Rozdział 18

397 14 9
                                    

Uwaga kochani rozdział zawiera opis scen, które dla niektórych mogą być odpychający więc czytacie na własną odpowiedzialność. !!!!!!

-------------------------------------------

Po losowaniu wszyscy wyszli z wielkiej sali szczęśliwi, oczywiście były wyjątki a dokładnie Severus, który starał się uciec do lochów jak tylko usłyszał, że możemy iść do siebie i zacząć spokojnie ferie.Romena powiedziała Draconowi, że spotkają się w pokoju wspólnym jak wróci tylko od ojca, blondyn pokiwał głową i poszedł a ona pobiegłam w stronę lochów.

Zapukała lekko do drzwi i gdy usłyszałam ciężkie -Wejść !-wiedziała, że jest w podłym nastroju. Delikatnie otworzyła drzwi i gdy znalazła się już w pomieszczeniu zamykając drzwi  za sobą, spojrzała na niego siedział przed swoim dużym dębowym biurkiem, w jednej ręce trzymał butelkę a w drugiej szklane z bursztynowym napojem.

- Alkohol w niczym nie pomoże.-Podeszła do niego starając się zabrać mu butelkę z trunkiem, lecz on był szybszy i nie pozwolił na żadne ruch.

-Nie twój interes smarkulo.-Powiedział nalewając sobie drugą szklaneczkę.

Zabolało ją to ale nie mogła po sobie poznać, że ją zranił. Mimo iż była przyzwyczajona do tego typu słów z jego strony to dalej bolały tak samo.

-Odłóż to i zachowuj się jak dorosły czarodziej, a nie nastolatek.-Powiedziała z widocznym zdenerwowaniem co jeszcze bardziej go zezłościło.

-Skąd taka mała czarownica może wiedzieć jak ma zachowywać się dorosły dojrzały czarodziej..-Prychną jedynie i nalewał kolejną szklankę.

-Widziałam jednego jeszcze parę minut temu nim złapał za alkohol aby sobie ulżyć..-Powiedziała to siadając na przeciw niego.

Nic nie odpowiedział więc brnęła dalej.

- Doprowadź się do normalnego stanu słyszysz.-Powiedziała gładząc się nerwowo po kolanach, to był jej typowy tik nerwowy, gdy się denerwowała lub czułam się bezradna.

- Zamilcz i wynoś się stąd gówniaro nigdy nie będziesz mi mówiła co mam robić rozumiesz!.-Krzykną wstając szybko opierając się dwoma rękoma o biurko nachylając się w jej stronę.

-Opanuj się rozumiesz jestem twoją córką twoją jedyną rodziną.-Krzyknęła na co on złapał ją mocno za ramie i przyciągną do siebie.

-Nie ma dla mnie czegoś takiego jak rodzina i miłość.-Powiedział patrząc jej prosto w oczy, które robiły się coraz bardziej czarne.

Czuła jak łzy cisną jej się do oczu, czuła ból cholerny ból. Bolało jak nigdy myślała, że jest twarda i nikt jej nie skrzywdzi bardziej niż wypowiedziane te słowa przez własnego ojca.

- Puść mnie to boli!.-Wykrzyczała a łzy powoli spływały po jej bladych policzkach.

Widząc to pościł ją a jego twarz zbladła jeszcze bardziej. Najwidoczniej dopiero do niego dotarło co zrobił.

-Ja...ja przepraszam - Powiedział spokojnym tonem patrząc tępo w podłogę aby tylko nie patrzeć na te pełne bólu małe oczy.

- Nienawidzę cię rozumiesz !.-Krzyknęła i wybiegła ze łzami z jego kwater,pobiegła do siebie aby zamknąć się w pokoju i tam płakać do rana.

Severus zachował się jak potwór nie zasłużyła na takie traktowanie, miała racje zachował się jak jakiś szczyl. Widział w jej oczach taki sam ból, jaki towarzyszył mu, gdy ojciec wyżywał się na nim był takim samym potworem jak on.

Oparł łokcie o blat,twarz schował w dłonie i zaczął płakać. Tyle emocji na raz, skrzywdził ją ona cierpiała przeze niego. Nie starał się nawet za nią biec zostawiając ją samą ze sobą i swoim żalem.

Kobieta Rodu Snape //Córka Severusa SnapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz