1.

879 31 20
                                    

Pansy Pov

~Kilka dni wcześniej ~

-Co się stało, że nasza Szlama spuźniłam się na zajęcia? - Spytałam z drwiną w głosie.

Szczerze nienawidziłam nazywać jej Szlamą, ale nie miałam innego wyboru. Nie przeszkadzało mi pochodzenie dziewczyny, nawet sądziłam, że to nic takiego. Wiedziałam, że Draco i reszta ślizgonów nigdy nie zaakceptują tego, że jestem totalnie zabujana w dziewczynie, która nie jest czysto krwista. Nie chciałam i nie mogę stracić jedynych ludzi jakich mam tylko dla, dziewczyna, która nawet nie odwzajemnia moich uczyć.

-Nie twój biznes, Parkinson. - Odpyskowała Hermiona usiadła obok Rona.

Dobrze rozumiałam, dlaczego Granger szczerze mnie nie nawidziała. Nigdy nie byłyśmy nawet na chwilę w dobrych relacjach. Teraz jesteśmy w 6 klasie a ja nawet mimo moich uczuć do brunetki, nie starałam się nic pomiędzy nami zmienić. Mimo tego co czuję, próbowałam się pogodzić z tym, że nigdy nie będzie nas nic łączyć.

Siedziałam z tyłu klasy, idealnie po skosie do Herm, przez co wszystko  sprzyjało mi, opserwacji i zadumie nad młodą czarownicą.

-A ty co zakochałaś się w szlamowatej Granger czy coś się tak na nią gapisz? - Zapytał Malfoy, wyrywając mnie z zamyślenia.

-Nie... Pojebało cię?! Nie gapie się, poprostu się zamyśliłam. - Podniosłam głos, przez wszyscy w klasie zaczeli się na nas gapić.

-Proszę o ciszę Panienko Parkinson - Spokojnym głosem powiedziała McGonagall i odrazu wróciła do tematu lekcji.

-Dobra.. Dobra nie bulwersuj się.

-To nie wymyślaj i nie pierdol głupot.

-Nie wymyślam, wyglądałaś jakbyś chciała ją przelecieć.

-Pojebało ciebie! Ja przelecieć tą szlame? - Poderwałam się od stołu, podnosząc głos, żałując cholernie swojej reakcji w tej samej chwili.

Zauważyłam zdziwienie  wszystkich w pomieszczeniu. Nie wiem dlaczego, ale na twarzy Miony było coś więcej niż żal, było zdecydowanie coś więcej, ale nie miałam ochoty o tym myśleć i odrazu odrzuciłam ten pomysł.

-Malfoy, Parkinson. Cisza... Zarobiliście również minus 20 punktów dla Slytherinu. - Podniosła głos McGonagal.

-Przepraszam. - Usiadłam i nie odzywałam się przez resztę lekcji  do blądyna.

-Już się nie fochaj - Klepnoł mnie w rękę.

-Jasnę.

Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Przez niego Herm kolejny raz usłyszała, że jej nie nie nawidzę. Miałam serdecznie dość mojego zachowania, ale przy chłopaku odruchowo mimo moich uczyć nie mogłam się powstrzymać, czułam się zagrożona i nie chciałam stracić tej wieloletniej przyjaźni.

Lekcja transmutacji, była ostatnią lekcją tamtego dnia, więc wreszcie miałam chwilę by po użalać się nad sobą i moim zachowaniem w bibliotece, obserówójąc z ukrycią Granger.

Enemies |Pansmione|Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz