~ROZDZIAŁ XIV~

64 4 53
                                    

⫸pov Enmu ⫷

Rzecz jasna, osobą, która wyciągnęła do mnie pomocną dłoń, był nie kto inny jak Douma. Ponieważ wiedział, że miszcz Muzan chciał, abym to ja wykonał coś w drewnie, nie pomógł mi w bezpośrednio w rzeźbieniu, lecz wspierał mnie psychicznie.

Gdy wymyśliłem już co wyżeźbię, rozplanowałem to na kartce, a Douma dawał mi drobne rady na temat wyglądu szkicu. Następnie, gdy przeszedłem do czynu, dodawał mi otuchy i nakierowywał mnie na dobre tory. Ciągle oczywiście wychwalał moją pracę i zdolności. Dopingował mnie prawie bezustannie.

Pomimo, że "temat" mojej pracy był dość prosty, pracowałem nad nią przez 21 godzin i 37 minut bez przerwy. Pod koniec tego czasu opadłem już z sił, ale za każdym razem gdy Douma zaczynał mnie dopingować moja motywacja rosła.

Gdy już skończyłem, obejrzeliśmy z Doumą moje skończone dzieło z każdej strony. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni rezultatem mojego wysiłku. W duchu liczyłem, że Miszczowi Muzanowi również spodoba się moja praca, i doceni moje starania. Z drugiej strony byłem już pogodzony z marnym losem, ale przynajmniej nie była to śmierć z rąk jakiegoś nic niewartego wyrostka, lecz samego Miszcza Muzana. Wizja unicestwienia z jego rąk była jak najcudowniejszy z możliwych snów.

Powoli podniosłem moją pracę, biorąc ją na ręce jak dziecko. Następnie Douma poprosił typiarkę z gitarą elektryczną, o przeniesienie nas do Miszcza. Ona tylko skinęła głową i zagrała ostre nuty, a po chwili znaleźliśmy się przed obliczem Lorda Demonsa. Ja oczywiście natychmiast padłem na kolana, natomiast Douma wykonał to nieco mniej śpiesznie i był przy tym znacznie bardziej wyluzowany ode mnie.

- Pokaż mi swoją pracę - rozkazał Miszcz.

- Proszę, oto ona - odpowiedziałem, kładąc ją na podłodze przed Miszczem Muzanem Lordem demonsem.

⊱pov Miszcz Muzan⊰

Gdy zobaczyłem to co ten demons wyrzeźbił w drewnie, aż zaniemówiłem. Jego potencjał był ogromny, to trzeba było przyznać. Jego dzieło było niezwykle szczegółowe, a to co przedstawiało dodatkowo działało na korzyść całokształtu.

Nie miałem nad czym się dalej zastanawiać. Ten demons był idealnym kandydatem do udziału w tym stolarskim konkursie. Natychmiast wypełniłem jego formularz zgłoszeniowy (oczywiście wpisując fałszywe dane), a następnie wysłałem go, w eskorcie Doumy na pocztę polską, gdzie mieli to do organizatorów, zaś sam postanowiłem postawić jego dzieło w zaszczytnym miejscu - na moim biurku. Idealnie wpasowywała się w klimat moich prac, bowiem rzeźba ta przedstawiała...

karczycho.

⫸pov Enmu ⫷

Nie mogłem uwierzyć w moje szczęście. Najpierw zostałem przygarnięty przez wyższego księżycolka, a teraz sam Miszcz docenił moją pracę i wyznaczył mi misję. Musiałem wywiązać się z niej jak najlepiej. Nie mogłem przecież zawieść zaufania, jakim obdarzył mnie Miszcz.

Gdy dotarliśmy z Doumą na pocztę polską była kolejka. Żeby nadać list staliśmy tam 2 godziny. Obawialiśmy się, że nasze czekanie może przedłużyć się do wschodu. Byłoby to dla nas tragiczne w skutkach dlatego się tego obawialiśmy. Całe szczęście udało nam się wszystko załatwić przed porażeniem słońcem i wróciliśmy do plebani Doumusia. Po wejściu do pokoju, który dał mi Douma natychmiast przystąpiłem do wymagającego treningu stolarstwa.

Ćwiczyłem tak, aż do dnia, w którym mieliśmy z Doumą wyruszyć na miejsce konkursu. Jadłem kobiety przynoszone mi przez Doume i żeźbiłem stoły, krzesła i karczycha. Było to niesamowicie zajmujące więc czas upłynął przeraźliwie szybko.

Gdy zaszło słońce udaliśmy się na stację kolejową skąd miał wyruszyć pociąg do miejsca, w którym miał odbyć się konkurs.

~~~~~~

witam was moi kochani w nowym rozdziale tej śmieciowej powieści. mam nadzieję że podobało wam się bo pochłonęło to wiele moich nerwów i wiele cennego czasu który mogłabym poświęcić na ogladanelie katastrof w przestworzach

dobranoc gdyż ponieważ iż jest to niesamowicie uniwersalne pożegnanie na każdą porę dnia uwu baka

(17.03.2022)

Potęga karczycha - czyli ratunek dla Polski [EnmuxDoumaxMuzan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz