24. Czasami wystarczy się tylko pożegnać

244 11 5
                                    

Wyszłyśmy przez drzwi i znów znalazłyśmy się przy wodospadzie.

- Właściwie to co ja tutaj robię? - zapytałam kobiety. - W sensie, czemu wodospad?

- Wodospad jest symbolem oczyszczenia ciała i umysłu i to zamierzam tu zrobić, a jeśli ci się uda, będziesz w stanie wrócić tam na Ziemię. - wytłumaczyła.

- Ale przecież ja nie muszę się oczyszczać, nic nie stoi mi na przeszkodzie do wrócenia tam. - odparłam.

- Musisz pożegnać się z bliskimi... - odpowiedziała, a ja zrozumiałam o co chodzi i o kogo chodzi.

- Naprawdę muszę? Nie da się tego pominąć? - zapytałam z nadzieją w głosie.

- Albo teraz to zrobisz, albo zostaniesz tu już na zawsze Ashley - powiedziała i stanęła przed dużymi drzwiami, które doskonale znałam.

Otworzyła je, a ja w oddali ujrzałam go. Stałam jak wryta nie mogąc się poruszyć, kobieta weszła do środka, ale ja nie potrafiłam tego zrobić, nie po tym co mu zrobiłam. Przeszłość wymierzyła ogromnego kopniaka w mój brzuch, a ja nic nie mogłam z tym zrobić.

- Ashley no chodź! Nie bądź głupia! - krzyczał chłopak bardzo podekscytowany.

- Ale jesteś pewien, że nic nam się nie stanie? - zapytała dziewczyna lekko się przekonując.

- Obiecuje, tylko chodź już - powiedział zirytowany.

- Nie, ja chyba nie chce - odparła brunetka zaniepokojona - ale ty możesz, ja popatrzę - uśmiechnęła się do niego, a on tylko przerzucił oczami i wskoczył na barierkę mostu, na którym się znajdowali.

- Patrz, to nie takie trudne - chłopak zerkał to na nią to na swoje nogi i przechadzał się tam i z powrotem po dość wąskiej krawędzi.

Wszystko szło dobrze. Chłopak wygłupiał się, dziewczyna się śmiała, każdy miał świetny humor, do czasu.

Żaden z nastolatków się tego nie spodziewał, pod most podjechała policja i gdy zaczęli krzyczeć do bruneta aby zszedł, poślizgnęła mu się noga i spadł w dół, niestety w stronę rzeki.

- Ja... nie potrafię - cofnęłam się i odbiegłam, nawet nie wiedząc gdzie.

~

- Nie musimy tego na razie robić - obok mnie rozległ się głos kobiety. - Mamy jeszcze kilka osób na liście, do niego możemy wrócić później.

- Możemy?

- Jasne kochanie..

- To gdzie idziemy teraz - otarłam łzy i wstałam z lekkim uśmiechem.

- Zobaczmy... - wyciągnęła jakąś karteczkę - a z resztą, masz - podała mi ją.

- Co to jest? - zapytałam ją.

- Pokazuje kogo odwiedzimy, a jak wszystkie imiona zniknął, wrócisz do siebie.

- Ale co ja niby muszę zrobić? Jak mają zniknąć? - zagmatwałam się w tym wszystkim.

- Czasami wystarczy się tylko pożegnać, ale są przypadki gdzie trzeba przeprowadzić poważniejszą rozmowę - odparła i ruszyła przed siebie, a ja za nią wciąż wpatrując się w karteczkę.

Alex Lotts - były najlepszy przyjaciel

Miguel Greyn - ojciec

Leila Greyn - matka

Bailys - pies

love_angel_official

Cruel love |Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz