Leżała w gabinecie lekarskim, oglądając swoją małą córeczkę w ekranie monitoringu. Nie mogła uwierzyć, że malutka jest już taka duża, czuła ogromne szczęście, że może ponownie spełnić swoje marzenie w byciu drugi raz mamą swoich najważniejszych skarbów. Na wizycie niestety nie mógł jej towarzyszyć Peter, ponieważ nie było to możliwe, a drugi powód był taki, że nie chciała go widzieć, cały czas bolały ją zarzuty jakie rzucił w jej stronę.
- Pańska córka rozwija się prawidłowo, najważniejsze jest to, aby pani dbała o siebie i unikała stresu - kobieta podała dziewczynie ręcznik papierowy, Zuza wytarła nadmiar żelu ze swojego ciążowego brzucha - Przewidywany termin porodu panno Lanišek to 5 września.
5 września? Mogłoby się wydawać, że to oczywiste, będąc w 7 miesiącu ciąży, gdyby nie fakt, że w grudniu musiało dojść do zapłodnienia, a w grudniu o ile dobrze pamiętała była z... Domenem. Boże, czy dziecko które właśnie w sobie ma, to nie Petera a Domena? Czyżby Peter miał w swoich zarzutach rację? Dziewczyna pożegnała się ciepłym uśmiechem z lekarka i opuściła gabinet, cały czas zadawając sobie pytanie 'Czy moja córka jest córką Domena?'
Siedziała w kawiarni czekając na swoją przyjaciółkę, lekarz odradził jej stresu lecz to było awykonalne w tej sytuacji, co jeśli ma dziecko z Domenem? Co będzie dalej z nią i Peterem? Upiła łyk herbaty i odrazu zobaczyła zdyszana przyjaciółkę, która przywitała ją buziakiem w policzek.
- Co się stało? Bo przez telefon brzmiałaś jakoś inaczej niż zwykle. Coś z dzieckiem nie tak? Jak badania? - usiedła na przeciwko przyjaciółki, patrząc się na nią uważnie. Dobrze wiedziała, że coś ją dręczyło, chciała jak najszybciej dowiedzieć się o co chodzi.
- Myślę, że moje dziecko nie jest Petera...
- Ale że które? - Zuza popatrzyła na nią jak na idiotkę - Te które teraz w sobie nosisz? Dlaczego tak uważasz?
- Termin porodu mam na 5 września.
- No i co? - dalej nie wiedziała o co chodzi.
- Boże Karolina, ty jesteś tak tępa czy tylko udajesz? Wychodzi na to, że musiałam zajść w ciążę w grudniu a wtedy byłam z Domenem - zirytowała się, patrząc tempo w okno. Karolina nie wiedziała co ma powiedzieć, czuła że to absurd wyssany z palca.
- Nie koniecznie musi to być Domena, spałaś z nimi dwoma w tamtym czasie. Musiałabyś zrobić test na ojcostwo. Ale nie wydaje mi się, żeby to było Domena - Lanišek z powagą popatrzyła na Karolinę, która wydawała się być ostoją spokoju.
- Skąd masz taką pewność?
- Nie mam, ale nie możesz się tym zadręczać. A jeśli tak bardzo nie daje ci to spokoju, to jeszcze dziś porozmawiaj z Domenem...
21 latka wróciła do domu, od progu zobaczyła jak Prevc uroczo bawił się z jej synkiem, choć przez chwilę mogła poczuć szczęście, jednak nie trwało to długo. Miała świadomość, że czeka ją długa rozmowa, która na zawsze może zmienić życie Domena. Przywitała się z małym, który bardzo stęsknił się za mamą, jej spojrzenie szybko odnalazło się ze spojrzeniem młodszego Prevca.
- Domen, musimy porozmawiać - posadziła chłopca na kocyk, i razem z 23 latkiem udała się do pokoju obok.
- Coś się stało? Jak badania?
- Z badaniami wszystko okej, Rozalia rozwija się prawidłowo, problem polega na tym, że termin mam na wrzesień, a jak oboje wiemy, w grudniu spaliśmy z sobą - Domen uważnie słuchał dziewczyny, domyślał się do czego ta rozmowa może prowadzić.
- I uważasz, że to moja córka? - zapytał, patrząc na słowenkę.
- Pewności nie mam. Równie dobrze może to być Petera, sama już nie wiem - usiadła na łóżku, zakrywając twarz w dłoniach, nie była już niczego pewna.
- Spokojnie, jak urodzisz to zrobimy testy. Narazie się tym nie martw, ważne by była zdrowa - uklęknął przy dziewczynie, patrząc się jej głęboko w oczy. Czuła wsparcie, które w tej sytuacji było jej potrzebne. Spojrzała ponownie w brązowe oczy skoczka, i bez wahania wbiła się w jego usta, chłopak odrazu odwzajemnił pocałunek 21 latki. Wkońcu mogła poczuć to, czego nie czuła przez kilka miesięcy, tej bliskości, ciepła, która zawsze biła od Domena. Ich pocałunki z każda sekundą stawały się coraz bardziej namiętne, po kilku minutach zdyszani odsunęli się od siebie, patrząc sobie w oczy.
- Domen?
- Tak?
- Weź mnie tutaj - chłopak nic nie mówiąc, ponownie wbił się w usta dziewczyny, pozbywając się tym samym jej garderoby, pragnęła tego, pragnęła znowu poczuć obok siebie faceta. Kiedy leżała już całkiem naga, poczuła jak delikatnie w nią wchodzi. Wydobyła z sobie cichy jęk rozkoszy, który w chwilę został stłumiony przez pocałunek Domena.
- Tęskniłem za tym - powiedział, tym samym doprowadzając dziewczynę do przyjemności. Jej paznokcie robiły ślady na jego plecach, a kiedy chłopak gwałtowanie przyspieszył, nie mogła się powstrzymać i mocno jak tylko to było możliwe, wbiła się w jego plecy. Kiedy doszli w tym samym momencie, dziewczyna położyła się obok niego, wtykając się w jego umięśnioną klatę.
- Mam tylko nadzieję, że Oli nas nie słyszał - zaśmiała się.
- Napewno nie, zadbałem o to, byś była cicho - puścił jej oczko - A tak teraz poważnie Zuza, to musisz zastanowić się i wybrać, albo ja albo Peter. Póki co nie robię sobie żadnych zbędnych nadziei, tylko mówię, bo nie chce z moim bratem mieć kłótni.
- Masz rację...
CZYTASZ
Summer Paradise 2/Domen Prevc
Short StoryZuza Lanišek, ta sama osoba ale czy na pewno? W jej życiu zachodzą pewne zmiany. Lecz czy są one napewo dobre? A najważniejsze jak rozwiązały się jej problemy miłosne ? Część druga przygód Panny Lanišek z Braćmi Prevc