rozdział 9

4.4K 257 27
                                    

Gabriel

– Zobacz, co mam – rzucił Vincent, wchodząc do gabinetu, w którym omawiałem z Douglasem plan wyjazdu do Palermo. Zdążyliśmy ustalić też rekrutacje nowych żołnierzy, bo ochrona musiała się powiększyć i wzmocnić.

– Co? – Odsunąłem się od biurka i wstałem.

Podał mi tablet, na którym puścił nagrania z lotniska. Zmrużyłem oczy, uważnie je oglądając. Lotnisko na Sycylii. Nagranie pochodziło od naszych ludzi. Maddox Carter został przechwycony przez ludzi Costy i zabrano go czarnym mercedesem. Dotarło do mnie, co właśnie zobaczyłem. Maddox układał się z Costą od dłuższego czasu i podawał informacje o Allison.

– To był błąd, że pozwoliliśmy mu żyć – warknąłem. – Miał być sprawdzony! Nie wiedzieliście, z kim współpracuje?!

– Nie. Nie było o tym wzmianki. Costa zrobił to w białych rękawiczkach. Dowód na ich współpracę masz w rękach, nic więcej nie mamy – odparł spokojnie Vincent.

– Obserwować go dalej. Jeśli będzie w drodze na lotnisko, nasi ludzie mają go zabić. Natychmiast – rozkazałem i spojrzałem na Douglasa. – Jedziemy do Morettiego.

– Po co? Jest tak zesrany, że nie opuszcza domu, a jego ludzie robią, co chcą. On nic nie wie.

– Jego ludzie – podłapałem – mogą wiedzieć. Nie uważasz? Plotki chodzą po mieście.

– I czego się dowiemy? Czy Amanda żyje? Błagam cię – wtrącił mój brat. – O planach Costy nikt nic nie wie. Wczoraj zabiłeś jego syna. Musimy czekać. Nie wezwałby Maddoxa bez powodu.

– Pytanie, czy wie, że nasi ludzie tam są i chciał, byśmy wiedzieli o Carterze – zauważył słusznie Douglas. – Czy się nie zorientował, a ta informacja to nasza karta przetargowa?

– Obserwować go, to się dowiemy – powiedziałem i wyszedłem z gabinetu, wyciągając telefon.

Napisałem do Juliana, który towarzyszył Allison w szpitalu. Miał jej pilnować jak oka w głowie. To, że była tam dodatkowo ochrona jej ojca, nieco mnie uspokajało. Nieco. Najchętniej nigdzie bym jej nie wypuszczał, zwłaszcza po tym, jak jej kierowca zarobił kulkę w łeb. Było tak blisko, by trafiło ją...

Brat odpisał mi, że badania dalej trwają. Schowałem telefon i wybiegłem z domu, zbierając ludzi. Nie miałem czasu na nic nie robienie. Zrobiłem to, co zamierzałem – pojechałem do mojego teścia. Tak, jak mówił Douglas, chował się w domu i z przerażeniem otworzył mi drzwi. W normalnych okolicznościach satysfakcjonowałby mnie jego strach, ale teraz mnie to nie bawiło. Zmierzyłem go wzrokiem, stojąc w holu jego rezydencji. Towarzyszyło mi dwóch żołnierzy uzbrojonych po zęby.

– Czym mogę służyć, Gabriel? – zapytał zdenerwowanym głosem.

– Jak mniemam dalej nie wiesz, czy twoja córka żyje, prawda? Pominę fragment z tym, kto do tego doprowadził. Zapytam wprost. Wiesz, cokolwiek o planach Alberto Costy wobec mnie i mojej rodziny? Kogoś jeszcze chciałeś się pozbyć?

– Nie – odparł szybko. – Nie wiem nic. Przysięgam. Wszystko wam powiedziałem. I wszystkiego żałuję, zrobiłbym wszystko, by Amanda wróciła...

– Nie pierdol – warknąłem. – Costa cię oszukał. Miał zabić mnie, a porwał Amandę. Genialne. Chciał przejąć władzę i dalej będzie do tego dążył, prawda? Musiałeś się wkurwić, jak cię oszukano, więc moje pytanie brzmi, co wiesz o ruchach Costy?!

– Zaczął przejmować interesy z prochami w Los Angeles – wydukał. – Moi ludzie go obserwowali od pewnego czasu. Utopili mu kontener z bronią. Wkurzył się, ale nie doszedł do tego, że to my za tym staliśmy. Nic nie jest w stanie sprawić, że nie będę go nienawidził za to, co zrobił mojej córce.

Mirror: odbicie prawdy. Tom 2|| Amerykańska mafia {Rodzina Cardin}✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz