Nadal tu jesteś...
Dziękuję...- Będę wracać do siebie, za chwilę jesteśmy na miejscu - uśmiechnęłam się do każdego z nich - do zobaczenia później.
- Pa, do zobaczenia - odpowiedzieli po kolei Ron, Hermiona, Luna, Harry, Ginny i Neville.
Przeszłam dwa wagony, od czasu do czasu patrząc pod nogi, aby się nie wywrócić i na szczęście nic złego się nie wydarzyło.
- Hej, hej, hej zatrzymaj się na sekundę - krzyknął za mną jakiś chłopak - mam dla ciebie świetną ofertę.
- Zamieniam się w słuch - popatrzyłam na małe zwierzątko na jego ramieniu.
- Nazywam się Nick, a to jest Daisy - wskazał na to słodkie, jasnofioletowe stworzonko - może być twoje za jedyne 25 galeonów, tak naprawdę są po trzydzieści ale nikt nie chce jej już kupić, no i w zasadzie to muszę trochę zarobić.
- Jasne, a co to właściwie jest? - zapytałam zaciekawiona.
- Puszek Pigmejski, jedyny w swoim rodzaju, żaden z puszków nie ma takiego jasnego futerka, to co bierzesz? Jedzą właściwie wszystko i mało więc...
Mówiłam już, że nie potrafię oszczędzać?
- Biorę - wyciągnęłam sakiewkę, dałam odpowiednią kwotę, a on wręczył mi zwierzątko, które od razu wtuliło się w moje ręce, wspięło się na ramię, a później zaplątało się w moich włosach.
- Lubi cię, a prawie zapomniałem... masz tu dla niego klatkę, na noc go w niej zamykaj - wyciągnął fioletową klatkę z plecaka i podał mi ją.
- Dzięki Nick, to może do zobaczenia - uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
- Może do zobaczenia...
- ... Ashley... - powiedziałam.
- ... jasne, to może do zobaczenia Ashley - odszedł w stronę z której przyszedł, a ja weszłam do mojego przedziału.
- Hola Ashley - (błagam, powiedzcie że przeczytaliście "ola" a nie "hola") powitał mnie Theodore.
- Pomyliłam przedziały czy co? - zapytałam zdezorientowana widząc Notta, Zabiniego, Malfoya oraz Parkinson.
- Nie, po prostu tu przyszliśmy - odparł.
- Aha - powiedziałam niepewnie - dobra, nie to że was wyrzucam, ale chce się przebrać i... no.
- Jasne, już idziemy - odezwała się Parkinson - nie chce przebywać ze szlamą w jednym przedziale nawet minuty.
Zignorowałam obelgę i spróbowałam ściągnąć kufer z półki ale był za ciężki.
- Daj pomogę ci - powiedział Nott i złapał z rączkę walizki.
- Zajmę się tym - odezwał się Malfoy, odepchnął Theodore'a i jednym ruchem ściągnął kufer z półki.
- Jasne... dzięki - odpowiedziałam zdziwiona jego zachowaniem.
- Chodź Nott, my też musimy się przebrać - odezwał się Zabini.
- Tiaa, adiós bonita - znów "luzacko zasalutował" i wyszedł wraz z Blaisem i Parkinson.
Wyciągnęłam Daisy ze swoich włosów i włożyłam do klatki. Później wzięłam swoją szatę, założyłam ją na ubranie i zapięłam krawat, a Malfoy zrobił to samo ze sobą.
Usiadłam na miejscu i zauważyłam jak chłopak wpatruje się w zwierzątko.
- Puszek Pigmejski - powiedziałam, a on spojrzał na mnie, ale szybko odwróciłam wzrok.
CZYTASZ
Cruel love |Draco Malfoy ✔️
FanfictionNie wiesz jak to jest stracić najbliższych dopóki tak się nie stanie. Nie wiesz jakie to uczucie dźwigać na barkach ciężar przepowiedni do czasu aż tego nie doświadczysz. Nie wiesz również jak to jest być w prawdziwej "okrutnej miłości" dopóki na wł...