Jasmine
Leżymy z Nicholasem na wyłożonym na trawie kocu, obserwując gwieździste niebo. Powiewa chłodny wiatr, rozwiewając moje rozpuszczone włosy, ale pierwszy raz nie wprawia mnie to w poczucie irytacji. Zorganizowaliśmy noc pod gołym niebem. Czy to nie romantyczne? Uśmiecham się, a on przyciąga mnie do siebie, obejmując ręką. Wtulam się w jego pierś jeszcze mocniej, ale nawet teraz nie czuję się wystarczająco blisko serca Nicholasa. Najchętniej wyrwałabym mu je z wnętrza i schowała do kuferka leżącego na dnie mojej szafy.
Uwielbiam wtulać się w jego zbudowane, silne ciało. Daje mi poczucie bezpieczeństwa. Przy nim czuję się krucha i zarazem pewna siebie. Czy to ma sens? Nie wiem. Nie zastanawiam się jednak nad tym co go ma, kiedy znajdujemy się tak blisko siebie. Wystarczy, że jest obok, a wszystkie trapienia znikają jak za dotknięciem magicznej różdżki. Nicholas nie jest wróżką, ale jestem pewna, że to mój osobisty anioł stróż. Podobno każdy go ma. Tak mówiła babcia. Powiadała też, że tylko nieliczni mają szczęście, ponieważ czasami anioły przybierają ludzką formę.
- Zobacz, spada gwiazda! – krzyczy półgłosem z podekscytowaniem. Wiem, że Nicholas wskazuje palcem, ale jest tak ciemno, że nie dostrzegam kierunku który chce mi pokazać. Przeszukuję wzrokiem całe niebo, ale gwiazd jest zbyt dużo, bym mogła zobaczyć tę jedną, dodatkowo w ruchu.
- Gdzie? Nie widzę – mruczę, a Nicholas delikatnie kieruje moim podbródkiem, aż w końcu ją dostrzegam.
- Pomyślałaś życzenie? – pyta, kiedy gwiazda niknie w przestrzeni do której nie dosięga nasz wzrok. Wiem, że się we mnie wpatruje, dlatego przeciągam wypowiedzenie odpowiedzi, napawając się chwilą w której mnie adoruje. Tym typowym dla niego wzrokiem, który przekazuje, że nic nie liczy się na świecie bardziej niż ja. Uśmiecham się, chociaż wiem, że i tak tego nie widzi, ale przy nim nie mogę inaczej.
- Ty jesteś moim życzeniem – szepczę, a on gwałtownie mnie przewraca, co powoduje, że spadam z jego piersi lądując na plecy. Opiera ręce po bokach moich bioder. Moje serce gubi rytm, bijąc z podwojoną siłą. Widzę tylko jego sylwetkę w otaczającej nas ciemności, ale wyobrażam sobie oczy świdrujące moje ciało i w końcu zatapiające się w moich. Na samą myśl zawstydzam się pod jego spojrzeniem. Nachyla twarz, zbliżając usta do mojego ucha, po czym prawie niesłyszalnie wypowiada słowa, które docierają do mojej świadomości z opóźnieniem, ponieważ w jego obecności tracę połowę swojego IQ. Kiedy już rozumiem ich sens, żałuję, że nie nagrałam tej odpowiedzi, ponieważ mogłabym odtwarzać je bez końca.
- W takim razie jestem – usta chłopaka muskają moje, ale nieruchomieję, ponieważ w tej samej chwili rozlega się dźwięk.
- To moja komórka – jęczę z rozczarowaniem.
- Zignoruj ją – ponownie zamierza mnie pocałować, więc obejmuję w dłonie jego twarz, ale dźwięk przybiera na sile, nie dając nam spokoju. Zastygamy w bezruchu.
- Poczekaj chwilę. Wyłączę ją.
Nicholas opada na plecy, mrucząc gardłowo z oznaką niezadowolenia, a ja po omacku szukam torby w której schowałam telefon, odzywający się w najmniej trafnych momentach. Powinna być blokada uniemożliwiająca takim urządzeniom przerywanie najbardziej intymnych chwil. Nie udaje mi się jej znaleźć, więc powtarzam szukanie od początku. Głośny dźwięk uświadamia, że urządzenie znajduje się bardzo blisko nas. Powinna gdzieś tutaj być. Skoro tutaj ją kładłam to...
- JASMINE! Wyłącz to w końcu! – początkowo myślę, że to Nicholas, ale głos nie pasuje do niego, a poza tym jest zbyt... damski? Rozglądam się wokół. Czy możliwe, by ktoś nas obserwował? To absurdalne! Zamykam powieki i ponownie je otwieram. Teraz uderza we mnie wszechogarniająca jasność, a wzrok próbuje poradzić sobie z ciemnymi plamki, które po kilku sekundach znikają. Przed momentem oglądaliśmy gwiazdy z Nicholasem! Niemożliwe, że już nastał ranek.
CZYTASZ
Część Mnie
RomanceLICEUM · HE FELL FIRST · BAD BOY Nicholas to pewny siebie, przystojny kolega z klasy Jasmine. Jednak członek paczki najbardziej pociągających chłopaków w szkole, nie robi na niej większego wrażenia. Dziewczyna trzyma się z daleka od tego, co powierz...