× Five ×

3.6K 247 252
                                    

W jakiejś części można uznać że to 18+, ale ruchanda takiego no jeszcze nie ma, ajm soriiii.


— Dobry wieczór, księżniczko... — Powiedział cicho z uśmiechem a ja odrazu pożałowałem że się zgodziłem by przyszedł. Co jak co ale nie pozwolę się nazywać księżniczką...

— Hej, Nie nazywaj mnie tak — Mruknąłem wpuszając go do środka, przez niego nawet nie zdążyłem zdjąć sukienki.

— Czemu mam cie tak nie nazywać? Przecież to ty masz sukienkę, nie ja... — Mruknął mi do ucha a po moim ciele przeszedł dreszcz. Zbliżył się do mnie jeszcze bliżej, odbierając mi moją przestrzeń osobistą. Złapał mnie w talii i przyciągnął mnie tak że nasze klatki piersiowe stykały się ze sobą. Ten chłopak za bardzo mąci mi w głowie, to powinno być karalne. Zaczynam się bać o swoje dziewictwo, on sobie na za dużo pozwala.
Mimo iż próbowałem się wzbraniać, on miał coś co nie pozwalało mi go odepchnąć.

Jak już próbowałem mu odpowiedzieć, jednym ruchem zaburzył moją całą pewność siebie. Jedna jego ręką dalej była na mojej talii co dało się w sumie znieść, lecz jego druga rękę wylądowała na moim tyłku. Odrazu moje policzki pokryła wyrazistą czerwień co nie umknęło uwadze chłopaka, Zaśmiał się cicho tym swoim melodyjnym śmiechem zabrał rękę, dając ją na mój podbródek. Złapał go dwoma palcami i patrzył jak zaczynam się coraz bardziej stresować, co najwidoczniej go bawiło. Otworzyłem usta próbując coś wydukać lecz na marne, przez gule w gardle nie dałem rady nic powiedzieć.

— Aż tak na ciebie działam? — Wyszeptał mi do ucha, przygryzając lekko jego płatek na co gwałtownie wciągnąłem powietrze. Czułem jak jego miękkie i ciepłe wargi, muskają moją szyję co chwilę ją zasysając robiąc przy tym malutkie malinki. Nie dałem rady się wstrzymać i z moich ust wydobył się jakże haniebny i na szczęście cichy dźwięk.

Ręką Killui na mojej talii skutecznie rozgrzewała moją skórę, drugą rękę pokierował na moją głowę i o dziwo lekko pociągnął ją w dół, dając sobie przy tym lepszy dostęp do mojej szyi.
Nie potrafiłem hamować cichych Odgłosów przyjemności, które opuszczały moje usta zadowolając przy tym chłopaka.

Dopiero kiedy chłopak, kierował się pocałunkami niżej, podgryzając delikatnie miejsca w okolicach moich obojczyków. Wtedy odzyskałem trzeźwość umysłu i dałem radę jakoś wyjść z uścisku, teoretycznie odrazu pożałowałem tej decyzji bo poczułem taką pustkę. Jednak praktycznie cieszyłem się że mi się to udało ponieważ mogło dojść do narazie dla mnie nieodpowiedniej sytuacji potocznie zwanej seksem.

— Killua, koniec. —Powiedział starając się opanować rumieńce i lekko trzęsące się ręce. Mimo iż byłem może około metr od niego dalej czułem jego ciepły dotyk i miękkie wargi stykające się z moją skórą, co mi w tej sytuacji nie pomagało. Wręcz przeciwnie.

— Dlaczego? — Zapytał z udawanym smutkiem ledwo wstrzymując śmiech.
Zmarszczyłem brwi zakładając ręce na piersi, tym gestem starałem mu jakoś uświadomić by się ogarnął. To że jest najprzystojniejszym chłopakiem w moim życiu nie znaczy że mamy uprawiać seks. Co to, to nie.

—Zaczynam żałować że cie wpuściłem do mojego domu. — Powiedziałem lekko przyciszyonym głosem, odwracając głowę i wzrok na ścianę. Kątem oka widziałem jak Killua podnosi jedną brew do góry, chyba zaintrygowany moim "buntem".

Dalej naburmuszony stałem wpatrując się w ścianę, poczułem jego ręce na mojej klatce piersiowej. Lekko zdziwiony spojrzałem na niego, nie zdążyłem mu powiedzieć by je zdjął ponieważ popchnął mnie trochę brutalnie na ścianę. Moje plecy uderzyły w zimną ścianę, wywołując dreszcz przechodzący mi po kręgosłupie. Nie dał mi nawet trzech sekund a już stał przedemną z ręką obok mojej głowy. Patrzył mi prosto w oczy jak pewność siebie którą przed chwilą zdobyłem, straciłem w jednej sekundzie. Cwany uśmiech nie schodził z jego twarzy w ja nie wiedziałem jak zareagować. Co się robi jak jest sie przycisnietym do ściany?

Napierał na mnie trochę swoim ciałem, przez co nie mogłem się ruszyć. Tym razem trochę brutalniej odchylił moją głowę w tył, kontynuując zabawę z moją szyją.
Zagryzłem dolną wargę starając się zachować trzeźwość umysłu. Chciałem go odsunąć od siebie, ponieważ on zaburzał moją przestrzeń osobistą, której teraz wsumie nie miałem. złapał delikatnie jedną ręką moje nadgarstki, trzymając je nad naszymi głowami. Teraz byłem w głębokiej dupie i o dziwo nie mojej. Spanikowałem i dalej zagryzałem warge, nie zorientowałem się nawet jak strużka krwi spłynęła po mojej brodzie.

Killua jak to zobaczył odsunął się na kilka centymetrów, przestając pieścić moją szyje i Zaśmiał się na widok szkarłatnej cieczy. Kciukiem starł krew z moich ust i brody, i powiedział...

— Kochanie, rozumiem że jestem cudowny i w ogóle ale żeby sie ranić. Mam się czuć winny? — Wyszeptał mi do ucha powodując u mnie jeszcze większy mętlik w głowie.

— Tak. — Mruknąłem Odwracając zawstydzony głowę.

— Mam ci to wynagrodzić? — Powiedział z lekkim śmiechem jeżdżąc palcem po moim torsie.

Przełknąłem ślinę i odwróciłem lekko przestraszony wzrok ku chłopakowi.

— Co tu się odkurwia!?

𝚃𝚊𝚗𝚒𝚎𝚌.. | | | 𝙺𝚒𝚕𝚕𝚞𝙶𝚘𝚗 ✔︎ | 𝚉𝙰𝙺𝙾𝙽𝙲𝚉𝙾𝙽𝙰 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz