luhan miał założone czarne okulary i wyglądał, jakby wpatrywał się w przestrzeń przed sobą.

- Co się z nimi dzieje?

- Zaczęli objawiać swoje moce – odpowiedział, ku zaskoczeniu obu, Luhan. - Wyczułem je wtedy, kiedy próbowaliśmy wyprowadzić Chena z budynku.

- Wyczułeś? - spytał najmłodszy.

- Zmieniła się konsystencja powietrza – oznajmił Chińczyk, jak gdyby nigdy nic. D.O. wypuścił powietrze ze świstem. - A poza tym strzelił mnie prądem w nogę. Normalni ludzie tak nie robią!

- A... - bąknął młodszy. Po chwili zatrzymali się przed trzema naukowcami, z których jeden, nieco przygarbiony staruszek z gęstymi, białymi włosami, instruował dwóch pozostałych.

- Profesorze? - odezwał się Leen. Staruszek spojrzał na niego, po czym zerknął na dwóch pozostałych i uśmiechnął się szeroko.

- Przepraszam na moment – skinął głową na swoich towarzyszy i podszedł do tej trójki. - Mistrzu Leenie! Nareszcie! Przed chwilą zakończyliśmy eksperyment z woltomierzem. Niech mistrz żałuje, że tego nie widział. Wyniki są zdumiewające!

- Jakoś to przeboleję – powiedział i uścisnęli sobie dłonie. - Profesorze, to jest Luhan i D.O. Dwaj pozostali członkowie Exo. Luhan, D.O., to jest profesor Bo Kyungmin. Specjalista od zjawisk paranormalnych i twórca symulacji komputerowych.

- Miło mi was w końcu poznać – przywitał się. - Luhan! Nasze Wszechwidzące Oczy. I D.O. Genialnie improwizujący aktor.

Chłopacy ukłonili się głęboko i przywitali z profesorem.

- Sporo się o was mówi w naszych kręgach. Coś tak czułem, że prędzej czy później do nas traficie. Cieszę się, że dożyłem tej chwili. Chodźcie, zapraszam! Nie pożałujecie – powiedział i ruszył przed siebie. Chłopacy spojrzeli pytająco na Leena, a ten zachęcił ich ruchem ręki, aby poszli przodem. Tak też uczynili.

- Przed chwilą tłumaczyłem wszystko Rap Monsterowi, który należy do tych bardziej „twardogłowych" - zrobił palcami cudzysłów. - Mam nadzieję, że z wami pójdzie o wiele łatwiej. Jakby nie patrzeć, sprawa tak zwanych „aniołów" i naszej legendy dotyczy bezpośrednio was.

- RM tu jest? - powtórzył D.O. szeptem.

- Zaczynam mu współczuć. Musi biegać za dwoma zespołami – stwierdził Luhan.

Z różną siłą, historia Exo | Legendy Światła i MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz