6. Proszę, proszę, proszę, szanowny pan Malfoy postanowił wziąć kąpiel.

495 16 23
                                    

Wieść o tym, że Katie Bell została przeniesiona do Szpitala Świętego Munga rozniosła się bardzo szybko, aż za szybko.

- Czyli uważasz, że Malfoy stoi za tym co stało się Katie? - zapytała Hermiona próbując wszystko sobie ułożyć w głowie.

- Na sto procent, jest śmierciożercą - wytłumaczył Harry.

- To poważne oskarżenie - odparłam - masz jakieś dowody?

- Ja... to wiem - powiedział, a Ron parsknął śmiechem.

- Sory stary, ale w tym świecie to się w ogóle nie liczy - powstrzymał się od kolejnego wybuchu śmiechu.

- Ale tu wszystko pasuje... - uparł się Harry.

- Dobrze, załatwię to - odparłam wzdychając, a cała trójka wybałuszyła na mnie oczy.

- Chyba nie myślisz że ma rację? - zapytał Ron zdezorientowany.

- Uważam, że Malfoy jest niewinny, ale skoro Harry tak bardzo się upiera, to to sprawdzę. Sama będę przekonana, że nie idę na bal ze śmierciożercą. Poza tym jako jego dziewczyna powinnam go wspierać - wytłumaczyłam i zobaczyłam uśmiech bruneta.

- Jak to sprawdzisz? - zapytała Hermiona.

- Moja niezdarność i aktorstwo bardzo mi teraz pomogą - puściłam jej oczko i wyszłam z pokoju wspólnego.

Z Daisy na ramieniu ruszyłam korytarzem w poszukiwaniu chłopaka z platynowymi włosami. Powiedziałam stworzeniu co ma zrobić i o ile mnie zrozumiało, wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Zobaczyłam jak mój cel całkowicie mnie niezauważając idzie w tę stronę dlatego wpatrzyłam się w podłogę i ruszyłam szybszym krokiem w jego kierunku.

W pewnym momencie zderzyłam się z chłopakiem i poczułam jak Daisy ześlizguje się po mojej ręce wprost w ręce blondyna.

- Na Merlina, strasznie cię przepraszam, ogromna ze mnie niezdara i... o to ty - uśmiechnęłam się zadziornie idealnie wchodząc w swoją role.

- To ja - odwzajemnił uśmiech - a to, że jesteś niezdarą dobrze wiem. Gdzie się tak śpieszysz?

- Szłam do... do McGonagall - wymyśliłam.

- Tyle, że jej gabinet jest w drugą stronę - zdziwił się.

- No ale podobno miała być u Dumbledore'a - szybko powiedziałam.

- To też w drugą stronę - wytłumaczył.

- Naprawdę - rozglądnęłam się udając głupią i uderzyłam się ręką w czoło - a no rzeczywiście.

- Też tam idę - odparł.

- To... super - odpowiedziałam i szybko pstryknęłam palcami dając znak Daisy, żeby zaczęła swoją część.

- Ała - syknął blondyn spoglądając na przedramię - to twój zwierzak? Ugryzł mnie pięć ra...zy - chłopak zzieleniał na twarzy, potem zbladł, zaczął się kurczyć aż w końcu zniknął pod swoją szatą.

- Malfoy? - zapytałam cicho kucając obok ubrania bojąc się co zaraz zobaczę albo czego nie zobaczę.

Wsadziłam Daisy na swoje ramię i lekko chwyciłam materiał szaty. Coś w niej się poruszyło i po chwili z pod ubrania wyłoniła się mała główka... fretki?!

Draco Malfoy aktualnie jest fretką?! Nie to niemożliwe?!
Jakim cudem?!
Przecież Daisy to tylko nieszkodliwy Puszek, prawda?

Wyciągnęłam dłoń w stronę zwierzątka... do Malfoya... do Fretki Malfoy... nieważne.

Fuknęła... fuknął... fuknęło? ... na mnie i ugryzła mnie w palec.

Cruel love |Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz