7

2.1K 123 382
                                    

Twoje oczy były zamknięte, jedna z dłoni błądziła po klatce piersiowej Techno, desperacko próbując odpiąć guziki jego koszuli, podczas gdy on trzymając rękę na twoim udzie, pieścił językiem twoje usta. Przygryzł twoją dolną wargę, co spowodowało, że jęknęłaś cicho, oddana zupełnie w jego kontrolę.

Jak do tej sytuacji doszło? Nie wiedziałaś. Po prostu w pewnym momencie Techno popchnął cię do jakiegoś schowka na miotły i zaczęliście się wzajemnie obmacywać.

Techno wpił się całkowicie swoimi ustami w twoje, odcinając ci dostęp do powietrza. Zamruczał w twoje wargi jak wygłodniały kot, gdy twoja dłoń znalazła się pod jego koszulą.

— Hej, ile można was szukać! — drzwi kanciapy otworzyły się gwałtowanie. — Och, sory.

Odsunęłaś się szybko od Techno, który nawet nie poruszył się o milimetr. Odwrócił tylko głowę do drzwi z miną, jakby ktoś na bardzo smutnym pogrzebie opowiedział żart.

— Dream. Ty góro krowiego gówna. — powiedział.

— Sory, matko jedyna, naprawdę nie chciałem! Nie miałem pojęcia!

— Wyjdź. Wynocha.

Dream położył dłonie na biodrach. Wyglądał na to, jakby miał zaraz się rozpłakać z przejęcia.

— Ale przed bramą stoi jakoś kilkudziesięciu żołnierzy, którzy chcą tę panienkę spowrotem. — wskazał na ciebie.

— Słucham? — Techno wstał i pociągnął cię za sobą.

Wyraźnie nie miałaś żadnego zdania, nawet jeśli wolałaś zostać tu, w środku, jego to nie obchodziło. Głupi facet wyobraża sobie, że jest niewiadomo kim i mu się należy wszystko. Porządzić to on sobie może tym co ma w spodniach, a nie tobą.

— Jeden chciał bym go wpuścił, ma jakiś list. Czeka na zewnątrz. — poinformował Dream. — Oni cali się trzęsą z zimna, małe pipki.

— Mógłbyś się taktowniej odzywać. — Techno przewrócił oczami słysząc słowo "pipki".

Wyszliście na zewnątrz. Mocno trzymałaś różowowłosego za jego przedramię.

Przed wami stał jeden z żołnierzy twojego ojca. Różnił się niebieskim ubraniem pod kolczatką i czarno-białymi okularami. Miał również zakręcone brązowe włosy. Charakterystyczne godło twojego państwa widniało na jego piersi, a on w momencie gdy na niego spojrzałaś, rozwinął list i zaczął czytać:

— Z woli króla i królowej, na wgląd na dobre imię młodej damy Y/N i przyszłość naszego narodu, obowiązkiem jest jej powrót do domu w trybie natychmiastowym bez sprzeciwów.

— Kurwa, pierdolisz takie bzdury... — odezwał się Dream.

Żołnierz spojrzał na niego szybko i natychmiast odwrócił wzrok.

— A co jeśli nie chcę wracać? — zapytałaś.

— Ano wtedy nie będzie miała pani szansy więcej spotkać tego... — spojrzał z niesmakiem na Techno. — ...mordercy.

— Hej, lalusiu, może zamiast straszyć tu nam panienkę, to ruszyłbyś swoje dupsko lizusa i jak najszybciej stąd znikł? — Dream podszedł do niego.

Strasznie nad nim górował. Wręcz był wyższy o głowę. Patrzył na niego z czymś w rodzaju chęci zmiażdżenia go.

— Odsuń się, synu diabła, nie jestem tu dla ciebie.

— Marzyłeś o tym żeby mnie spotkać kolejny raz. Wiem o tym, George.

Po tym zdaniu nabrałaś pewności, że Clay i ten goniec się znali. Ale skąd?

Technoblade X Female Reader [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz