SZYBKIE kroki odbijały się echem na korytarzach pałacu Leśnego Królestwa. Legolas podążał w kierunku Zaczarowanych Wrót w otoczeniu Ishaana oraz Tauriel. Książę ubrany był w srebrzystą szatę, dzięki czemu przypominał ojca. Skronie przyozdobione miał szmaragdową tiarą, co sprawiało, że wyglądał zupełnie inaczej niż każdego dnia.
— Ah, Legolas! —Usłyszał znajomy głos.
Po tych słowach jego oczom ukazał się przybyły do nich mężczyzna, cały odziany w znajome szarości.
— Mithirandir! — rzucił radośnie elf i ruszył w jego kierunku by uścisnąć przyjaciela. — Jak zawsze w idealnym momencie — żażartował.
— Niezmiernie miło mi cię znów widzieć, książę — odparł z uśmiechem. — Ah, panienka Tauriel. — Dygnął grzecznie w kierunku rudowłosej, uchylając kapelusza.
— Witaj, Gandalfie. — Posłała mu wesoły uśmiech.
— Dawnośmy się widzieli. No, książę albo mi się wydaje, albo jesteś jeszcze bardziej podobny do ojca — skomentował, przyglądając się elfowi.
— Rzekłbym, że jest kopią swej matki, zwłaszcza jeśli chodzi o talent w kwestii pakowania się w kłopoty. — W ich rozmowę wtrącił się ciepły, acz stanowczy ton.
W złociste włosy króla wkradł się ciepły blask pochodni, lecz na pobladłym obliczu próżno było szukać emocji.
Czarodziej uśmiechnął się pogodnie ujrzawszy władcę Leśnego Królestwa, po czym skłoniwszy głowę, zwrócił się do dostojnego króla:
— Witaj, Thranduilu, miło znów zawitać w twych progach.
— Zakładam, iż nie jesteś tutaj przypadkiem? Ostatnim razem spotkaliśmy się podczas Bitwy Pięciu Armii. Rzekłbym, że sporo wiosen minęło od tego czasu.
— Drobiazgowyś jak zwykle, przyjacielu — zaśmiał się cicho Gandalf — lecz jak zwykle nie mylisz się. Usłyszałem szczęśliwe wieści od lorda Elronda z Rivendell — spoważniał, a jego oczy zabłyszczały. — Ponoć księżyc króla wrócił na swe miejsce.
Król uśmiechnął się kątem ust, ujrzawszy radość czarodzieja. Wiedział doskonale, że ongiś darzył Elerían szczerą przyjaźnią.
— Za chwilę rozpocznie się uczta, czuj się zaproszony. — Elf zapraszającym gestem wskazał wnętrze pałacu.
— Bardzo chętnie, wiele mam ci do opowiedzenia.
— Mniemam iż, że dowiem się co słychać u szanownego Bilbo Bagginsa? — zapytał król, podążając przed siebie u boku czarodzieja.
— A i owszem, wasza wysokość.
•
•
•
CZYTASZ
𝐑𝐄𝐓𝐔𝐑𝐍 𝐎𝐅 𝐓𝐇𝐄 𝐐𝐔𝐄𝐄𝐍.
FanfictionUWAGA! KSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ MASĘ BŁĘDÓW STYLISTYCZNYCH. POWOLI ZABIERAM SIĘ ZA KOREKTĘ. :) ❝𝐍𝐚𝐳𝐰𝐚ł 𝐜𝐢ę 𝐨𝐠𝐧𝐢𝐞𝐦. 𝐖𝐢ę𝐜 𝐛ą𝐝ź 𝐨𝐠𝐧𝐢𝐞𝐦.❞ Elerían. Ukochana żona Thranduila, zaginiona matka Legolasa. Podczas jednej z bitew znika, nig...