Dzień dobry / Dobry wieczór ludki, witam w już ostatnim rozdziale tej cudownej książki. Pojawi się już tylko poza tym rozdziałem epilog. Wszystko będzie z resztą napisane w notce pod koniec epilogu, a tymczasem zapraszam do czterdziestego rozdziału!
— Nie powiedziałem, że mi to przeszkadza i że nie chce.. Nie dopowiadaj sobie..
Reszte wczorajszego wieczora spędziliśmy na gadaniu, tulaskach i ewentualnym obmacywaniu.. A Przez cały dzisiejszy dzień, siedziałem na dworze w parku, z znajomym. Było juz grubo po dwudziestej.. Chyba za kilka minut będzie dwudziesta pierwsza, a ja dopiero wchodziłem do domu. Bylo juz ciemno, a dokładniej to sie juz ściemniało. Ale Zapowiadała sie naprawde ładna noc.Wszedłem do domu i zdjąłem buty, zamykając sa sobą drzwi.. Odrazu skierowałem sie do sypialni i gdy tylko do niej wszedłem, pierwsze co rzuciło mi sie w oczy to rozłożona na pościelonym łóżku, sukienka..
Oh, czyli nie żartował i serio kupił mi sukienke..
Podszedłem niepewnie do łóżka, biorąc do rąk czarną sukienkę..
Cienkie ramiączka, była troszkę krótka ale to tylko szczegół.. Miała w talii obwiązany pasek, tego samego koloru co sukienka. Była naprawdę przyjemna w dotyku. Uh.. No zobaczymy czy chociaż trafił z rozmiarem..
Wróciłem do drzwi i zamknąłem je na klucz, by Killua gdyby jednak wrócił wcześniej, nie wszedł. Zacząłem się rozbierać, Boże to takie dziwne..
Po chwili byłem już przebrany..
Zbliżyłem się do dużego lustra i obejrzałem się, upewniając przy tym, że nie widać mi tyłka.. Nie, nie było widać, ale za długa to ona nie była..
Leżała na mnie idealnie, dosłownie idealnie..
Mimo że wydawała się przylegająca, nie była ciasna. Można było normalnie się w niej ruszać, i nie czuć dyskomfortu..
Tyle dobrego..
Dopiero po chwili dostrzegłem na biurku, małe pudełeczko.. Miało doczepioną karteczkę do wieczka..
Wziąłem karteczkę i przeczytałem to co było napisane..
" to też załóż : ) chciałbym Ci dać to osobiście ale niezbyt mam czas. Sam wiesz, że musiałem rano wyjść. Wrócę po ciebie o 23, a sukienka na pewno bardzo Ci pasuje.. do wieczora skarbie :** "
Uśmiechnąłem się lekko i otworzyłem pudełeczko..
Moim oczom ukazał się naprawdę śliczny naszyjnik.. Wziąłem go delikatnie do dłoni, oglądając go..
Oh, księżyc..
Niepewnie nałożyłem naszyjnik, uśmiechając się przy tym jak głupi.. Urocze, że mi go dał.. Bardzo mi się podoba..
Chociaż o wiele miłej by było gdyby dał mi go osobiście.. Ale przecież nie miał czasu więc okej..
Ahh..
Położyłem się rozmarzony na naszym łóżku, patrząc zauroczonym wzrokiem w sufit..
Alluki też już nie było, i całe szczęście. Nie lubię tego dzieciaka..
Próbowała mi zabrać Killue, co ona sobie myśli? To ja jestem jego przyszłą żoną, a nie ona.
Czy ja właśnie nazwałem się w myślach żoną..? Chyba serio coś mi się już psuje w psychice..
To teraz tylko czekać na niego kolejne dwie godziny..
No cóż, trochę się ponudze..
W końcu usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi, na który momentalnie zareagowałem uśmiechem.Wstałem i mając na sobie dalej tą sukienkę zszedłem powoli na dół, przejeżdżając dłonią po barierce.
Mój wzrok napotkał się z tym Killui, moje serce nie mogło tego ominąć i momentalnie zaczęło szybciej bić. Uwielbiam patrzeć mu w oczy, ich kolor jest cudowny..
Miał ubrany czarny dość pewnie gruby golf, a na to nałożoną białą i włożoną w spodnie luźną koszule, która swoją drogą wyglądała na nim bosko. Pierwsze kilka jej guzików były rozpięte.
Do tego miał czarne spodnie i skórzany również czarny pasek.
Dwa dopięte łańcuchy do spodni i jakiś naszyjnik nawet trochę pasujący do mojego na szyi.
Uśmiechnął się lekko do mnie i wyciągnął w moją stronę rękę..
— Chodź..
Posłusznie zszedłem z dwóch ostatnich schodków i podszedłem do niego, łapiąc jego rękę.
Podniósł moją dłoń i lekko się pochylając złożył na jej wierzchu delikatny pocałunek, patrząc mi przy tym cały czas oddanym spojrzeniem prosto w oczy.
Uwielbiam to.
Uśmiechnąłem się szerzej, czując jak lekko pieką mnie policzki..
— Ślicznie księżniczka dziś wygląda.. — Powiedział z uśmiechem, skanując każdy najmniejszy kawałek mojego ciała..
Mocno złapałem jego dłoń splatając nasze palce ze sobą..
— A ty wyglądasz dziś wyjątkowo znośnie.. — Uniosłem jeden kącik ust jeszcze wyżej, puszczając mu oczko.
Objął mnie mocno w talli i przyciągnął do siebie, tak by nie dzieliły nas już żadne centymetry, a nasze ciała były idealnie blisko.
— Znośnie? Tylko znośnie? — Znów sie pochylił tylko tym razem nad moim uchem i krótko je pocałował schodząc po szczęce niżej.. — A może wolisz jak w ogóle nie mam ubrań, co..? — Odchyliłem lekko głowę w tył, zagryzając dolną wargę..
— Może, kto wie.. — Wplotłem palce w jego puszyste białe włosy, delikatnie ciągnąć za ich końcówki..
Wiedziałem, że go to kręci. Podnieca go jak tak robię, lubi to i nie ma jak tego ukryć. Chyba, że go mocno szarpie, wtedy pewnie by mu się to nie podobało, ale takie lekkie ciągnięcie, mu się podoba..
Zamruczał cicho prosto w moją szyję, składając na niej pocałunki..
— Chciałbym teraz mocno oprzeć cie o ścianę, i sprawić że będziesz krzyczał moje imię ale.. — Zatrzymał się tylko po to by zostawić mi na szyi jedną małą malinke.. — Mam już jakieś plany dla nas na dziś i bardzo nie chciałbym ich zmieniać..
— Skoro nie chcesz ich zmieniać, to lepiej nie prowokuj mnie bo gdy ja już naprawdę będę miał na to wielką ochotę przez twoje czyny, nie będzie odwrotu bo wiem jak na ciebie działam i wiem również, że nie dasz rady mi odmówić..
CZYTASZ
𝚃𝚊𝚗𝚒𝚎𝚌.. | | | 𝙺𝚒𝚕𝚕𝚞𝙶𝚘𝚗 ✔︎ | 𝚉𝙰𝙺𝙾𝙽𝙲𝚉𝙾𝙽𝙰 |
FanfictionCo się stanie jeśli Gon przegra zakład z Leorio i będzie musiał iść na impreze w sukience. Jeśli na tej imprezie pozna chłopaka, który obróci jego życie o 180°. Chłopaka o ślicznych włosach białych jak śnieg, cudownych niebieskich oczach i tak...