~ROZDZIAŁ XIII~

88 3 31
                                    

⪼ pov Douma ⪻

Po mojej bardzo ciekawej rozmowie z panem Kapust, który z wykształcenia był fizykiem i uczył w jakiejś wsiowej szkole chmary niewychowanych kaszozjadów, w końcu dotarliśmy do fortecy Miszcza.

Zastaliśmy go przy jego ogromnym stole do przeprowadzania eksperymentów. W jednej z dłoni trzymał skalpel, a w drugiej natomiast piękne, soczyste karczycho ociekające jeszcze słodko pachnącą krwią. Najwyraźniej właśnie prowadził jedno, ze swoich wielu badań.

Oczywiście, żeby nikt mnie nie posądzał, w pierwszej chwili, gdy zorientowaliśmy się, że stoimy przed Miszczem, wszyscy uklękliśmy. Enmu i Akaza pochylili głowy, a ja wpatrywałem się w pracę Lorda demonsa.

To nie tak, że nie okazywałem szacunku. Po prostu jego praca niezmiernie mnie fascynowała. Sam fakt znajdowania się przed Miszczem wymuszał we mnie oddawania czci, albo chociaż uznania. Ja jednak nie należałem do osób, które na jego obecność reagowały sraniem pod siebie. Niestety obawiałem się, że Enmu może być jednym z wielu, którzy takie zachowania mają.

Przecież on zaczyna się stresować, gdy ma z kimś pomówić, widząc go przed sobą. Rozmowa z Miszczem musi okazać się dla niego wysiłkiem na ogromną skalę. Mogłem jedynie modlić się, że nie umrze. Z jego szczęściem niestety wszystko było możliwe, ale zawsze można mieć nadzieje.

⊱pov Miszcz Muzan⊰

Ostatnimi czasy zaczynało mi brakować pieniędzy, a ciągle miałem jakieś pilnie wydatki. Pieniądze, które Douma zgromadził od swoich wiernych, musiały zostać przeznaczone na renowację jego świątyni, bo po tak długim czasie nie wyglądała już najlepiej, a gdyby nic z tym nie zrobił, mogli by zacząć coś podejrzewać. Chociaż to i tak zwykli naiwniacy. Z innym źródłami dochodu też było ciężko. Ja nie miałem pracy, a inne demony nie potrafiły być użyteczne.

W tym celu musiałem jednorazowo znaleźć spory dopływ gotówki.

W tedy, jakby z nieba, spadły mi dwie idealnie łączące się że sobą wiadomości.
Pierwszą była informacja, o zdolnościach pewnego młodego demonsa. Druga natomiast dotyczyła konkursu, w którym ów demons mógłby wykazać się swoimi umiejętnościami. Konkurs ten był dobrze płatny, i nawet gdyby nie zyskało się pierwszego miejsca za bycie na podium dostawało się sporą sumkę.

Chodziło tu o konkurs stolarski. O demonie, który miał wziąć w nim udział, dowiedziałem się od Doumy. Demons ten miał ponoć niebywały talent w tym rzemiośle.

Został mi już tylko sprowadzenie go do siebie, a następnie sprawdzenie jego umiejętności. Jeśli okaże się, że rzeczywiście ma talent zgłoszę go do tego konkursu. Jeśli jednak będzie inaczej, będzie mi go żal.

By sprowadzić go do siebie, wezwałem Akaze, który miał przy okazji sprowadzić mi wyższego księżycola dwójeczkę.

Gdy po dwóch godzinach ich jeszcze nie było zacząłem się irytować. By się odstresować, postanowiłem poprzeprowadzać eksperymenty na najwspanialszym ludzkim organie, którym rzecz jasna było karczycho. Po upływie dziesięciu godzin zacząłem się niepokoić, że jak tak dalej pójdzie nie dostanę nawet złamanego grosza.

Na moje szczęście jednak, gdy moje nerwy miały sięgnąć zenitu, przede mną zjawili się oczekiwani przeze mnie podwładni. Douma jak zwykle wyglądał na zadowolonego, Akaza był wkurzony na Doume, a ten nowy demons cały się trząsł. Jego ręce były niczym dwa glutki. Nie miałem pojęcia jak on miał zamiar cokolwiek wyrzeźbić takimi rękami, ale to nie było moje zmartwienie. Schyliłem się do jednej z wielu szuflad mojego biurka, otwierając ją, i wyciągając narzędzia stolarskie. Z innej wyciągnąłem jakieś drewno niewiadomego pochodzenia i dałem to wszystko temu sflaczałemu demonsowi.

Cała trójka patrzyła się na mnie ze zdziwieniem, a demons, któremu to dałem patrzył się na mnie dodatkowo z ogromnym przerażeniem. Rzuciłem mu tylko ponaglające spojrzenie i powiedziałem:

- Na co czekasz. Po raz pierwszy widzisz te narzędzia? Mam ci pokazać jak się rzeźbi w drewnie?

- N-nie, już się zab-b-bieram do pracy. T-t-tylko co konkretnie mam zrobić? - zapytał śmiertelnie wystraszony. Teraz trząsł się już tak mocno, że z kilometra można było zobaczyć jak dynamicznie to robił.

- No nie wiem, to twoja konwencja twórcza. Musisz sam coś zrobić . Ja nic za ciebie nie będę robił - powiedziałem. Po tych słowach oddaliłem się, zostawiając ich samych. Sam postanowiłem ustalić przyczynę ich spóźnienia.

⫸pov Enmu ⫷

W mojej głowie panował całkowity zamęt. Nie miałem pojęcia co zrobić z materiałów, które dostałem od Miszcza. Na całe szczęście przed moimi oczami pojawiła się wystawiona pomocna dłoń. W tym momencie była dla mnie jak zbawienie zesłane z niebios. Bez słów, bez snów, chwyciłem ją bez zastanowienia.

~~~~~~

przepraszam, zę nie potrafiłam się zebrac przez tak długi czas ale przepisanie tego wszystkiego jest piekielnine trudne gdy w tle leci we dont talk about bruno i inne super pioseniki poza tym jebałam coś w życiu wiec nie macie prawa mnie winić

postaram sie pisać częściej bo chce to jak najszybyciej skonczyc

a i jeszcze bo to pierwszy rozdział w tym roku, wszystkiego dobrego w tym super roku

(24.01.2022)

Potęga karczycha - czyli ratunek dla Polski [EnmuxDoumaxMuzan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz