- Jest mi naprawdę przykro, że cię tak potraktował.
- Nie miałeś nic z tym wspólnego. - westchnęłam.
- Nie miałem, ale widzę jak cię to boli.
- Nie jest źle. Nie byliśmy razem, tylko pocałunek. - wzruszyłam ramionami i oparłam głowę na ramieniu chłopaka.
- Ale i tak boli. - objął moje ramienie i mocny uścisk. Czułam jeszcze większy wzrok Kyliana, ale powoli miałam to gdzieś.
Weszłam z powrotem do wody i pociągnęłam Jasona ze sobą wracając do przyjaciół.
- Będziemy iść do pizzę, idziecie? - Spojrzał na nas Dylan.
- Jasne. - uśmiechnęłam się i wyszliśmy z wody, rozmawiając na różne tematy.
Ubrałam sukienkę i zmieniłam bieliznę, a dokładnie dół stroju na normalną bieliznę. Zasłaniała mnie oczywiście Sarah mimo, że robiłam to pod sukienką. Wolałam mieć pewność, że żadne z nich nie będzie widzieć mnie nago. Gdy się już przebrałam wyruszyliśmy w stronę centrum. Usiedliśmy pod pizzerią, na dworze i zamówiliśmy dwie pizzy. Dwie bo jest nas szóstka, a nikt nic nie jadł od rana. Czekaliśmy z niecierpliwością na jedzienie, aż w końcu przyszło.- Pogodziliście się? - zapytał dosyć głośno Dylan, dlatego na niego spojrzałam, a potem na Kyliana.
- Nie oczekujecie ode mnie odpowiedzi.
- Kylian nie ma co odpowiedzieć. - wzruszył ramionami i wciąż patrzył na mnie. - To jak?
- Mhm. - powiedziałam i zjadłam pizzę dalej.
- Księżniczka wybaczyła swojemu księciowi na białym koniu. - zaśmiał się Victor, a ja zerknęłam na
niezadowolonego Jasona. Przyglądał mi się z uwagą, a mi zrobiło się odrobinę głupio, więc zaczęłam jeść dalej pizzę. Dylan, który siedział obok mnie, zauważył minę chłopaka, przez co krzywo na mnie spojrzał.- Zaprowadzisz mnie do łazienki? - spojrzałam na niego.
- Jasne.
- Ja cię odprowadzę. - odezwał się Kylian.
- Tylko Dylan, był w środku. Szybciej się odnajdzie. - uśmiechnęłam się i przejechałam ręką po karku i ramieniu Kyliana.
Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do łazienki.
- Czemu tak na mnie spojrzałeś? - zapytałam i zatrzymałam się przed łazienką.
- Coś cię łączy z Jasonem? - zapytał uważnie na mnie patrząc.
- Sama przyjaźń. - powiedziałam, a chłopak lekko kiwnął głową.
- On chyba sądzi coś innego, wydaje mi się, że dla niego to coś więcej niż przyjaźń.
- Dla mnie nie. - uśmiechnęłam się.
- Mam taką nadzieję. - zaśmiał się i też się uśmiechnął.
- Czemu, aż tak bardzo nie chcecie, żeby coś łączyło mnie z nim?
- Zrobił kiedyś coś mega głupiego i to nie byłaby dla ciebie dobra osoba, a teraz chodź, bo trochę nas już nie ma. - złapał za rękę i pociągnął w stronę wyjścia.
- Utopiliście się tam? - parsknął śmiechem Victor.
- Nie widać? - zapytałam zdziwiona i usiadłam na swoim miejscu.
Zaczęłam szukać telefonu w kieszeni¹, ponieważ tam go trzymałam.
- Czego szukasz? - zapytał Jason.
CZYTASZ
Chłopak z boiska || K.M || ZAKOŃCZONE
RomansaWszystko było jak dawniej, nie miałam przyjaciół ani znajomych. Jedna szkoła zmieniła moje całe życie... Gdyby nie on moje życie było by nudne...