Allison
Podskoczyłam nagle wybudzona ze snu i rozmasowałam skroń, którą uderzyłam się w szybę auta. Skołowana wyjrzałam przez okno, ale przede mną rozciągał się tylko widok gór. Zapewne nie byliśmy blisko celu. Spojrzałam na Rosemary, która siedziała obok ze słuchawkami w uszach. Uśmiechnęła się do mnie lekko i wyjęła słuchawkę z uszu.
– Wszystko w porządku? – zapytała.
– To ja powinnam o to spytać. – Ujęłam jej dłoń, delikatnie ją ściskając. – Bardzo cię kocham, Rosie. Przepraszam, że to wszystko tak wygląda. Że musiałam wyciągnąć cię z łóżka i wyrwać z domu.
– Nic się nie stało. Rozumiem, co się dzieje.
– No nie do końca, ale nie mogę ci wiele powiedzieć...
– To też rozumiem. Ile to potrwa? Ten wyjazd?
– Nie mam pojęcia – powiedziałam szczerze, spoglądając w okno. – Nie musiałoby do tego dojść, gdyby nie to, co się przydarzyło Gabrielowi. Chciałabym być tam, wiesz? Ale czasem jest tak, że trzeba wybrać dobro konieczne.
– Twoje odejście sprawi, że będzie mu lepiej?
– Będzie w stanie pozamykać pewne rozdziały.
– Znienawidzi cię? – zapytała niepewnie.
Zacisnęłam powieki, czując jak robi mi się niedobrze. W gardle rosła gula, przez którą nie potrafiłam wydusić słowa. Rose trafiła w czuły punkt. Bałam się nienawiści Gabriela, ale bardziej bałam się tego, że rozpadnie się przy mnie, a nie będzie w stanie zapewnić mi i dziecku opieki. Decyzja, którą podjęłam, była szybka, ale dobra. Właściwa. Od razu przedyskutowałam to z ojcem, a on pomógł zorganizować całą ucieczkę. Niedługo po północy wystartowaliśmy z Nowego Jorku, by teraz znaleźć się w Nowej Zelandii, jadąc do domu wynajętego na tę okazję. Wynajem wziął na siebie jeden z ludzi ojca ze względu na nasze nazwisko. Mój pobyt musiał zostać w sekrecie. Rosemary poleciała ze mną, bo sama tego nie chciała, ale i ja bardzo jej potrzebowałam.
– Wyjaśniłam mu to, co mogłam w wiadomości głosowej – odparłam zachrypniętym głosem, starając się nie rozpłakać.
Sięgnęłam do torebki po paczkę tic-taców i wysypałam dwie na dłoń. Starałam się zdławić uczucie mdłości, ale było coraz gorzej. Teraz nie byłam pewna, czy to stres, czy ból, czy może efekt ciąży. Wcześniej, zanim się dowiedziałam, też wymiotowałam, ale rzadko i zwalałam to na nerwy. Nie skupiłam się na obliczaniu ostatniej miesiączki i w życiu nie przeszło mi przez myśl, że byłam w ciąży. Czekało mnie teraz wiele konsekwencji, problemów i emocji.
– Mam nadzieję, że zrozumie.
Na te słowa już nie odpowiedziałam. Spojrzałam za siebie i upewniłam się, że auta ochrony cały czas za nami jadą. Przed nami znajdowały się dwa kolejne auta. Tata zadbał o wszystko. Oszukanie rodziny Cardin i wyjechanie z miasta bez informowania ich było trudnym zadaniem. Musieliśmy to zorganizować bardzo szybko, jeszcze przed tym, jak Gabriel dowiedział się, że nie ma mnie w domu. Julian wyraził zgodę, bym pojechała do rodziców, za co byłam mu cholernie wdzięczna. Oczywiście o dalszych planach nie miał pojęcia i zapewne zdenerwuje tym Gabriela, ale musiałam postawić go w takiej sytuacji. Tym razem nie miałam wyjścia.
Zamknęłam oczy, kładąc dłoń na brzuchu. Nagle dotknęła mnie nostalgia za starymi czasami, kiedy nie musiałam mierzyć się z takimi problemami. Chciałabym wrócić do nastoletnich lat, poczuć się jak Rose i żyć z przeświadczeniem, że wszystko się ułoży. Teraz nic się nie układało. Od miesiąca żyłam w chaosie zmartwień i niedomówień, a na dodatek wir emocji cały czas się nasilał. W pewnych momentach nie wiedziałam już, co tak naprawdę czułam.
CZYTASZ
Mirror: odbicie prawdy. Tom 2|| Amerykańska mafia {Rodzina Cardin}✔
Любовные романыPogubiłeś się, więc pozwól, że ci pomogę. Myślałeś, że nie dam rady, ale oto jestem: uzdrowiona. Gabriel zaczął układać sobie życie na nowo i teraz będzie musiał poprzestawiać swoje priorytety. Jak szaleniec, prosił o jedno: o miłość. Allison nigdy...