Wyszłam uśmiechnięta z łazienki zupełnie zapominając że była to toaleta dla chłopaków. Oczywiście z moim szczęściem musiała zauważyć mnie jakąś grupka chłopaków chyba na czwartym roku, którzy zaczęli się ze mnie śmiać na co poprawiłam krawat, przeczesałam włosy palcami i oblizałam usta co ewidentnie ich uciszyło i szybko odbiegli szepcząc coś między sobą.
Jeszcze bardziej usatysfakcjonowana ruszyłam z powrotem do Wielkiej Sali, bo zaczęło mi burczeć w brzuchu.
Usiadłam na miejscu obok Hermiony i zajęłam się jedzeniem.
- Gdzieś ty się podziewała? - zapytała dziewczyna. - I czemu jesteś cała mokra - wskazała na moje ubrania, które zmoczyły się gdy klęczałam na podłodze.
- Źle podłożyłam... rękę do... kranu i się na mnie rozpryskało - szybko wymyśliłam.
- Ah tak, myłaś ręce z Malfoy'em, co nie? - powiedziała a ja zakrztusiłam się herbatą.
- Co?! Nie! Czemu z nim?
Ona tylko wskazała na blondyna, który zmierzał do swojego stołu z pomoczoną koszulą w nie których miejscach i mokrymi kolanami.
- Pogodziliście się? O co poszło? Jak do tego doszło? Zrobiłaś mu lo... - nie zdążyła dokończyć, bo szybko zakryłam jej usta.
- Herm, o czym ty w ogóle myślisz, lepiej wracaj do książek i sprawdzianów - zdenerwowałam się a ona zrobiła przerażoną minę.
- O cholera, muszę jeszcze powtórzyć numerologię, mam za chwilę egzamin! - krzyknęła, wstała i dała mi szybkiego przytulasa po czym zniknęła.
~
- I ja mu wtedy na to... - nie dokończyłam bo uderzyłam o czyjeś plecy, zachwiała się na pięcie ale nieznajomy chwycił mnie w talii i powstrzymał przed upadkiem.
- Znowu to samo - odezwał się, a ja już wiedziałam kto to.
- Zakładam że jeszcze cię to spotka - odparłam ze śmiechem.
- Jestem na to skazany - postawił mnie na nogi, cmoknął moje wargi i odszedł doskonale zdając sobie sprawę że obok mnie była Hermiona i że pewnie jestem cała czerwona.
- Co to do cholery było - pojawił jej się ogromny uśmiech na twarzy.
- Nic.
- Nic? Nic nazywasz to że chłopak właśnie uratował twój tyłek i dodatkowo pocałował cię w usta - wyraźnie to podkreśliła - sprawiając że się rumienisz... to nazywasz nic?!
- Skoro tak to ujmujesz - stwierdziłam że nie zamierzam się kłócić i ruszyłam w dalszym kierunku.
- Od kiedy to trwa? - dorównała mi kroku.
- Co?
- Wasz związek, a co? - odparła, a ja wybuchnęłam śmiechem. - Co cię tak śmieszy?
- Związek? - wydusiłam z siebie.
- No wyglądałaś jakby to było coś normalnego - stwierdziła.
- Nie jesteśmy w związku - odparłam już całkiem poważnie.
- Ta dobra, to w jaki inny sposób mógł cię całować wcześniej? - nie dała za wygraną i dalej ciągnęła temat.
- Skąd wiesz, że mnie całował - odparłam niepewnie.
- Czyli potwierdzasz, że to robił - podekscytowana podskoczyła i klasnęła kilka razy w dłonie.
- Nie... no może... - i gdy znów miałam zaprzeczyć to dziewczyna pisnęła i mnie przytuliła zwracając na nas uwagę kilku uczniów.
- Wiedziałam! Podoba Ci się Malfoy!
- Zamknij się - syknęłam i szybko odeszłam, ale ona dogoniła mnie.
- Czyli jesteście razem - odparła pewna swojej racji - taki sekretny związek...
- Naprawdę nie jesteśmy razem, tylko kilka razy się całowaliśmy i... - szybko zamknęłam dłonią usta wiedząc że powiedziałam trochę za dużo.
- Wiedziałam! No znaczy nie wiedziałam, ale... wiedziałam! Powinniście być razem...
- Nie - zaśmiałam się.
- Mówię poważnie, zmieniłaś go, zamieniłam z nim normalnie kilka zdań bez żadnych...
- On był fretką - przypomniałam jej.
- No tak, ale... dał mi się pogłaskać, a to już jakiś plus... chodzi mi o to, że on cię lubi... z wzajemnością - poruszyła brwiami - a teraz, powinnaś do niego iść i mu powiedzieć co czujesz - odparła.
- Ale...
- Nie ma ale... - chwyciła mnie za rękę i biegiem udała się w stronę, w którą odszedł blondyn.
Zatrzymała się tak o powodując że zderzyłam się z jej plecami, a gdy stanęłam obok niej zobaczyłam jak rozmawiał z Nottem.
- Malfoy! - krzyknęła dziewczyna, a on popatrzył w naszą stronę.
Pociągnęła mnie w jego stronę i gdy stanęłam przed nim, poczułam jak tworzy mi się gula w gardle. Popatrzył pytająco na Hermione a potem na mnie z dziwną iskrą w oczach.
- Ashley chciała ci coś powiedzieć - puściła mu oczko - Theo, chodź na sekundę - dała mu sygnał że chce żebyśmy zostali sami, a on poszedł za nią.
- Więc, co chciałaś mi powiedzieć? - zapytał.
- Ładna pogoda, prawda? - zestresowałam się.
- Jest prawie zima, za oknem trwa wichura i pada deszcz - popatrzyłam na szybę i rzeczywiście tak było.
Jeszcze bardziej się zestresowałam.
- Ja już chyba pójdę - odparłam niespokojnym głosem i odwróciłam się, ale chłopak chwycił mój nadgarstek powstrzymując przed odejściem.
- O co chodzi? - zapytał.
- Ja... no... - spuściłam głowę wpatrując się w lekko spocone dłonie.
- Ashley? - gdy wypowiedział moje imię doznałam olśnienia, które postanowiłam wykorzystać.
- Imi place de tine, imi place mult... si astept sa ma intrebi la o intalnire, dar imi este prea frica de raspunsul tau - powiedziałam po rumuńsku, ponieważ to był język którego uczyłam się od dziecka, a nie chciałam żeby to zrozumiał bo bałam się, bałam się że odpowie nie albo że nie chce na razie związku czy coś.
- Co to znaczy? - zapytał.
- Nieważne - machnęłam ręką i zaśmiałam się nerwowo - to pójdę już - odwróciłam się i gdy miałam odejść znów usłyszałam jego głos:
- W sobotę o 18 w Trzech Miotłach.
- Co?
- "Czekam aż zaprosisz mnie na randkę" więc to robię. Miałem Ci to powiedzieć w piątek, ale jesteś tak niecierpliwa że zepsułaś niespodziankę. - zaśmiał się.
- Ja...
- Zgadzasz się? - zapytał.
- Tak! - dopiero po chwili dotarło do mnie co właśnie się stało.
Zarzuciłam mu ręce na szyję i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Usłyszałam z dala pisk Hermiony, ale teraz mnie to nie obchodziło. Na ten moment pragnęłam tylko i wyłącznie niego. Powoli zakończyłam pocałunek i widząc jego zadowoloną twarz nie mogłam się nie uśmiechnąć.
- To mój sygnet? - odezwał się patrząc na moją szyję, na której wisiał naszyjnik z kluczykiem i wisiorek z jego własnością.
- Tak - odparłam z jeszcze większym uśmiechem.
- Podoba mi się - zaśmiał się.
Dobra,
Jak dla mnie zrobiło się trochę za słodko, ale...
Ci którzy lubią słodko to proszę, a dla tych którzy chcą trochę kłótni czy czegoś to zrobię za nie długo.
Do następnego
love_angel_official
CZYTASZ
Cruel love |Draco Malfoy ✔️
FanfictionNie wiesz jak to jest stracić najbliższych dopóki tak się nie stanie. Nie wiesz jakie to uczucie dźwigać na barkach ciężar przepowiedni do czasu aż tego nie doświadczysz. Nie wiesz również jak to jest być w prawdziwej "okrutnej miłości" dopóki na wł...