~ROZDZIAŁ V~

120 7 22
                                    

⫸pov Enmu ⫷

- Nazywam się Enmu, mam metr 68 wzrostu. - Miałem kontynuować dalej opowieść o mnie gdy usłyszałem niezadowolone chrząknięcie od mojego gościa. Postanowiłem ostrożnie zapytać go co się stało.

Odpowiedź dostałem po chwili milczenia tak jakby zastanawiał się czy powinien mi o tym mówić.

- Wyglądałeś raczej jakbyś miał 169 cm wzrostu, więc zasmuciłem się, że moje moje przypuszczenie okazały się nietrafne - odpowiedział z niezręcznym uśmiechem na twarzy.

Przez chwilę nie wiedziałem co powinienem zrobić w tej sytuacji, czy mu odpowiedzieć, czy kontynuować moją historie. Postanowiłem jednak poczekać aż on coś zrobi, tym samym powodując niezręczną ciszę.

Siedziałem na ziemi spoglądając na demona, który zajmował miejsce na moim pięknym łóżku. Starałem nie patrzeć się mu w oczy z obawy, iż od ich piękna mogę zacząć gadać głupstwa.
Nie miałem pojęcia skąd w mojej głowie pojawiły się takie myśli, ale nie mogłem ich powstrzymać. Do tej pory myślałem, że jedyną osobą, w której jestem wstanie się zakochać jest miszcz Muzan, ale w momencie, w którym ujrzałem te tęczowe oczy i to olśniewające karczycho poczułem się tak niesamowicie i cudownie, że moja podświadomość domagała się więcej czasu z tym mężczyzną.

W pewnym momencie analizowania swojego wnętrza poczułem jak moje ciało zaczyna się ruszać w przód i w tył i usłyszałem jak ktoś z oddali wypowiada moje imię. Gdy dotarł do mnie ten piękny głos wypowiadający moje imię odniosłem wrażenie jakby moje serce zaczęło bić szybciej. Powoli wróciłem umysłem na ziemię i ujrzałem te cudowne oczy przed moją twarzą. Odruchowo odskoczyłem do tyłu. Pozycja, w której przed chwilą się znajdowaliśmy była nieodpowiednia i dość stresująca.

 Pozycja, w której przed chwilą się znajdowaliśmy była nieodpowiednia i dość stresująca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(coś mniej więcej w tym stylu)

Teraz moje serce biło już ze znacznie większą prędkością niż przed chwilą. Ręce zaczęły mi się delikatnie pocić.

Najwyraźniej Douma na moje nieszczęście był dobrym obserwatorem i to zauważył.

- Czemu przez dobre pół minuty nie docierało do ciebie to co mówiłem? - zapytał przyglądając mi się uważnie z zainteresowaniem.

- Eee, n-no b-bo...

"CO JA MAM TERAZ MU POWIEDZIEĆ" w moich myślach panowała taka panika, że nawet wypalenie dwóch kadzideł na uspokojenie w niczym by mi nie pomogło.

- Ja... MASZ BARDZO ŁADNE OCZY.

"Chwila, co ja właśnie powiedziałem? O.żesz.ku. Jak ja mogłem powiedzieć to na głos" Gdy zdałem sobie z tego sprawę moja twarz zamieniła się w pomidora, a rękoma zakryłem sobie usta.

Douma rozpromienił się i lekko zaśmiał. Jego śmiech był taki piękny.

- I to tylko dla tego tak się zamyśliłeś i ode mnie odskoczyłeś? - zapytał lekko rozbawiony.

- T-tak...

- No to w takim razie bardzo ci dziękuję za ten komplement, ale jeśli byś mógł, to proszę kontynuuj swoją historię, bo jestem jej bardzo ciekaw.

- Nie pamiętam zbyt wiele z mojego ludzkiego życia. Jedyne co zachowało mi się w pamięci to, to że moja rodzina się nade mną znęcała. W pewnym momencie zjawił się Miszcz czyniąc mi zaszczyt, i przemieniając w demona. - Spojrzałem na twarz Doumy, która wyrażała zaciekawienie, więc postanowiłem kontynuować. - Gdy już w pełni przeszedłem transformacje zamieszkałem w okolicy miejsca, które dawniej zamieszkiwałem. Była to sporych rozmiarów jaskinia, którą sam umeblowałem. Niestety pewnego dnia przyszedł pewien zabójca z zamiarem zabicia mnie, i po zabiciu go musiałem się ewakuować by inni po mnie nie przyszli. Jedyną rzeczą, którą ze sobą zabrałem było łóżko, na którym siedzisz. Od tamtej pory minęło około 10 dni. Oto cała moja historia w skrócie - powiedziałem, uśmiechając się lekko na koniec.

(przepraszam bardzo, ale udawanie że potrafie napisać dialog w tym momencie będzie dużym oszustwem jeśli jakiś chcecie to niestety musicie go sobie własnoręcznie poprowadzić w taki sposób by zakończył się wejsiem na tematy dotyczące Domumy, a mianowicie to co Dumuś obiecał Enmusiowi czyli opowiedzenie o sobie)

- Możesz teraz opowiedzieć coś o sobie - zapytałem delikatnie się rumieniąc.

- Oczywiście! - wykrzyknął, a jego uśmiech wciąż bił blaskiem. Mogłoby się wydawać, że jest jego nieodłącznym elementem.

(znowu objawie wam moją leniwość i nie opiszę całej historii Doumy. jakby to jak był małym papuśnym dzieckiem i nie był jeszcze demonem pozostaje bez mian okej? super wszyscy zadowoleni idziemy z tym gownem dalej)

- Pewnego dnia do siedziby mojego kultu przyszedł ON, miszcz Muzan we własnej osobie. Zaoferował mi wspaniałą propozycje, bym został demonem. - Zdziwilem się bo zdołałem dostrzec na jego twarzy lekki rumieniec. Zauważyłem również, że niedokońca wie co zrobić ze swoimi rękoma. Zaczął je delikatnie wpychać pod mój roślinny materac.

⪼ Doumusiowy punkt widzenia ⪻

Gdy wspomniałem temu uroczemu demonowi o moim pierwszym spotkaniu z Miszczem Muzanem poczułem się dziwnie nieswojo. Moja twarz, a dokładniej policzki stały się cieplejsze, a ręce zaczęły mi się pocić.

Nie miałem pojęcia co to wszystko ma znaczyć.

Chcąc ukryć przed Enmu moje spocone dłonie wsunąłem je pod materac jego łóżka. Wpychając je coraz głębiej natknąłem się na coś suchego, oraz dość ciękiego. Lekko podniosłem swój tyłek z jego łóżka, a następnie ostrożnie wysunąłem materiał, który okazał się być papierem.

Przeniosłem mój wzrok z papieru na małego demonsa, który przez chwilę wpatrywał się ze zdziwieniem w kartkę w mojej dłoni. Ponieważ nie zauważyłem wyraźnego sprzeciwu z jego strony postanowiłem go rozłożyć i zobaczyć co na nim jest.

W pewnym momęcie usłyszałem cichy pisk.

~~~~~~

Witam witam i o zdrowie pytam

Oto nowy rozdział i jest on jeszcze w sierpniu i to nie na końcu więc jest szansa, że będzie jeszcze jeden. Na dodatek jadę będę jechała pociągiem, a w pociągu jest lepsza wena.

Chciałam wam jeszcze podziękować bo jak odkryłam jest ponad 100 wyświetleń. Bardzo mnie to cieszy, że narazie nie ma więcej bo im więcej bedzie masełek tym mi gorzej będzie mi się pisać. Zezwalam na więcej maselek tylko wtedy gdy już ta książka będzie już napisana.

miłych wakacji

(19.08.2021)

*edit
PRZPERASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM
ZAPOMNIAŁAM O KARCZYCHU
musicie je sobie gdzieś dodać

Potęga karczycha - czyli ratunek dla Polski [EnmuxDoumaxMuzan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz