Rozdział 10

1.9K 103 6
                                    

Harry poderwał się, kierując różdżkę w stronę kominka, kiedy usłyszał, jak ożywa. Z kominka wyłonił się Severus, trzymając w jednej ręce swoją czarną torbę medyczną, z różdżką wycelowaną w Harry'ego. Harry opuścił swoją i odprężył się, patrząc w dół na swojego chorego ojca chrzestnego, gdy usłyszał, jak Severus do niego podchodzi.

- Dziękuję – wyszeptał Harry, odsuwając się na bok, gdy Snape zaczął wyciągać kilka fiolek ze swojej torby, by dać je Syriuszowi.

– Dumbledore kwestionuje nasz związek – powiedział, wlewając pierwszą do gardła mężczyzny. — Wiem, że zaczyna cię badać — poinformował go Severus. Harry skinął głową. Wyciągnął różdżkę i zaczął machać nią po całym domu, usuwając z domu kurz, pleśń i zatęchłe powietrze. - Nie wiedziałem, że stałeś się taką gospodynią – powiedział Severus z uśmieszkiem, kiedy Harry przeliterował brud.

- Zdziwiłbyś się, czego się nauczyłem – powiedział Harry, przesuwając różdżkę po krzesłach i stole, by je wypolerować.

- Twoje zdolności magiczne są imponujące nie tylko jako młodzieniec, ale jako czarodziej – powiedział jego obudzony ojciec chrzestny. Harry pokiwał głową w podziękowaniu, idąc korytarzem na pierwszym piętrze, odrzucając wszelkie napotkane zabrudzenia. Odnalazł kuchnię po przejściu kawałek dalej, głównie używając swojego zapachu. Zakrył nos zjełczałym zapachem, gdy podszedł bliżej, a oczy zaczęły łzawić. Otworzył drzwi i starał się nie wdychać zapachu.

Jego oczy i nos piekły od lat zgnilizny, jaką miała kuchnia. Harry zamknął je, poza wdzięcznością, że mógł rzucać magię bez słów, dzięki czemu nie musiał wdychać zapachu siarki i amoniaku. Wycelował różdżkę w okna i otworzył je wszystkie. Silny wiatr później i zapach opuszczał pokój.

Wielki Krąg, pomyślał Harry, zamykając drzwi, gdy zobaczył, że pokój sprzątał się teraz. cholera jasna! Pomyślał, podnosząc głowę. Gdzie, do cholery, jest Nagini? Harry odwrócił się i pobiegł z powrotem do Severusa, który spojrzał na niego z zakłopotaniem.

- Co to jest? - zapytał. Harry szybko przeskanował pokój oczami, wciąż nie mając pojęcia, gdzie mógł się dostać gigantyczny wąż. Było jasne, że Nagini nie było w pokoju, ale teraz był ciekawy Severus. Pierdolić.

— Obecnie nic — odpowiedział Harry, wciąż mając się na baczności na wypadek, gdyby wąż zdecydował się zaatakować szpiega. Harry rozluźnił się lekko, wiedząc, że prawdopodobnie była na kontroli szkodników. Jak wytłumaczyć, że moim partnerem jest Czarny Pan, który jest obecnie w siedmiu różnych częściach? Harry pomyślał, patrząc w górę na duży sufit, który miał o jedno za dużo pęknięć dla wygody. Nie robi się tego, stwierdził Harry, podnosząc różdżkę do konstrukcji i zamykając ją.

- Jak było zeszłej nocy? - zapytał Severus, podchodząc bliżej do stołu i przyglądając się dwóm kieliszkom i szkockiej.

— Poszło — powiedział Harry. - Znalazłem Syriusza po locie i zabrałem go tutaj – Harry wzruszył ramionami. - Właściwie zabrał mnie tutaj, potem zafiukałem do Dumbledore'a i domyślam się, że on rozmawiał z tobą.

— Założyłbym, że pisklę pozostanie w swojej formie przez jakiś czas — domyślił się Severus. Harry uśmiechnął się do niego.

- Kiedy kiedykolwiek zrobiłem coś według księgi? - Severus przewrócił oczami, bez wątpienia myśląc o tych wszystkich przypadkach, kiedy Harry zrobił coś zbyt głupiego lub niebezpiecznego. Harry spojrzał z powrotem na swoje ciało jak ojciec chrzestny. - Co z nim nie tak? - Severus spojrzał na drugiego ojca chrzestnego Harry'ego i westchnął głęboko.

- Jest bardzo niedożywiony, odwodniony, a wystawienie na działanie żywiołów go zabijało - wyjaśnił Severus, - ponadto będzie potrzebował uzdrowiciela umysłu, ale nie może go otrzymać, ponieważ jest zbiegiem.

Save YourselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz