Epilog

711 26 1
                                    

Dziesięć lat wcześniej:

- Jest piękne! - powiedziałam i przytuliłam siódmiolatkę.

- Starałam się. - wyjąkała i mocno mnie przytuliła.

- Dziękuje, skarbie. Tobie też dziękuję Theo. - uśmiechnęłam się.

- Co daliście mamie?

- Kubek.

- Urocze. - uśmiechnął się Felix.

- Chodźcie oglądać. Zaczęło się już. - powiedziałam i wstałam siadając na kanapie.

---

Był grudniowy, piątkowy wieczór. Siedziałam wraz z Kylianem oraz Carlą i Theo. Oglądaliśmy Kevina. Tak. Oglądałam wraz z dziećmi i mężem. Dzień po wigili. Byłam w pełni szczęśliwa z tego jak życie mi się ułożyło. Mimo, że wzięłam rozwód cztery lata temu. Bliźniacy mieli już po siedemnaście lat. Byłam z nich dumna. Wyszli na dobrych ludzi, lecz wciąż prowadzą naukę. Nie miałam w tej chwili żadnych zmartwień, musiałam wykorzystać czas z dziećmi, do póki nie wrócą do ich ojca.

- Sylwestra spędzimy z ojcem, prawda? - spojrzała na mnie zawiedziona Carla.

- Niestety. Przyjedziecie na majówkę i potem na całe wakacje. - poczachrałam dziewczynę i objęłam ją z powrotem ramieniem.

- Ojciec cały czas pije, nie chce już z nim mieszkać. - westchnęła dziewczyna.

- Wiem, skarbie. Nie chce wam zmieniać szkoły.

- I tak zostało nam pół roku. - wzruszyła ramionami.

- I właśnie przez to pół roku musicie zapracować na przeniesienie się do nas. - uśmiechnęłam się i spojrzałam na wgapionego w telefon Theo. - Theo chyba nie chce się przeprowadzać.

- Ja? - spojrzał na mnie zdziwiony.

- Tak ty, skarbie. Gapisz się w telefon, a gdy zaczynam temat o waszym przeniesieniu się po wakacjach, nagle smutniejesz.

- Mam dziewczynę i nie chcę jej zostawić, ale chcę się do was przenieś. - uśmiechnął się krzywo.

- Wiesz,mamy dosyć obszerny dom. Jeśli to nie problem, damy jej pokój lub zamieszka z tobą. - uśmiechnęłam się i poklepałam go po ramieniu.

- Naprawdę? - podniósł brwi zaskoczony.

- Jasne. Oczywiście, jeśli jej rodzice się zgodzą i tata. - spojrzałam na Kyliana, który tylko kiwnął głową na znak zgodzenia się ze mną, a ja się tylko uśmiechnęłam.

- Muszę z nią i z jej rodzicami, gdy wrócimy. - uśmiechnął się radośnie.

- Tylko, jeżeli jej rodzice się nie będą zgadzać, macie odpuścić, tak? Będziesz przyjeżdżał do niej na wakacje. - spojrzałam już poważniej na syna.

- Wiem, mamo. Kocham was, ale akurat do mnie dzwoni. - zaśmiał się i wyszedł z salonu, wychodząc na taras.

- Ach, ta miłość. - westchnął Kylian, przez co zaśmiałam się razem z Carlą.

- A ty, kochana? Masz kogoś?

- Nie, nie mam. Chociaż jeden chłopak z klasy chyba mi się podoba, ale nie sądzę, że coś z tego wyjdzie, ponieważ wymieniliśmy tylko kilka słów. Ale co dziwne na każdej wspólnej lekcji spotykam się z jego wzrokiem, a wtedy się tak uroczo uśmiecha. - powiedziała i zamknęła oczy z emocji.

- Zakochałaś się, młoda. Tylko pamiętaj, że jak coś zawsze masz drugiego tatę, który wyjaśni każdego. - zaśmiał się Kylian i spojrzał na mnie uśmiechając się szeroko.

- Wiem, zawsze pamiętam. - przytuliła mężczyznę, a ja nie mogłam wytrzymać, gdy poczułam jak łzy napływają mi do oczu.

- Mama płacze. - zaśmiał się Kylian i objął ręką również mnie.

---
Tak skończyła się moja młodość...

Miałam już dzieci i w dodatku z Kylianem.
Osobą, którą kocham.

A o przeszłości muszę zapomnieć... robiliśmy oboje głupie rzeczy.

Chłopak z boiska || K.M || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz