6

2.1K 141 178
                                    

Obudziłaś się... samotnie. Przytulając poduszkę. No tak, to by było zbyt piękne otworzyć oczy i pierwsze co zobaczyć to różowowłosego rycerza śpiącego obok ciebie.

— Powinnam się spodziewać... — mruknęłaś.

— Spodziewać czego? — zapytał Techno.

Aha, czyli jednak tu był. Ale nie w łóżku. Głupia ty.

— Jak długo nie śpisz? — zapytałaś, przecierając oczy.

Techno podszedł do ciebie. Był już całkowicie ubrany, a włosy związane miał w warkocz.

— Odkąd wstało słońce.

— To dlaczego mnie nie obudziłeś?

— Nie miałem serca tego zrobić.

Przewróciłaś oczami. Czy on ubrał się wtedy, jak ty niewinnie spałaś? Paradował przed tobą nago?

— Minx przyniosła ci rzeczy. — zakomunikował uprzejmie. — Pomogłem jej wybrać, mam nadzieję, że ci się spodoba. — mówiąc to, lekko poróżowiał na policzkach.

— Dziękuję.

Wyszedł, zostawiając cię samą. Natychmiast po jego wyjściu wstałaś by się ubrać, zastanawiając się, co będziesz dziś robić. I jak się mu odwdzięczyć, bo w  końcu żyjesz tutaj za darmo.

Techno wybrał dla ciebie białą prostą suknię. Miałaś jednak drobny problem z ubraniem gorsetu, ponieważ zwykle pomagała ci w tym Puffy. Na myśl o niej zrobiło ci się smutno.

Uznałaś, że dobrze będzie przejść się po zamku.
Wyszłaś więc z komnaty.

— Y/N! — usłyszałaś głos Clay'a. — Miło cię... moment, chwilą... Co robiłaś w środku? — rzucił spojrzenie na drzwi do sypialni Dave'a.

— Dlaczego cię to interesuje? — założyłaś ręce na biodrach.

— Po prostu... — zawahał się na chwilę. — Czy wy ze sobą spaliście? Przed ślubem?

— Czy ty sugerujesz mi, że jestem jakąś nierządnicą? — zapytałaś, niedowierzając.

— Dlaczego się kłócicie? — oczywiście pojawił się tu Techno.

Dream obrócił się w jego kierunku szybko.

— Sypiacie ze sobą? — spytał grzecznym tonem. — Spłoniesz w piekle, Blade, będziesz się smażył i błagał siły niebieskie o wybaczenie. — parsknął śmiechem.

— Tak samo jak ty. — Techno podszedł do ciebie i złapał cię pod rękę. — Idziemy się przejść. — oznajmił.

Zaprowadził cię wzdłuż korytarza do czegoś w rodzaju magazynu. W środku znajdowały się rzeczy takie jak różnorodna broń, grubsze lub cieńsze płaszcze, zwierzęce trofea i poukładane na półkach czaszki. To ostatnie wywołało u ciebie niepokój.

Techno złapał gruby czarny płaszcz i podał ci go. Podziękowałaś cicho i go ubrałaś, wciąż obserwując jego dziwną kolekcję. Zauważył to i się odezwał:

— Spokojnie, nie są ludzkie.

Nie wiedziałaś czy to dobrze czy źle.

Kilka minut później wyszliście na zewnątrz. Śnieg sypał lekko, ale nie było wiatru.

— Łap, panienko. — rzucił ci miecz.

Udało ci się go złapać.

— No, zaatakuj mnie. — nakazał.

Technoblade X Female Reader [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz