LEGOLAS niezbyt rozumiał sytuację, która rozgrywała się przed nim. Wolnym krokiem, z Galadrielą u boku stanął tuż obok tronu ojca. Zmarszczył brwi i przyjrzał się nieprzyjacielowi, nie mógł skojarzyć kim jest, skąd zna jego ojca. Spojrzał na Panią Lorien, która także wpatrywała się w Donariego z szokiem, lecz w jej oczach ujrzał coś jeszcze, coś czego nie potrafił wyjaśnić. Thranduil stał tyłem do syna, dlatego książę nie mógł dostrzec wyrazu jego twarzy.
— Ah, lady Galadriela — odezwał się drwiąco elfi wróg — miło mi cię widzieć, pani... — Skłonił głowę, z wyraźnym rozbawieniem.
— Nie jestem w stanie odwzajemnić tych uczuć — przerwała chłodno, mrużąc niebezpiecznie oczy — potworze.
— Kim on jest? — zapytał zciszonym tonem książę.
Jednak zamiast odpowiedzi złotowłosej, usłyszał głos Donariego:
— Nie wiesz kim jestem? — sarknął, po czym zwrócił się do króla. — Nie powiedziałeś swojemu bękartowi o swoim największym cieniu?
Thranduil wpatrywał się w niego z nienawiścią, już w tamtej chwili miał ochotę, wyciągnąć miecz i odebrać mu życie.
— Milcz, ścierwo — wycedził król.
— Niczego się nie nauczyłeś — prychnął — jakie to marne... — westchnął przeciągle. — Ależ nie szkodzi już niedługo pożegnasz się z życiem, jak twoja żona — ciągnął nienawistnym tonem. — Aż dziwne, że twój dzieciak jeszcze żyje, mój pan miał nadzieję, że trucizna go zabije. Waleczny... jak matka. Jej też nie pokonała... — wycharczał.
Legolas wyłamał się naprzód, wyjmując ostrze. Szybkim ruchem przyłożył mu je do gardła.
— Co ty możesz o niej wiedzieć? — jego głos wręcz ociekał jadem. — Moja matka zginęła, broniąc królestwa. Zginęła za miłość, za przyjaźń, za swych poddanych wieki temu!
— Nie... — wydusił, a następnie zwrócił się do Thranduila — myślałeś, że wtedy zginęła? — zapytał, a widząc niezrozumiałe spojrzenie elfa, wybuchnął śmiechem. — Wiesz, co nawet mi ciebie żal — pokręcił głową.
— Co jej zrobiłeś? — wywarczał elf, czując jak oblewa go strach.
— Mój pan ją chciał, więc zabraliśmy ją do niego. Zgniła w czeluściach Gundabadu! Została naznaczona na żonę wielkiego Morgolgola! Zginęła, jako cień, którym się stała, błagała o śmierć, oh tak, cierpiała. Słyszysz, elfiku?
— Morgolgol... — szepnęła do siebie przerażona Galadriela. Na jej twarzy pojawił się dziwny cień, jak gdyby myślami była zupełnie gdzie indziej.
CZYTASZ
𝐑𝐄𝐓𝐔𝐑𝐍 𝐎𝐅 𝐓𝐇𝐄 𝐐𝐔𝐄𝐄𝐍.
FanficUWAGA! KSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ MASĘ BŁĘDÓW STYLISTYCZNYCH. POWOLI ZABIERAM SIĘ ZA KOREKTĘ. :) ❝𝐍𝐚𝐳𝐰𝐚ł 𝐜𝐢ę 𝐨𝐠𝐧𝐢𝐞𝐦. 𝐖𝐢ę𝐜 𝐛ą𝐝ź 𝐨𝐠𝐧𝐢𝐞𝐦.❞ Elerían. Ukochana żona Thranduila, zaginiona matka Legolasa. Podczas jednej z bitew znika, nig...