- Powinnam już wracać - powiedziałam patrząc na zegarek.
- Przecież jest wcześnie - odparł.
- Za dziesięć minut powinnam być już w łóżku - wytłumaczyłam.
- Wiesz...
- W moim łóżku - dodałam wyprzedzając go.
- No to od dzisiaj jest to też twoje łóżko - powiedział wskazując na duży mebel.
- Nie będę z tobą spała - odparłam.
- Czemu nie? Możesz spać po drugiej stronie łóżka... I tak nie dojdziesz w dziesięć minut do pokoju - uśmiechnął się zachęcająco i zamrugał aktorsko powiekami.
- Jesteś niemożliwy - pokręciłam głową i wstałam.
- To znaczy, że zostaniesz? - zapytał i podszedł do mnie.
- Tak - westchnęłam, a on pisną jak mały chłopiec.
- Potrzebuje jakąś koszulkę - odparłam, podeszłam do szafy i ją otworzyłam.
- Nie potrzebna ci - podszedł obejmując mnie od tyłu w talii.
Przewróciłam oczami i wzięłam pierwszą lepsze nakrycie. Odwróciłam się do niego przodem i zeskanowałam jego twarz wzrokiem.
- Czasami zastanawiam się dlaczego musiałam trafić na takiego idiotę jakim jesteś - westchnęłam.
- Nie żałujesz - stwierdził i złączył nasze usta.
Znów przekręciłam oczami, zaśmiałam się i weszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, założyłam bieliznę i bluzkę, która ledwo zasłaniała dolną część delikatnego ubrania. Po długiej walce ze zmyciem makijażu wyszłam z łazienki i zastałam już leżącego w łóżku chłopaka.
Ostrożnie weszłam pod kołdrę aby go nie obudzić i położyłam się na boku. Zamknęłam oczy i znikąd, tak o odleciałam do innej krainy.
~
Obudziłam się z dość dziwnym bólem nogi, jak co dzień chciałam się przeciągnąć, ale coś było nie tak. Miałam mniej miejsca niż zwykle, a do tego coś mocno trzymało mnie w talii nie pozwalając mi się ruszyć. Czyjeś palce smyrały moje plecy, a lekki ból nogi spowodowany był tym że znajdowała się zgięta na udach blondyna. Moja ręka lekko unosiła się pod wpływem podnoszenia jego klatki piersiowej. Czułam jak lekki i spokojny oddech omiata mój czubek głowy. Otworzyłam powoli oczy dając czas aby oswoiły się z białym światłem wychodzącym zza okna. Ledwo poradziłam sobie z cichym uwolnieniem się i gdy wystawiłam nogę poza kołdrę coś wciągnęło mnie z powrotem pod nią. Zdziwiona popatrzyłam na roześmianego Malfoy'a, na którym teraz leżałam trzymana przez jego ręce.
- Nigdzie się nie wybierasz - powiedział zadowolony.
- Ty mały, wredny, podstępny karaluchu - walnęłam go poduszką w głowę i się zaśmiałam.
- Tak chcesz się bawić... - spojrzał na mnie i nagle dostałam miękkim kwadratem w głowę.
Zaśmiałam się i znów go walnęłam, a on mi oddał. Pod wpływem szczęścia po prostu go pocałowałam, co powstrzymało go od kolejnej bitwy na poduszki. Całowaliśmy się energicznie i namiętnie. Blondyn przewrócił mnie na łóżko i pochylił się nade mną nie przerywając czułości. Z przyjemności odchyliłam głowę do tyłu, a chłopak zszedł pocałunkami na moją szyję i zassał moją skórę tworząc malinkę. Chwycił brzegi mojej, a raczej jego koszulki i ściągnął ją ze mnie. Zaczął całować mój brzuch, sprawiając mi jeszcze większą przyjemność, odwróciłam głowę w bok i automatycznie podniosłam się do siadu.
Zdziwiony Draco też usiadł i popatrzył się na mnie.
- Lekcja zaczęła się godzinę temu! - krzyknęłam i pobiegłam do łazienki po swoje ubrania z wczoraj.
Ubrana wbiegłam do pokoju i zastałam go siedzącego w tej samej pozycji od momentu, w którym opuściłam łóżko. Jedyne co się zmieniło to wyraz jego twarzy, był zdenerwowany i najwyraźniej obrażony.
- O co ci chodzi? Zbieraj się, bo nie mamy dużo czasu - podeszłam do łóżka i wyciągnęłam do niego rękę, aby pomóc mu wstać.
Chłopak jednak odtrącił moją dłoń i odwrócił się do mnie plecami.
- Oj nie obrażaj się, przepraszam, okej? - obeszłam łóżko do okoła aby móc na niego popatrzeć, jednak nie dostałam odpowiedzi - Nie bądź zły, co mogę zrobić żebyś się od obraził?
Pochyliłam się nad nim i położyłam swoją dłoń na jego udzie kierując ją coraz wyżej. Popchnęłam go na materac i usiadłam na nim okrakiem. Powoli wsunęłam ręce pod jego koszulkę nie spuszczając z niego wzroku.
Jego oczy pociemniały, dłonie wylądowały na mojej talii i jednym ruchem obrócił mnie tak że teraz to on znajdował się nade mną.
Ściągnął z siebie koszulkę i nachylił się, zaczynając całować mnie po szyi, później żuchwie, aż w końcu dotarł do ust. Pocałunek był energiczny i chaotyczny, przez co moje rece wylądowały na jego nagich plecach, pragnąc poczuć go jeszcze bliżej.
Chłopak zaczął odpinać guziki mojej koszuli, która przed chwilą założyłam i zjechał dłonią wzdłuż mojego brzucha, zaczynając go masować.
Było to tak przyjemne, że lekko wygięłam plecy w łuk, dotykając jego męskości przez materiał spodni. Spojrzałam na niego z pragnieniem i nadzieją w oczach, a on szybko wsunął dłoń pod moją spódniczkę i zaczął pieścić moją kobiecość.
- Draco... zrób to... proszę - wydukałam, a on uśmiechnął się, podniósł i usiadł obok zaczynając się śmiać.
Zdziwiona podniosłam się i spojrzałam na niego gniewnym wzrokiem.
- Co robisz? - zmarszczyłam brwi.
- Odpłaciłem się za wcześniej, kochanie - przybliżył się do mnie, cmoknał mnie w usta i udał się do łazienki.
POV Draco
Po dość niechlujnym ogarnięciu się, wyszedłem z łazienki i zauważyłem dziewczynę uśmiechającą się głupkowato. Podszedłem do niej, a ona spojrzała na mnie z poczuciem winy wymalowanym na twarzy.
- Co zrobiłaś? - zapytałem wzdychając i marszcząc brwi.
- No... tak jakby... no więc...
- Do rzeczy - chyba wiedziałem o co chodzi.
- Jest sobota - wydusiła z siebie i popatrzyła w podłogę.
Wsadziłem ręce do kieszeni i czekałem aż z powrotem na mnie popatrzy. Gdy wreszcie podniosła wzrok i wpatrzyła się w moje oczy po prostu nie potrafiłem się na nią gniewać.
W jej oczach było coś takiego, czego nie potrafiłem wytłumaczyć, ale ciągle i wciąż trzymało mnie przy niej i nie pozwalało jej opuścić na chwilę. Czułem, że teraz to ja jestem jej opiekunem i wiedziałem, że jak ktoś jej zrobi krzywdę nie będzie żył.
- Zabije cię kiedyś, przysięgam - zaśmiałem się i pocałowałem ją.
- Zrobisz to po naszej randce - wymamrotała mi w usta, a ja się zaśmiałem.
Każdego dnia gdy ją widzę, gdy widzę jej uśmiech czuję jak coś mocno bije pod piersią, jak wiruje mi w brzuchu stado motyli. To ona sprawia, że rano się uśmiecham, że zapominam o tym kim jestem, jakim potworem jestem, o tym że cały czas ją wykorzystuje, chociaż tego nie chcę. Gdyby tylko mogła zniknąć z mojego życia tak abym przestał robić jej krzywdę.
Tyle, że to niemożliwe...
CZYTASZ
Cruel love |Draco Malfoy ✔️
FanfictionNie wiesz jak to jest stracić najbliższych dopóki tak się nie stanie. Nie wiesz jakie to uczucie dźwigać na barkach ciężar przepowiedni do czasu aż tego nie doświadczysz. Nie wiesz również jak to jest być w prawdziwej "okrutnej miłości" dopóki na wł...