12

2.6K 219 454
                                    

Pov:George

Jest godzina 00:42 a Claya nadal nie ma w domu.Martwiłem się o niego w chuj bo miał wrócić maksymalnie po godzinie.

Nie mogłem zasnąć ciągle słyszałem jakieś dziwne głosy z tyłu mojej głowy które mówiły mi,że jestem słaby i,że to wszystko to moja wina.To moja wina,że Clay nie wraca do domu,może to prawda? Może on już mnie nie kocha i teraz jest z jakimś innym chłopakiem.

Spojrzałem ponownie na telefon żeby zobaczyć która jest godzina.
-1:01-powiedziałem sam do siebie.

Cały czas próbowałem zasnąć starałem się nie myśleć o tym,że Clay może mnie zdradzać nie chciałem żeby to była prawda,lecz te pierdolone głosy w mojej głowie mówiły co innego.

Miałem dość wstałem z łóżka żeby iść do łazienki.Stanąłem przed lustrem i spojrzałem w swoje odbicie.Zobaczyłem wory pod moimi oczami i strasznie chude ciało.Byłem brzydki nie wiem jak Clay mogł być z taką osobą jak ja.

W porównaniu do niego byłem cholernie ale to cholernie brzydki.On miał cudowne długie blond włosy,duże oczy i piękne wysportowane ciało.A ja? Ja się niczym nie mogłem pochwalić.

Patrzyłem się na swoja brzydka twarz w lustrze gdy nagle mój wzrok padł na golarkę która leżała na umywalce.

Postanowiłem wsiąść ją do ręki i chwile się jej przyglądałem.Nagle zobaczyłem,że można było wyjąć z niej ostrzę więc to uczyniłem.

Znowu usłyszałem te głosy w mojej głowie.Cały czas powtarzały mi,że jestem do niczego,że jestem koszmarny i jestem ciężarem dla Clay'a.

-To prawda jestem dla niego tylko problemem.-spojrzałem ostatni raz na siebie w lustrze i przyłożyłem ostrze do mojej ręki.

Zrobiłem to.Pierwsze pociągniecie zaraz po tym drugie,trzecie,czwarte i tak jeszcze kilka razy.

Upuściłem mały metal i sam zsunąłem się na ziemię.Widziałem krew zarówno na ziemii jak i tą która wypływała z moich ran.

Słyszałem jak ktoś się ze mnie śmieje to znowu były one.Te postacie których nie widziałem ale za to bardzo wyraźnie mogłem usłyszeć.Śmiały się ze mnie jeszcze głośniej i powtarzały,że jestem nic nie warty.

Nagle poczułem się strasznie źle.Zaczęło mi się robić słabo oraz zaczęło mi się ściemniać przed oczami.Ostatnia rzeczą którą usłyszałem były otwierające się drzwi.Nagle odpłynąłem.




Pov:Dream

W końcu dojechałem pod nasze mieszkanie.Miałem straszne wyrzuty sumienia,że nie poinformowałem bruneta,że zatrzymałem się na dłużej u mojego przyjaciela.Jak najszybciej wbiegłem na górę i wszedłem do środka.

Zdjąłem buty oraz kurtkę i udałem się do sypialni lecz nie było w niej chłopaka.Zdenerwowałem się lecz zobaczyłem,że światło w łazience się pali a drzwi są lekko uchylone.

Postanowiłem bez pukania wejść do łazienki i to co zobaczyłem zamroziło mi krew w żyłach.

Zobaczyłem mojego biednego Gogiego który wykrwawiał się na ziemi w łazience.Natychmiast do niego podbiegłem i zobaczyłem małe ostrze które leżało obok niego.
-Kurwa George co ty zrobiłeś..

Natychmiast się do niego schyliłem,żeby zobaczyć czy oddycha.Przyłożyłem ucho do jego ust i nie usłyszałem oddechu.

Bez zbędnego czekania pobiegłem po mój telefon i zadzwoniłem po karetkę,podałem wszystkie niezbędne informację i Pani po drugiej stronie rozłączyła się.

Nie mogłem tyle czekać więc wziąłem apteczkę i musiałem zatamować krwawienie na jego rękach.

Czekałem na pomoc gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi.Podbiegłem do miejsca z którego wydobywał się dźwięk i wpuściłem ratowników.

Pokazałem im gdzie leży mój poszkodowany chłopak i zaczęli natychmiastowo się nim zajmować.

Gdy już mieli wychodzić zadałem pytanie jednemu z pracowników:
-Czy mogę jechać z wami?
-Niestety nie,musimy już iść nie możemy marnować czasu.

Ratownicy wyszli z mieszkania a mi nie pozostało nic innego jak jechać autem.

Natychmiast ubrałem obuwie i zabrałem kurtkę w ręce po czym wybiegłem z mieszkania.Szybko znalazłem się na dole i wsiadłem do auta.

-Kurwa mać-klnąłem pod nosem.
-Czy on z tego wyjdzie? Czy to koniec?

————————————————————————-
615 słów

Wykorzystany Dreamnotfound/DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz