*Hermiona Pov*
"Też ją kochasz prawda? "
Nie rozumiałam, dlaczego moje serce zabiło mocniej gdy to przeczytałam.
Czy ja ją kocham? - Zadałam sobie pytanie i w duchu znałam odpowiedź.
Tak... Kocham ją.
Dlaczego doszło to do mnie dopiero teraz?
Jakbym zdała sobie z tego sprawę szybciej, nie złamała bym jej serca.
-Dobrze dziękuję za dzisiaj. Możecie już iść. Do widzenia. - Powiedział nauczyciel o kruczo-czarnych włosach.
-Do wiedzenia. - Powiedziała klasa.
Czarnowłosa wstała z ławki i wybiegła z pomieszczenia, nie spoglądając na mnie.
-Pansy... Zaczekaj.... - Wołałam dziewczynę. Niestety nie udało mi się jej złapać.
*Pansy Pov*
Szczerze mogłam nie wychodzić z pokoju, bo tylko kurwa za dużo powiedziałam.
Odrazu, gdy weszłam do dormitorium, wskoczyłam pod kołdrę.
-Hej.. Zaparzyłem Ci herbaty. - Powiedział Malfoy wchodząc do pomieszczenia chwilę później.
-Dziękuję. Jesteś kochany. - Odpowiedziałam, biorąc kubek do rąk.
-Powiedz mi jak to zrobiłaś?
-Ale co?
-Jak tak łatwo było ci przyznać, przed nią, że ją kochasz?
-Nie wiem, powiedziałam to trochę w złościć i teraz żałuję.
-Nie powinnać żałować, że przynałaś się do uczuć. Ja na przykład nie potrafię.
-Masz na myśli Pottera?
-Na Merlina. Skąd wiesz? - Było widać na twarzy ślizgona.
-Poprostu zauważyłam. - Wysłałam mu szczery uśmiech.
-Czyli oficjalnie obaj bujamy się w Gryfonach. - Zaśmiał się Draco.
-Chyba tak. Tylko ty jeszcze masz jakieś szanse, a ja już raczej nie.
Nagle oboje usłyszeliśmy pukanie w szybę.
Wpuściłam białą sowę Pottera, przez okno. W dziobie trzymała list zaadresowany do mnie.
"Możemy pogadać? O północy w łazience Jęczącej Marty?
- Herm"
-Chce się spotkać. Może jednak masz szansę. - pocieszył mnie.-Nie sądzę. Chyba nie pójdę.
-Żartujesz? Masz jaką kolwiek szanse i nie chcesz skorzystać? Zaciągne cię tam na siłę jeśli nie pójdziesz sama.
-Merlinie niech Ci będzie, zastanowię się nad tym.
-No i dobrze.
-Tylko musisz mi obiecać, że porozmawiasz, Harrym.
-I tak miałem taki zamiar. Teraz chodź na kolację, bo jestem głodny.
-Spoko.
Od wejścia do Wielkiej Sali czułam na sobie wzrok Granger, przez co usiadłam tyłem do stołu Gryfindoru.
Rozmowy się toczyły, a ja poprostu jadłam w ciszy kolację.
-Pansy? - Na ramieniu poczułam czyjś dotyk.
-Czego tu chcesz Szlamo? - Powiedziała konśliwie Dafne.
-Przestań tak do niej mówić Greengrass. - Spojrzałam na nią wściekłym wzrokiem.
-Nigdy ci to nie przeszkadzało.
-Teraz już przeszkadza. - Odwróciłam się w stronę Hermiony.
-Przyjdziesz? - Spytała, na jej twarzy był rumieniec.
-To nie jest dobry pomysł... - Spojrzałam w jej oczy. -... ale przyjdę. - Dodałam. W jej oczach zauważyłam błysk szczęścia.
Po kolacji wróciłam do dormitorium i odrazu przysiadłam do materiału z dzisiejszych lekcji.
Czas mijał okropnie szybko, nie wiem kiedy wybiłam 23.00 i uznałam, że to czas, by się zebrać i ogarnąć.

CZYTASZ
Enemies |Pansmione|Drarry|
RomanceDwie dziewczyny i dwóch chłopaków, którzy od zawsze byli w wrogich stosunkach, połączyła miłość... Okładka z pinterest, aż wymyślę coś innego.