~ROZDZIAŁ XVIII~

75 1 16
                                    

⫸pov Enmu ⫷

Chwile po tym, jak podniosłem rękę podszedł do nas jeden z członków komisji.

- Skończone? - zapytał, wskazując na moje dzieło.

- Jeszcze masz wątpliwości? - odpowiedział pytaniem na pytanie Douma.

-Nie no, skąd że - powiedział lekko zdziwionym głosem pan z komisji.

- To dobrze - uśmiechnął się szeroko Douma. - A teraz proszę nam wybaczyć - to powiedziawszy, pociągnął mnie za rękę.

- Dokąd idziemy? - zapytatem zdziwiony Doumę.

Myślałem, że zostaniemy przy moim stanowisku do ogłoszenia wyników.
-Zaraz się tego dowiesz- powiedział bardzo tajemniczo Douma.

Postanowiłem, że nie będę dalej wnikać, bo i tak nie dostałbym wyczerpującej odpowiedzi. Po chwili doszliśmy do drzwi, które w żadnym stopniu nie pasowały do wystroju tego budynku. Douma chwycił za klamkę, otwierając drzwi, a przed nami rozciągnął się widok na...

Zamek Miszcza? - zdziwiłem się.

- Dokładnie tak - powiedział Douma. - Muszę porozmawiać z Miszczem, bo przed chwilą spotkałem bardzo interesującą osobę.

I znowu poczułem ukłucie zazdrości w moim sercu. To na pewno chodziło o tę osobę, z którą rozmawia Douma, chwilę przed wywołanym przeze mnie zamieszaniem. Bałem się że może być bliżej z Doumą lub Miszczem Muzanem niż ja. Ponieważ jednak na ten moment nic nie mogłem powiedzieć na 100%, postanowiłem poczekać na rozwój wydarzeń.

Nagle usłyszeliśmy dźwięk gitary i znaleźliśmy się przed obliczem mistrza. Natychmiast się pokłoniłem, a gdy podniosłem lekko wzrok by spojrzeć na Doumę, spostrzegłem coś bardzo dziwnego. Nie byliśmy sami. Razem z nami na platformie znajdował się...

ZABÓJCA DEMONÓW!!??

Niemożliwe! Co robi tu osoba taka jak on? Jakim cudem laska od gitary gotów wpuściła? Na dodatek nie był jakimś marnym wypierdkiem. Można było od niego poczuć silną aurę. Musiał mieć niezłe karczycho (jaja), aby się tu pojawić.

Ale przecież nie było szans, żeby znalazł się tu przypadkowo, nieproszony. Miszcz musiał wiedzieć co robi, a ja nie miałem zamiaru podważać jego decyzji, więc siedziałem cicho. Wtedy odezwał się Douma:

- Miszczu, oto zabójca, o którym ci wcześniej wspominałem. Chciał nam przekazać pewne informacje o tej zdradzieckiej organizacji tępiącej demonsy.

- W takim razie niech mówi - powiedział oschle Miszcz.

- Nazywam się Radzimir nieruchalski i jestem zabójcą od trzech lat. Obecnie mam 23 lata (to wcale nie tak że 23 x 3 to 69).

- Przejdź do rzeczy.

- Oczywiście, już się robi - powiedział odrobinę zbyt zarozumiale Radzimir. Wiedziałem że źle się to dla niego skończy i w duchu się z tego cieszyłem, bo przecież nie miał on prawa być taki niewychowany wobec Miszcza.

- wydarzenia, które skłoniły mnie do kooperacji z wami - demonsami - miałe miejsce dokładnie 6 tygodni i 9 dni temu. Byłem wtedy w trakcie wykonywania misji eksterminacji jakiegoś podrzędnego demonsa. Myślałem że zostałem wysłany na tę misję sam, bo przecież był to bardzo słaby demon, którym dałbym radę zająć się sam. Jednakże zdziwiłem się niesamowicie, gdy ujrzałem innego zabójcę ścinającego głowę mojemu celowi. Oburzyło mnie to bardzo, gdyż stwierdziłem że korpus już nie docenia moich umiejętności. Od tamtego momentu postanowiłem ich jakoś zdradzić. Zacząłem gromadzić informacje które mogłyby się przyczynić do upadku korpusu i w taki sposób znalazłem się dzisiaj tu gdzie stoję. Wcześniej jeszcze rozmawiałem z dolną, którego spotkałem na konkursie stolarskim. Nie spodziewałem się go tam ujrzeć, gdyż myślałem że w tym konkursie biorą udział sami ludzie. Stwierdziłem że jego obecność tam to moja szansa, aby skontaktować się z tobą, Lordzie Demonsie.

- W takim razie chciałbym usłyszeć, jakie to zdradzieckie informacje uzyskały się na temat korpusu zabójców demonów - powiedział już bardzo zirytowany Miszcz.

- Były to bardzo trudne do zdobycia informacji i bardzo narażałem przy tym swoje karczycho. Zdobyłem je od pewnego, tego no, czyściciela, który był mi winny przysługę. Zdobył on te informacje od jego kolegi po fachu który miał styczność z obecną głową korpusu zabójców demonów. Dowiedział się on na spotkaniu filarmenów, uwaga uwaga. Jak. Nazywa. Się. Obecny przywódca korpusu zabójców demonów. Ale to nie wszystko.

- Mów szybko i już bez tych zbędnych opisów - prawie wysyczał Miszcz.

- Wiem również jak jest jego ulubione jedzenie.

Po tych słowach Miszcz wpadł w szał i niewiele zostało z tego zabójcy demonów. Kazał mnie i Doumie wracać na konkurs, a sam wrócił do swoich zadań. Gdy wyszliśmy z zamku nieskończoności, okazało się że spędziliśmy tam tak dużo czasu, że komisja była już prawie gotowa do ogłoszenia wyników. Szybko wróciłem na moje stanowisko a Douma stanął blisko mnie. Wtedy zaczęły się jedne z najbardziej stresujących chwil w moim życiu.

- Zwycięzcą w tegorocznym konkursie meblarskim zostaje...

~~~~~~

powracam do żywych ale pewnie i tak na krótko

jeśli myślicie że mialam jakiś glebiki powód dla którego nie pisałam to owszem nie chciało mi się

a teraz jak do was przyszłam dalam wam nie dos że zapychacza to jeszcze Polsat zrobilam
patrzcie jaka jestm wspaniała

ogólnie jeśli będą jakieś błędy dziwne to dlatego że nie chciało mi się pisać i dyktowałam wszystko i jedynie poprawiałam więc tak fo następnego jak mi się zacce

no i miłej papiezowej tak dokladnie albo elzbietowej i pamietajcie że bycie furry to nic złego

(13.11.2022)

Potęga karczycha - czyli ratunek dla Polski [EnmuxDoumaxMuzan]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz