9.

607 24 22
                                    

*Hermiona Pov*

"Też ją kochasz prawda? "

Nie rozumiałam, dlaczego moje serce zabiło mocniej gdy to przeczytałam.

Czy ja ją kocham? - Zadałam sobie pytanie i w duchu znałam odpowiedź.

Tak... Kocham ją.

Dlaczego doszło to do mnie dopiero teraz?

Jakbym zdała sobie z tego sprawę szybciej, nie złamała bym jej serca.

-Dobrze dziękuję za dzisiaj. Możecie już iść. Do widzenia. - Powiedział nauczyciel o kruczo-czarnych włosach.

-Do wiedzenia. - Powiedziała klasa.

Czarnowłosa wstała z ławki i wybiegła z pomieszczenia, nie spoglądając na mnie.

-Pansy... Zaczekaj.... - Wołałam dziewczynę. Niestety nie udało mi się jej złapać.

*Pansy Pov*

Szczerze mogłam nie wychodzić z pokoju, bo tylko kurwa za dużo powiedziałam.

Odrazu, gdy weszłam do dormitorium, wskoczyłam pod kołdrę.

-Hej.. Zaparzyłem Ci herbaty. - Powiedział Malfoy wchodząc do pomieszczenia chwilę później.

-Dziękuję. Jesteś kochany. - Odpowiedziałam, biorąc kubek do rąk.

-Powiedz mi jak to zrobiłaś?

-Ale co?

-Jak tak łatwo było ci przyznać, przed nią, że ją kochasz?

-Nie wiem, powiedziałam to trochę w złościć i teraz żałuję.

-Nie powinnać żałować, że przynałaś się do uczuć. Ja na przykład nie potrafię.

-Masz na myśli Pottera?

-Na Merlina. Skąd wiesz? - Było widać  na twarzy ślizgona.

-Poprostu zauważyłam. - Wysłałam mu szczery uśmiech.

-Czyli oficjalnie obaj bujamy się w Gryfonach. - Zaśmiał się Draco.

-Chyba tak. Tylko ty jeszcze masz jakieś szanse, a ja już raczej nie.

Nagle oboje usłyszeliśmy pukanie w szybę.

Wpuściłam białą sowę Pottera, przez okno. W dziobie trzymała list zaadresowany do mnie.

"Możemy pogadać? O północy w łazience Jęczącej Marty?
                                          - Herm"
      
-Chce się spotkać. Może jednak masz szansę. - pocieszył mnie.

-Nie sądzę. Chyba nie pójdę.

-Żartujesz? Masz jaką kolwiek szanse i nie chcesz skorzystać? Zaciągne cię tam na siłę jeśli nie pójdziesz sama.

-Merlinie niech Ci będzie, zastanowię się nad tym.

-No i dobrze.

-Tylko musisz mi obiecać, że porozmawiasz, Harrym.

-I tak miałem taki zamiar. Teraz chodź na kolację, bo jestem głodny.

-Spoko.

Od wejścia do Wielkiej Sali czułam na sobie wzrok Granger, przez co usiadłam tyłem do stołu Gryfindoru.

Rozmowy się toczyły, a ja poprostu jadłam w ciszy kolację.

-Pansy? - Na ramieniu poczułam czyjś dotyk.

-Czego tu chcesz Szlamo? - Powiedziała konśliwie Dafne.

-Przestań tak do niej mówić Greengrass. - Spojrzałam na nią wściekłym wzrokiem.

-Nigdy ci to nie przeszkadzało.

-Teraz już przeszkadza. - Odwróciłam się w stronę Hermiony.

-Przyjdziesz? - Spytała, na jej twarzy był rumieniec.

-To nie jest dobry pomysł... - Spojrzałam w jej oczy. -... ale przyjdę. - Dodałam. W jej oczach zauważyłam błysk szczęścia.

Po kolacji wróciłam do dormitorium i odrazu przysiadłam do materiału z dzisiejszych lekcji.

Czas mijał okropnie szybko, nie wiem kiedy wybiłam 23.00 i uznałam, że to czas, by się zebrać i ogarnąć.

Enemies |Pansmione|Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz