11. Do zobaczenia Ashley...

409 11 27
                                    

- Ta sukienka jest nieziemska - Ginny była tak podekscytowana, że aż podskoczyła ze swoją stylizacją na dzisiejszy wieczór.

- Moja jest niczego sobie, ale dodałabym falbanki - odparła Hermiona przyglądając się swojej niebieskiej sukni.

Machnęłam różdżką i na ubraniu pojawiły się wymarzone falbanki.

- Tylko do drugiej nad ranem, potem znikną - powiedziałam, a zadowolona z efektu brązowowłosa przytuliła mnie.

- Dziękuję, jesteś jak moja dobra wróżka chrzestna - przyłożyła suknie do swojego ciała i okręciła się wokół własnej osi.

- Jak kto? - zdziwiła się rudowłosa.

- Wróżka Chrzestna z Kopciuszka - odparłam - spełniła jej marzenie ale tylko do północy i tak dalej.

- Mugolska bajka - wytłumaczyła jej Miona i weszła do łazienki się przebrać.

- Mama mi ją czytała co wieczór - odparłam.

Dziewczynka leżała w łóżeczku i przytulała swoją ulubioną przytulankę - brązowego, pluszowego misia. Na krzesełku siedziała kobieta z książką w ręce, na okładce pisało "Kopciuszek".

- Znowu mam to czytać? - zapytała z uśmiechem mama.

- Tak, tak mamusiu, tak... w przyszłości też będę chciała zostać kopciuszkiem... ale tylko tam gdzie był książę...

- Masz może taką książkę, poczytałabym sobie - usłyszałam głos Ginny.

- Ja mam - powiedziała Miona wychodząc już ubrana.

- O to super...

- Serio nosisz ją ze sobą? - zdziwiłam się.

- Czasami lubię wrócić to tamtych czasów - wzruszyła ramionami i usiadła przed toaletką.

- Pokaż swoją sukienkę Ash - odezwała się po chwili Ginny.

- Właśnie, jeszcze twojej nie widziałyśmy - zgodziła się Hermiona.

- Na pewno nie będzie źle, przecież Lucille jeszcze nigdy cię nie zawiodła - piegowata dziewczyna podniosła mnie na duchu.

- Masz rację - odparłam, wzięłam wdech i wydech i otwarłam pudełko.

Wyciągnęłam ubranie i ujrzałam coś co było po prostu cudem świata. Długa, elegancka sukienka na cieniutkich ramiączkach, grubsze opadały na ramiona.
Na biuście znajdowały się wszyte fiszbiny łączące odcięcie w pasie z górą sukienki. Dekolt w szpic i długie rozcięcie przy nodze idealnie dopełniały całość.

- Ale jest śliczna - wydusiłam z siebie i szybko poszłam się przebrać.

~

- Gotowe? - zapytała Ginny tak bardzo podekscytowana, że jej włosy zrobiły się całe czerwone.

- Nie - powiedziała Hermiona.

- Tak - odparłam w tym samym momencie i stanęłyśmy na szczycie schodów.

Wszystkie spojrzenia skierowane były na nas. Uczniowie szeptali coś do siebie nawzajem nie mogąc oderwać od nas wzroku. Na dole zobaczyłam Draco w idealnie pasującym czarnym garniturze, Zabiniego w podobnym stroju co blondyn, ale gdy mój wzrok dotarł do Theodora, uśmiechnęłam się. Miał biały garnitur, czarną koszulę i muszkę. Posłałam kuksańca Hermione, która się zaśmiała i zeszłyśmy do naszych partnerów.

- Gotowy? - zapytałam z uśmiechem.

- Zawsze i wszędzie - wyciągnął dłoń i lekko pochylił się - zatańczymy?

Cruel love |Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz