10. Niespodzianka

53 3 0
                                    

Do pokoju słowenki, zaczęły wpadać promienie słoneczne. Leniwie przetarła oczy, patrząc na swój telefon, w celu zobaczenia godziny. Cały czas nie mogła uwierzyć w to, że wczoraj po kilku latach spotkała swojego przyjaciela. Z którym praktycznie chodziła wszędzie, w szkole zawsze śmiali się z nich, że wszędzie chodzą ze sobą. Zuza wstała ze swojego łóżka, chciała wejść do pokoju swojego synka, ale powtrzymało ją przed tym dzwonek do drzwi. Zaskoczona poszła otworzyć, i ku swojemu zdziwieniu ujrzała osobę, której nigdy by się nie spodziewała.

- Stephan? - zapytała, cały czas uśmiechając się. Nigdy nie sądziła, że kiedy kolwiek dostanie od niego tak miły prezent.

- Pomyślałem, że fajnie będzie was odwiedzić - odparł z uśmiechem - Proszę, pamiętałem, że bardzo je lubisz - podarł dziewczynie bukiet czerwony róż - A ten mały urwis gdzie?

- Właśnie chciałam go obudzić - zaśmiała się. Zaprosiła Stephana do środka, i razem udali się do kuchni gdzie dziewczyna, wsadziła bukiet od niemca.

- Ja go obudzę. Gdzie ma pokój młody? - 21 latka gestem ręki wskazała na pokój, gdzie spał jeszcze malutki Oli. Była ciekawa pobudki jaka zafunduje mu Leyhe.

- A co to jest za spanie? Wujo Stephan przyjechał a ty chcesz spać? - zaśmiał się i wziął małego Prevca na ręce. Oli zaczął się smiac i piszczeć. Zuza musiała przyznać, że brakowało jej takiego widoku.

***

Peter siedział w swoim pokoju, pakując walizki. Musiał przygotować się do powrotu. Ale też zająć się ciężarna Miną. Cały czas nie mógł uwierzyć, że będzie miał 3 dziecko. A tym bardziej nie mógł znieść tego, że Leyhe próbuje mu odbić jego kobietę. Ale musiał się z tym pogodzić. Zakończyli swój związek. Pakując swoje rzeczy, zobaczył zdjęcie gdzie był razem z Zuzą, kiedy była w ciąży. Uśmiechnął się na ten widok. Tyle wspomnień. Nienawidzili się, by później pokochać się i mieć pięknego syna. Spakował zdjęcie razem do walizki i ruszył do swojego samochodu.

***

Stephan bawił się razem z Olim, można powiedzieć, że znaleźli wspólny język. Oli dobrze czuł się w towarzystwie Stephana, a Stephan, miał wrażenie jakby zajmował się swoim własnym dzieckiem. Od kilku lat, planował właśnie z Lanišek, wspólną przyszłość, rodzinę, miał nadzieję, że skoro wpadło na siebie, to jego marzenie się spełni. Kiedy Oli, bawił się swoimi zabawkami, Stephan wstał z kanapy i podszedł do Lanišek która siedziała w kuchni patrząc na swojego synka.

- Wtedy na skoczni, chciałeś mi coś powiedzieć, co takiego? - zaczęła temat Zuza. Steohan nie był do końca pewny, czy to jest odpowiednia chwila. Usiadł na przeciwko dziewczyny, złapał ją za rękę na co dziewczyna delikatnie drygneła.

- Tak, chodziło mi o to, czy chciałabyś... - w tym momencie do słowenki rozbrzmiał telefon. Spojrzała na wyświetlacz. Peter. Przeprosiła szatyna i poszła odebrać telefon. Leyhe był zły, że poraz kolejny ktoś przerywa mu, to co chce powiedzieć od kilku lat trzymania w sobie. Siedząc i rozmyślając, nie zauważył nawet kiedy Lanišek wróciła.

- Peter przyjedzie, żeby przed wyjazdem zobaczyć się z Olim - odparła.

- To ja może nie będę wam przeszkadzać? - uśmiechnął się.

- Napewno? Peter tylko na chwilę przyjedzie.

- Napewno - puścił oczko posyłając swój piękny uśmiech. Wstał z krzesła, przybili razem z Olim piątkę, z Lanišek dali sobie buziaka w policzek i nim się dziewczyna obejrzała, niemca już nie było. Teraz musiała się przygotować na spotkanie z Prevcem.

Nie minęło 10 minut, a dziewczyna usłyszała dzwonek drzwi. Wstała z kanapy, i poszła otworzyć. Spojrzeli tylko na siebie, gestem dłoni zaprosiła go do środka, zamykając po nim drzwi.

- Oli, tata przyjechał - mały Prevc jak tylko zobaczył tatę podbiegł do niego, Peter ukucnął aby móc złapać synka i wziąść go na rączki.

- Cześć kochanie, grzeczny jesteś? Nie denerwujesz mamusi? Bo ja wiem, że ty potrafisz dać w kość - zaczął gilgotać małego.

- Ciekawe po kim - odparł, Peter spojrzał na Zuze i odstawił małego na ziemię.

- Oli, zaraz tatuś do ciebie przyjedzie, zobacz co tatuś tutaj przyniósł, pobaw się a ja zaraz dołączę - ucałował synka w czółko. Mały podbiegł do salonu, gdzie zaczął bawić się nową zabawką. W tym czasie Peter poszedł do pokoju, gdzie siedziała dziewczyna.

- I co, teraz będziemy się nienawidzieć?

- Było nie bzykać się z Miną, znowu - zirytowała się - Naprawdę 2 ci nie starczy?

- To jest moje życie Zuza, i to ja decyduje o nim. Ty z tego co wiem, to masz Stephana i jego się trzymaj.

- Stephan, to tylko przyjaciel - tłumaczyła.

- Tak się teraz mówi - zaśmiał się - Nie jestem głupi, widzę, że tobie jego podrywy nie przeszkadzają. Ale, ja mam teraz swoje życie, ja ci jedynie mogę pomóc w wychowaniu naszego dziecka.

- Pomagać, będzie mi Steohan - Peter nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.

- No chyba zartujesz, on nie będzie zastępować ojca Oliemu...

- Zastępować nie, ale pomagać mi owszem - uśmiechnęła się.

- Obyś tego nie żałowała.

Summer Paradise 2/Domen PrevcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz