27. [...] wystarczy, że spojrzysz w górę

304 12 26
                                    

POV Draco

Siedziałem trzymając jej delikatną dłoń w swoich zimnych rękach. Wpatrywałem się w nią, a ten widok łamał mnie na kawałki, niszczył od środka.

Wszystko wydarzyło się tak szybko. Kardiomonitor nagle zaczął przeciągle pipczeć, pielęgniarka wraz z kilkoma lekarzami ze świętego Mangusa rozpoczęli resuscytację, zbiegł się tłum uczniów. Ktoś podbiegł do mnie od tyłu i mocno przytulił. Chwilę później lekarz odwrócił się i wyszeptał ciche "nie żyje". 

Cały mój świat właśnie się załamał, wydałem z siebie najgłośniejszy krzyk rozpaczy na jaki było mnie w tamtej chwili stać. Łzy spływały strumieniami, ktoś trzymał mnie od tyłu, ale i tak opadłem na ziemie, nie potrafiłem dalej żyć, nie bez niej.  

- To twoja wina Malfoy! - ktoś krzyknął, ale nie protestowałem.

Taka była prawda.

~

- Panie Malfoy? - podeszła do mnie jakaś lekarka. - Mogłabym z panem porozmawiać.. na osobności?

- Jasne.. - puściłem się ramienia Blaise'a i na chwiejnych nogach podążyłem za nią.

- To dla pana od Ashley - podała mi kartkę.

- To ma być jakiś żart... przecież ona nie... - zacisnąłem powieki nie dopuszczając tego do siebie.

- Niech sam się pan przekona... zostawię pana samego.

Otwarłem niechętnie kopertę i usłyszałem głos mojej księżniczki.

- Hej Draco, skoro to czytasz to najprawdopodobniej minęło już trochę od mojej śmierci.. no cóż, wcale się tego nie spodziewałam i ty pewnie też, ale chyba tak już powinno być... może to po prostu nie był odpowiedni czas na nas.... mam dla ciebie bardzo ważną wiadomość.. mamy synka - usłyszałem te dwa piękne słowa i kolejne łzy poleciały mi po policzkach - nie wiem jakim cudem przetrwał tortury, ale udało mu się. W tej chwili jedzie do specjalnego ośrodka dla takich przypadków, tam zajmą się nim odpowiednio do tego przygotowani czarodzieje i po dziewięciu miesiącach odbierzesz je od nich. Będą ci wysyłali wszystkie zdjęcia i informację... - usłyszałem jak głos jej się załamuje i zaczyna płakać - na Merlina, mam ci teraz tyle do opowiedzenia.. o mój lordzie... - usłyszałem jej lekki śmiech - wiesz co mi się przypomniało... jak wrzuciłeś mnie do jeziora - zaśmiała się, a ja przypominając to sobie uśmiechnąłem się - byliśmy chorzy i mokrzy, a potem zerwałeś z Tianą i poszliśmy na wieżę Astronomiczną - śmiałem się przez łzy wspominając te piękne chwile - albo jak pierwszy raz cię pocałowałam.. byłam całkowicie pijana, ale niczego nie żałowałam. Nasz pierwszy raz był niesamowity i przyniósł nam prezent, którego się nie spodziewaliśmy... Pamiętam też jak wyjechałeś gdzieś na całe dwa miesiące, cholernie za tobą tęskniłam, później mnie ignorowałeś, ale gdy porozmawialiśmy wszystko wróciło do normy... O albo bal, to było niesamowite przeżycie, tańczyliśmy, spacerowaliśmy, całowaliśmy się, uciekaliśmy przed brutalną rzeczywistością i nikt nam nie mógł zabronić. Byliśmy tylko ty i ja, nikt się wtedy nie liczył... Wiedziałeś, że podkochiwałam się w tobie na czwartym roku, popisywałam się przed tobą abyś mnie zauważył i dopiero dwa lata później mi się udało. Byłam z siebie dumna gdy rozkochałam w sobie Dracona Malfoya, czułam że potrafię wszystko... kilka dni po porwaniu dowiedziałam się, że jesteś śmierciożercą, że twoim zadaniem było rozkochać mnie w sobie i zwabić w sidła Voldemorta... wtedy właśnie straciłam to uczucie mocy, że wszystko potrafię... Nie zabolało mnie, to że to zrobiłeś... na może trochę, ale nie miałeś wyjścia.. jednak najgorsze było to, że miałeś tyle czasu aby mi to powiedzieć... nie zrobiłeś tego i to mnie najbardziej zniszczyło. Gdy się o tym dowiedziałam, chciałam wyrzucić cię z mojego życia, znienawidzić lub po prostu zapomnieć... niestety nie potrafiłam, nie potrafię i nie będę potrafiła gdyż kocham cię i nic tego nie zmieni... Mam do ciebie tylko kilka próśb i chciałabym abyś je spełnił, gdyż to sprawi że będę naprawdę szczęśliwa... po pierwsze, zadbaj o naszego synka, niech mu niczego w życiu nie zabraknie i niech będzie szczęśliwy... po drugie, było by fajnie gdybyś wspomniał mu o mnie czasami - zaśmiałem się i otarłem mokry policzek - i już ostatnie... bądź szczęśliwy, znajdź kogoś kogo pokochasz równie mocno jak mnie... nie zamykaj się w sobie, bo zawsze przy tobie będę... wystarczy, że spojrzysz w górę... Kocham cię Draconie Lucjuszu Malfoy'u i zawsze będę.. 

Popatrzyłem w górę, otarłem łzy i szeroko się uśmiechnąłem.

- Też cię kocham Ashley Jane Greyn i będę kochać aż po wieki.

..................

złóżmy tu znicze dla Ashley 

[*]

love_angel_official

Cruel love |Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz