1. "Siedzisz sama?"

1.7K 36 4
                                    

Weszłam na teren szkoły i od razu rozejrzałam się po osobach znajdujących się wokół mnie. Było tu kilkanaście osób czarnoskórych, przez co się cieszyłam, ponieważ nie byłam jedyna i miałam nadzieję, że za koleguje się choć z jedną osobą. Gdy otworzyłam drzwi budynku poczułam na sobie wzrok. Ludzie gapili się na mnie, a ja zestresowana szłam korytarzem do sekretariatu. Kiedy już prawie byłam przy pomieszczeniu, poczułam uderzenie w ramię.

- Nie stoi się na środku korytarza. - Krzyknął jakiś chłopak biegnąc dalej.

- Nie biega się jak debil po szkole. - mruknęłam pod nosem.

- Przyznam ci rację. - usłyszałam damski głos za sobą.

Odwróciłam się i poczułam jak robi mi się gorąco.

- Sarah jestem. A ty?

- Summer, Sumie. Znasz go? - pokazałam wzrokiem na chłopaka, który uderzył mnie w ramię.

- Niestety, to był Dylan, a ten drugi to Victor.

- Ładne imiona.

- Panna Summer?

- Zgadza się. - odwróciłam się do sekretarki i odebrałam plan lekcji.

- W której klasie jesteś?

- Trzecia c.

- Ooo, moja klasa. Chodź pójdziemy do sali i poznasz tych co biegali.

Poszliśmy piętro wyżej, gdzie szliśmy przez długi korytarz. Zobaczyłam pełno osób siedzących na ławkach i w salach. Szkoła wydawała się większą niż myślałam. Weszliśmy do ósmej sali na korytarzu i od razu ujrzałam osoby z czarną lub ciemną karnacją przez co się cieszyłam.

- To tych dwóch.

- Summer.

- Piękne imię. Nie spotkałem jeszcze osoby o tym imieniu. Będziesz wyjątkiem. - wpadł w śmiech, a ja z Sarah tylko się uśmiechnęliśmy.

Usłyszałam dzwonek co oznaczało, że musiałam wybrać miejsce. Rozejrzałam się zdesperowana po sali po czym ujrzałam panią.

- Usiądź ze mną. - zaproponowała dziewczyna.

- Siedzisz sama? - zdziwiłam się.

- Siedziałam z Dylanem, ale poszedł do Victora, więc mam wolną ławkę.

Po lekcjach Sarah zaproponowała, żebyśmy sie spotkali o siedemnastej i poszli pokazać mi miasto. Było to dokładnie małe miasteczko. Okazało się, że Sarah mieszka kilka domów bliżej szkoły ode mnie, ale na tej samej ulicy. Byłam tym ucieszona, ponieważ wiedziałam, że będę miała do niej blisko.

Mieszkam z tatą i siostrą w niewielkim domu, nie miał piętra, były tylko dwie sypialnie i reszta podstawowych pomieszczeń. Moja mama z moją dwuletnią siostrą zmarły w wypadku, który wydarzył się pięć lat temu. Wciąż jest mi przykro i czuję pustkę bez niej
Weszłam do domu, zobaczyłam bałagan w salonie oraz kuchni.  Była godzina piętnasta. Miałam tylko dwie godziny na posprzątanie i przebranie się oraz lekki makijaż.

Gdy ogarnęłam w domu, ogarnęłam również siebie. Ubrałam czarną, lekko zwiewną sukienkę i zwykłe białe tenisówki. Włosy spięłam w luźnego koka. Byłam gotowa, a była dopiero szesnasta trzydzieści. Uznałam, że przejdę się powoli do Sarah niż potem spóźnić się. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam playlistę.

Okolica była dosyć spokojna, pełno przyjaznych osób oraz lekki ruch drogowy. Wczoraj poszłam obejrzeć okolicę i znalazłam jezioro kilkanaście metrów od mojego domu.

Gdy zapatrzona w chodnik szłam do dziewczyny, odwrócił moją uwagę głośny krzyk.

- Sumie! - usłyszałam z drugiego końca ulicy.

Przeszłam przez ulicę i spojrzałam na telefon wyłączając muzykę. Chłopak przytulił mnie oraz lekko klepnął po ramieniu.

- Też się wybierasz do Sarah widzę. - parsknął śmiechem Dylan.

- Mieliśmy się przejść nie wiedziałam, że zaprosiła też ciebie.

- Victora i Kyliana też.

- Kyliana?

- Nie poznałaś jeszcze, bo nie chodzi do naszej szkoły. Pewnie są już w środku.

Przeszliśmy jeszcze kilka metrów i byliśmy pod domem Sarah, gadaliśmy o drobnostkach po drodze. Chłopak zapukał do drzwi i po chwili wszedł, przez co ja za nim, ponieważ nie będę stać jak debilka przed domem.

- Siemka.

- Hej.

Usłyszałam tylko z środka budynku oraz ujrzałam Sarah i Victora. Zapytałam dziewczyny jak mogłabym trafić do łazienki, ponieważ nie chciałam przeszkadzać jej w robieniu herbaty. Gdy dostałam odpowiedź ruszyłam szybkim krokiem, bo ledwo już wytrzymałam. Jak zwykle na moje szczęście na kogoś wpadłam, ponieważ jak idiotka wpatrywałam się w podłogę. Gdy odsunęłam się od tej osoby byłam dosyć zaskoczona. Był wysokim, czarnoskórym brunetem. Sylwetkę miał dobrze zbudowaną, dlatego od razu pomyślałam że jest ideałem chłopaka, ale od razu wybiłam sobie to z głowy. Nie będę zakochiwać się w nowo poznanych osobach.

- Kylian, a ty to Summer. - powiedział chłopak, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem. - Sarah mówiła. - zaśmiał się na widok mojej miny, a ja tylko lekko przewróciłam oczami.

- Mogę już do toalety? - zapytałam splatając palce.

- Chyba się nie dogadamy, ale jasne, możesz już. - Zaśmiał się, a ja zażenowaniem weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi i zakryłam swoją twarz. Zrobiło mi się w cholere głupio, lecz nie mogłam siedzieć wieczność w tej łazience.

***
Pierwszy rozdział, na początku będzie troszeczkę nudno, ale obiecuję, że potem już będzie tylko ciekawiej :)

Chłopak z boiska || K.M || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz