Poranek był ciepły, bezwietrzny. Przez otwarte okno wpadały dźwięki śpiewających ptaków.
Wstałaś i przeciągnęłaś się, mając zamiar się rozebrać.
— Nie jestem pewien, czy chcę to oglądać, ale możesz kontynuować. — usłyszałaś za sobą głos Techno.
Sięgnęłaś po poduszkę, która leżała na twoim łóżku, a następnie rzuciłaś nią w niego. On ją złapał w locie.
— Co robisz w moim pokoju? — zapytałaś. — Ingerujesz w moją prywatność, gburze.
— Ciebie również miło widzieć. — wstał.
Miał na sobie białą jedwabną koszulę, czarne spodnie, a spod kołnierzyka jego koszuli wychodziły medaliony i naszyjniki. Na palcach miał liczne sygnety. Jak mogłaś wcześniej nie zauważyć, że jest raczej atrakcyjnym mężczyzną?
— Zapytałam o coś. — usiadłaś na łóżku.
Zachowywał się, jakby mijał się od odpowiedzi za wszelką cenę. W końcu jednak wydukał:
— Chciałem się tylko z tobą zobaczyć.
— Wygląda na to, że to nie ja lecę na ciebie, tylko ty na mnie. — stwierdziłaś.
Dave usiadł obok ciebie.
— Raczej my na siebie nawzajem. — powiedział sucho. — Zamierzasz coś z tym zrobić?
— Może i tak. Ale wolałabym najpierw wiedzieć, jakimś cudem dostałeś się do mojej komanty niepostrzeżenie.
Techno uśmiechnął się wymijająco. Jakby było mu głupio ale również był z siebie dumny.
— Ja jestem profesjonalistą.
— Czyli mówisz mi, że to nie pierwszy raz jak tak wchodzisz dziewczynie do pokoju?
— To nie tak. — poczerwieniał na policzkach. — Jestem po prostu, że tak nieskromnie powiem, jednym z najlepszych łowców, wojowników i rycerzy na świecie.
Patrzył ci w oczy, oczekując twojej reakcji.
— Oczekujesz mojej pochwały? — zapytałaś.
— Nie, pocałunek wystarczy.
— Daj sobie spokój. — wstałaś i podeszłaś do szafy.
Postanowiłaś go ignorować. Zachowywał się jak jakiś zboczeniec: wszedł do twojego pokoju niewiadomo kiedy i niewiadomo po co. I jeszcze oczekiwał za to jakichś nagród, niedoczekanie.
Wyciągnęłaś prostą białą sukienkę.
— Mógłbyś wyjść? Chciałabym się ubrać...
— Och, ale mi nie przeszkadza, możesz przy mnie. — uśmiechnął się nonszalancko. — Śmiało.
— A wiesz co. — zdjęłaś z siebie koszulę nocną i rzuciłaś ją na podłogę. — Nie obchodzi mnie to, że tu jesteś.
Techno natomiast zaczął się jąkać.
— N-nie, ja tylko żartowałem, zaraz s-sobie pójdę!
Zignorowałaś to, jak zaczął przepraszać, odwrócony do ciebie plecami.
Założyłaś sukienkę i pasujące do niej pantofle. Dorzuciłaś również trochę biżuterii, którą były perły.
— Och nie, oby tylko nikt się nie dowiedział, że lord Dave widział panienkę Y/N nago! — powiedziałaś ironicznie.
— To nie jest śmieszne. Jesteś lekkomyślna. — na jego policzkach wciąż malowały się rumieńce.
Wyszłaś z komanty, postanawiając wyruszyć do ogrodu. Techno szedł za tobą. Jak jakiś pies obronny.
CZYTASZ
Technoblade X Female Reader [PL]
FanfictionGdy Y/N pewnego dnia wbrew woli swoich rodziców opuszcza zamek i zapuszcza się w głąb lasu, spotyka tam pewnego tajemniczego młodzieńca, który spotykać jej sobie nie planował. Inspirowany jednym opowiadaniem DNF.